MOŻNA ZDROWIEJ. O pierwszej pomocy. Małgorzata Janik, ratowniczka medyczna: Prosta rzecz ratuje ludzkie życie

W teorii siedmiu na dziesięciu Polaków deklaruje, że potrafi udzielać pierwszej pomocy, ale tylko niespełna dwie osoby na dziesięć są pewne swoich umiejętności. Co roku w Polsce dochodzi do 40 tys. przypadków nagłego zatrzymania krążenia, z czego aż 80 proc. ma miejsce poza szpitalem, gdzieś w miejscach publicznych lub domach. Większość – nie otrzymuje żadnej pomocy. To znieczulica, strach, czy brak umiejętności. Dlaczego boimy się udzielać pierwszej pomocy? Jakie błędy popełniamy? I dlaczego oglądanie medycznych filmów i seriali często wyrządza więcej szkody, niż pożytku?

- Większość z nas nie ma świadomości, że za nieudzielenie pomocy, możemy być pociągnięci do odpowiedzialności karnej – mówi Małgorzata Janik, ratowniczka medyczna, dziennikarka, instruktorka i popularyzatorka wiedzy o pierwszej pomocy. – O pierwszej pomocy myślimy zwykle w kontekście resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO), biomy się masażu serca, obawiamy się, że nie damy rady fizycznie lub zrobimy komuś krzywdę, co jest praktycznie niemożliwe. Tymczasem RKO to ułamek przypadków. Najczęściej wystarczy po prostu chwycić za telefon i wysłuchać instrukcji dyspozytora medycznego – mówi. – Pamiętajmy, że w życiu najprawdopodobniej będziemy świadkami zdarzenia, które dotyczyć będzie naszych rodzin i bliskich. Nauka pierwszej pomocy, to nasza odpowiedzialność – dodaje. Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy. Ta wiedza ratuje życie.