Jak bezpiecznie stosować filtry? Poznaj najczęściej popełniane błędy

Niejedna osoba przyzna, że kremy, także te do opalania, z filtrami, uwielbia... kupować, ale smarować się nimi nie cierpi. Inni nakładają krem raz, będąc już na kocu, ufając, że to wystarczy. Brzmi znajomo? Masz wrażenie, że to trochę jakby o tobie? Prawdopodobnie, jak większość plażowiczów, popełniasz kilka błędów, które sprawiają, że twoja przeciwsłoneczna twoja przeciwsłoneczna tarcza okazuje się dziurawa.

Błąd nr 1 - smarowanie się kremem z filtrem dopiero na plaży

Krem ochronny należy nakładać jeszcze przed planowanym wyjściem na słońce, ponieważ zanim filtry zaczną działać, minie trochę czasu. Ile? Przyjmuje się, że będzie to ok. 20-30 minut. Już na miejscu warto dołożyć kolejną warstwę kremu.

Błąd nr 2 - używanie kremu z zeszłego roku

Czy w kolejnym sezonie trzeba kupować kolejną tubkę kremu ochronnego, jeśli zeszłoroczny jest jeszcze prawie nietknięty i nawet nadal pachnie? Niestety, trzeba. Na specyfikach do opalania nie powinno się oszczędzać. Przeterminowany kosmetyk to realne ryzyko podrażnień. A jeśli termin przydatności jeszcze nie minął? Środek z ubiegłego roku, jeśli został otwarty, nie zapewni takiej ochrony, jaką producent obiecał na etykiecie, ponieważ filtry chemiczne ulatniają się z czasem. We wszystkich rodzajach kremów mogło dojść do zmian na skutek działania drobnoustrojów.

Dermatolodzy sugerują, by kosmetyki przeciwsłoneczne zużywać w ciągu sześciu miesięcy od momentu otwarcia.

Błąd nr 3 - nadmierne zaufanie do kosmetyków wodoodpornych

Wodoodporne kremy do opalania się powinny być już dziś w zasadzie standardem. Chronią skórę przed promieniowaniem słonecznym podczas kąpieli, ale po wyjściu z wody i osuszeniu ciała należy zaaplikować je ponownie, ponieważ ich potencjał ochronny zdążył zmniejszyć się już mniej więcej o połowę.

Błąd nr 4 - nakładanie zbyt cienkiej warstwy kremu

Kremu nie należy żałować. Tylko smarowanie grubą warstwą sprawi, że specyfik będzie chronił tak, jak wynikałoby to z wysokości faktora ochronnego podanego na opakowaniu. Porcja o wielkości łyżeczki do herbaty wystarczy... na jedną łydkę.

Najhojniej nakłada się krem na miejsca szczególnie narażone na poparzenia - ramiona, kark, dłonie, kolana i stopy.

Błąd nr 5 - jednorazowa aplikacja specyfiku

Reklama

Kosmetyk trzeba nakładać co dwie godziny. W prawdziwych tropikach - co godzinę. Nie tylko dlatego, że środki te wchłaniają się w skórę, ale zostają też starte w sposób mechaniczny - sprzyja temu nieuniknione ocieranie skóry o koc, ręcznik czy ubranie.

Błąd nr 6 - niedostateczna ochrona

Kupować należy kremy chroniące przed promieniowanie UVA i UVB. Kosmetyki oferujące ochronę tylko przed jednym rodzajem promieniowania to już rzadkość, ale niekiedy można na nie natrafić. 

Kolejna sprawa to to wysokość faktora ochronnego. Osoby o typowej dla Polaków jasnej karnacji powinny startować z kremem z SPF 50, a posiadacze cery ciemnej - z kremem z SPF 30 (choć wyższa ochrona też nie zaszkodzi, zwłaszcza na plaży). Wielu nie chce używać takich "blokerów", sądząc, że z nimi w ogóle się nie opalą. Nieprawda. Opalą się jedynie trochę wolniej. 

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: opalanie | opalanie się
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL