Najwięksi pechowcy w gabinecie lekarskim. Przypadki z życia wzięte

Piątek trzynastego przez wielu uważany jest za pechowy dzień. O wielkim pechu na pewno mogą mówić pacjenci, którzy do gabinetu lekarskiego poszli po pomoc, ale na skutek błędu lekarskiego - wyszli z niego z uszczerbkiem na zdrowiu. Fatalne decyzje medyków, do których dochodzi na całym świecie, często są wynikiem zwykłego błędu ludzkiego, który niesie szereg konsekwencji. Przedstawiamy tragiczne pomyłki lekarskie, za które pacjenci zapłacili zdrowiem, a nawet życiem.

Błąd w sztuce lekarskiej. Jaka jest definicja?

Aby mówić o pomyłkach lekarskich, należy najpierw wyjaśnić, czym tak naprawdę jest błąd w sztuce lekarskiej. Błąd lekarski (lege artis) jest to czynność lub zaniechanie niezgodne z wiedzą medyczną, którą dysponuje lekarz. Dotyczy naruszenia przez osobę medyczną zasad ostrożności, jakie obowiązują w trakcie wykonywania działań medycznych. Błąd lekarski dotyczy zarówno diagnozy, terapii jak i rehabilitacji. Błąd lekarski odnosi się do czynności wykonywanych przez medyka, błąd w sztuce medycznej dotyczy całych komórek organizacyjnych, m.in. placówek medycznych, które odpowiadają za dokumentację, organizację oraz zaplecze techniczne.   

Reklama

Poniżej opisane zostały wybrane przypadki pacjentów, którzy niewątpliwie stali się ofiarami błędów lekarskich. Niektórych kosztowało to zdrowie, innych niestety życie. 

Skręcił kostkę i amputowali mu nogę

W trakcie wygłupów z przyjaciółmi, młody mężczyzna z Włoch spadł z murku o wysokości półtora metra. Niefortunny upadek sprawił, że 22-letni mężczyzna skręcił kostkę. Z urazem nogi trafił do włoskiego szpitala, gdzie w trakcie badania, lekarze stwierdzili standardowe skręcenie stawu, zalecając odpoczynek oraz noszenie odpowiedniej, by szybciej zregenerować uraz nogi. Mężczyzna, słuchając zaleceń lekarskich, udał się do domu bez żadnych dodatkowych badań. Okazało się, że w trakcie urazu, doszło również do uszkodzenia naczyń krwionośnych w kończynie dolnej, co doprowadziło do szeregu komplikacji odsuniętych w czasie. Początkowo lekarze walczyli o zachowanie kończyny, wykonując szereg operacji naczyniowych, których mężczyzna przeszedł aż dziesięć! Na skutek niedokrwienia kończyny dolnej - mężczyzna przeszedł amputację nogi do wysokości kolana. Prokuratura w Turynie wszczęła śledztwo, w którym zarzuty postawiono aż 68 lekarzom.

CZYTAJ TAKŻE: Dramatyczna pomyłka lekarzy

Poszedł na badanie, został obrzezany

W 2018 roku szpital w Leicester przyznał się do fatalnej pomyłki lekarskiej. Mężczyzna zgłosił się na badanie cystoskopii. Jest to badanie urologiczne, które polega na wprowadzeniu do cewki moczowej cystoskopu, celem oceny stanu pęcherza moczowego od wewnątrz. W tym samym czasie na oddziale urologicznym przebywał mężczyzna, który miał zostać poddany zabiegowi obrzezania. Niestety, w wyniku błędu, pomylona została dokumentacja mężczyzn i pacjent, który zgłosił się na rutynowe badanie pęcherza moczowego - został obrzezany. Sprawa wyszła na jaw, kiedy to mężczyzna wybudził się z narkozy i zorientował się, że nie został poddany badaniu, a zabiegowi. Dyrekcja szpitala w oficjalnym oświadczeniu przyznała, że "jest jej przykro", a mężczyzna otrzymał 20 tys. funtów odszkodowania.

