Co to jest i skąd się bierze insulinooporność?
Insulinooporność to coraz częściej diagnozowana choroba cywilizacyjna polegająca na uodpornianiu się tkanek organizmu na insulinę, w efekcie czego zaburzony jest metabolizm glukozy (cukrów). Insulinooporność stoi za nadwagą i otyłością, zwłaszcza brzuszną, i trudnościami w zrzuceniu wagi mimo racjonalnej diety. Nieleczona insulinooporność prowadzi do cukrzycy typu 2. Jak można nabawić się insulinooporności? Przyczyny mogą leżeć w złym stylu życia lub chorobach. Można je także odziedziczyć.
Insulinooporność (IO) to stan, w którym komórki ciała stają się niewrażliwe na insulinę.
Insulina jest hormonem wytwarzanym przez trzustkę, bierze czyny udział w procesie metabolizowania cukru, który dostarczamy sobie z pokarmem, jedząc wszelkie węglowodany (czyli m.in. produkty mączne, pieczywo, makarony, kasze, ryż, cukier, słodycze, słodkie owoce i napoje, a nawet gotowane warzywa korzeniowe czy ziemniaki).
Węglowodany do krwi trafiają pod postacią glukozy, która następnie ma być przetworzona na energię. Jeśli insulina nie spełnia swojej roli, cukier nie jest metabolizowany, a glikemia (stężenie cukru we krwi) jest przewlekle zbyt wysoka. Organizm dostaje więc sygnał, że należy wydzielić jeszcze więcej insuliny. Gdy dzieje się tak często, w końcu komórki ciała stają się obojętne na działanie insuliny, a organizm staje się trwale insulinooporny. Jeśli sytuacja utrzymuje się jeszcze dłużej, można nabawić się cukrzycy typu 2.
Kto jest winny takiemu stanowi rzeczy? Osoby z nadwagą lubią zrzucać odpowiedzialność za swoją wagę na geny. Ale jedyne, co najczęściej i naprawdę dziedziczymy po otyłych rodzicach, to tendencję do niezdrowego jedzenia i zamiłowanie do nadmiernej ilości węglowodanów w diecie. Lekarze rzadko zwracają na to uwagę. Poza tym niewielu ma czas szczegółowo wyjaśniać pacjentom przyczyny i sposób postępowania w tej chorobie. Bywa też, że w ogóle ją bagatelizują. Zwykle pacjent opuszcza gabinet z ogólnymi zaleceniami dietetycznymi i receptą na metforminę.
To jednak za mało, bo choroba nie odpuści, jeśli całkowicie nie zmieni się swojego trybu życia oraz prawidłowo nie zdiagnozuje się wszystkich swoich dolegliwości. Oto co warto wiedzieć, mierząc się z niewrażliwością na insulinę.
Niestety, brutalna prawda jest taka, że znaczna większość osób cierpiących na insuliooporność jest sama sobie winna (są oczywiście przypadki, gdy podłożem choroby są wady genetyczne, zaburzenia hormonalne czy problemy w funkcjonowaniu trzustki, ale to zdecydowanie rzadszy scenariusz). Nieraz lekarze mówią: "Taka pani uroda, coś nie działa, coś się rozregulowało" i bez słowa wyjaśnień przepisują leki, nie edukując nawet o diecie. Tylko że w przypadku insulinooporności prawdopodobnie nic nie rozregulowuje się samo.
Na wykształcenie się tej choroby często zapracowaliśmy sobie sami - złą dietą i siedzącym trybem życia. Oto jak to się dzieje.
Zadaniem insuliny jest, pisząc w dużym uproszeniu, obniżanie poziomu cukru we krwi. Zbyt duża ilość węglowodanów, czyli cukrów w diecie, oraz brak ruchu powodują, że trzustka latami pracuje na pełnych obrotach, wydziela insulinę w dużych ilościach i dzielnie walczy z nadmiarem glukozy we krwi. W końcu jednak komórki organizmu stają się na insulinę niewrażliwe. Tym samym trzustka musi non stop doprodukowywać więcej insuliny, która - podobnie jak pieniądz w trakcie inflacji - jest coraz mniej skuteczna.
I tu zaczyna się insulinooporność.
Otyłość brzuszna i nadprogramowe centymetry w pasie są czynnikiem ryzyka dla wystąpienia oporności na insulinę. Tkanka tłuszczowa zgromadzona w okolicach talii i brzucha ma niebagatelnym wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Produkuje substancje działające przeciwstawnie do insuliny, wydziela też bezpośrednio do krwiobiegu wolne kwasy tłuszczowe. Ich nadmiar powoduje, że komórki organizmu do wytworzenia energii wykorzystują kwasy tłuszczowe zamiast cukru (glukozy). Niezmetabolizowana glukoza nadal krąży więc we krwi, co daje organizmowi sygnał, że trzeba wydzielić jeszcze więcej insuliny.
I tak toczy się błędne koło. Im więcej masz kologramów i im większa twoja oponka w okolicach brzucha, tym słabiej działa insulina i... tym łatwiej przytyć.
Insulinooporność to jedna z najczęściej występujący chorób towarzyszących. To schorzenie bardzo lubi występować obok zaburzeń hormonalnych, PCOS (zespołu policystycznych jajników), choroby Hashimoto, nietolerancji pokarmowych czy refluksu. Lekarze zwykle diagnozują insulinooporność niejako przy okazji tych schorzeń. Czasami tylko pacjent o chorobie dowiaduje się w wyniku kompleksowych przesiewowych badań ogólnego stanu zdrowia. Częściej bywa niestety tak, że chory latami skarży się, że nie może schudnąć i tyje jakby z powietrza, a w odpowiedzi słyszy jedynie, że pewnie za dużo podjada.
Mnóstwo osób nadal nie wie, że ma insulinooporność, a gdy w końcu pojawia się diagnoza, często jest już za późno na leczenie samą dietą - nadprogramowych kilogramów jest za dużo, metabolizm pacjenta jest kompletnie rozregulowany, bliskie jest też widmo cukrzycy typu 2. Dlatego, jeśli choćby podejrzewasz, że coś jest nie tak z twoim metabolizmem cukrów, poproś lekarza o badania w kierunku potwierdzenia lub wykluczenia insulinooporności.
Jeśli natomiast masz już potwierdzoną insulinooporność, zadbaj o poszerzenie diagnostyki w kierunku innych chorób. Zrób badania m.in.: poziomu kortyzolu, hormonów tarczycy i hormonów kobiecych. Insulinooporność bywa bowiem skutkiem lub przyczyną dalszych komplikacji metabolicznych i hormonalnych.
Polecamy również:
Jak rozpoznać insulinooporność?