Przetoczyli mu krew przeznaczoną dla innego pacjenta

Szpital w Gdańsku przyjął na oddział mężczyznę, który miał przejść planowy zabieg chirurgiczny. Ze względu na nieprawidłowe wartości morfologii krwi, lekarze podjęli decyzję o przetoczeniu krwi pacjentowi po operacji. W tym samym czasie na transfuzję czekała inna pacjentka, która również znajdowała się na oddziale. Mężczyźnie miała zostać przetoczona krew z grupy 0, kobiecie z kolei grupa krwi A. Z niewyjaśnionych przyczyn, pielęgniarka, której zlecono wykonanie transfuzji, zamieniła worki z krwią i mężczyzna otrzymał grupę A, a kobieta 0. Jako, że grupa krwi 0 nazywana jest "uniwersalną", kobiecie nic się nie stało. Mężczyzna następnego dnia po przetoczeniu krwi, zmarł na skutek wstrząsu. Sprawą zajęła się prokuratura we Wrzeszczu, a pielęgniarce postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

Poszedł na zabieg amputacji nogi, obcięli mu zdrową

W 2021 roku, w klinice w Freistad, w Austrii, do oddziału chirurgii zgłosił się mężczyzna do zabiegu amputacji lewej kończyny dolnej. Operacja miała miejsce we wtorek i przebiegła pomyślnie, zgodnie z założeniem lekarzy. Dopiero dwa dni później szokująca prawda wyszła na jaw, kiedy to w czwartek pielęgniarki dokonywały zmiany opatrunku. To one odkryły, że pacjent był szykowany do operacji lewej nogi, a obcięta została... prawa. Klinika w Freistad wydała oświadczenie, że do sytuacji doszło na skutek "sekwencji pechowych zdarzeń" i rozpoczęto prowadzenie śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do tak fatalnej pomyłki.

Pacjent kilka dni później został przygotowany do kolejnej operacji chirurgicznej, która miała na celu amputację - tym razem właściwej nogi. W wyniku tak poważnego błędu lekarskiego, mężczyzna stracił obie kończyny dolne.

Otrzymała kroplówkę ze złym lekiem. Zmarła

Do krakowskiego szpitala w lipcu 2016 roku, na oddział zakaźny trafiła 3-miesięczna dziewczynka z objawami infekcji. Miała spędzić na oddziale zaledwie kilka dni, aż do ustąpienia objawów. Jednym z nich było odwodnienie w przebiegu infekcji, dlatego lekarze zdecydowali o nawodnieniu poprzez dożylne podanie płynów. Zlecono, by do kroplówki dodać chlorek sodu, znany jako sól fizjologiczna. Chlorek sodu jest najważniejszym elektrolitem płynu pozakomórkowego i stosowany jest przy odwodnieniu w przebiegu biegunek czy uporczywych wymiotów. Sól fizjologiczna jest nieszkodliwa dla organizmu człowieka.

Niestety, na skutek błędu ludzkiego, pielęgniarka pomyliła ampułkę NaCl z ampułką KCL, czyli chlorku potasu. Potas odpowiada za przewodzenie w mięśniu sercowym i podany może być tylko po wcześniejszym oznaczeniu jego poziomu we krwi pacjenta. Zbyt wysokie stężenie chlorku potasu prowadzi do zaburzeń rytmu serca.

Tak było w przypadku małej dziewczynki, u której po podaniu leku doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a w konsekwencji do śmierci. Dziewczynki, mimo reanimacji, nie udało się uratować.

Pielęgniarka oraz dwie lekarki ze szpitala w Krakowie usłyszały zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. 

CZYTAJ TAKŻE:

Kto może zostać dawcą krwi?

150 lat temu wyłowiono ją z Sekwany. Dziś zna ją cały świat

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL