
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wskaźnik BMI mówi wiele o naszej sylwetce. W końcu to proste równanie, które łączy wzrost z masą ciała i w kilka sekund podpowiada, czy mieścimy się „w normie”. Ale czy naprawdę dwie osoby o tym samym BMI są w takiej samej sytuacji zdrowotnej? Okazuje się, że nie! Co w takim razie trzeba wiedzieć o tym wskaźniku oraz jakie parametry oprócz niego są kluczowe w ocenie naszej kondycji zdrowotnej? Sprawdzimy to z pomocą dietetyczki klinicznej Centrum Respo, mgr Magdaleny Drzewieckiej.

BMI, czyli Body Mass Index (wskaźnik masy ciała), to prosty sposób na oszacowanie, czy nasza masa ciała jest prawidłowa w stosunku do wzrostu. Wzór jest nieskomplikowany, bo wymaga jedynie podzielenia masa ciała wyrażonej w kilogramach, przez wzrost w metrach do kwadratu.
Na tej podstawie otrzymujemy liczbę, którą porównuje się z przyjętymi normami: wynik poniżej 18,5 oznacza niedowagę, między 18,5 a 24,9 mieści się w normie, 25-29,9 wskazuje na nadwagę, a powyżej 30 - na otyłość.
To narzędzie powstało już w XIX wieku, a jego twórcą był belgijski matematyk i statystyk Adolphe Quetelet. BMI zyskało ogromną popularność, bo pozwala szybko ocenić ryzyko związane z masą ciała, szczególnie w badaniach populacyjnych.
Jak wspomnieliśmy, wystarczy kilka sekund, by obliczyć swój wynik w ogólnodostępnym kalkulatorze BMI i sprawdzić, w której kategorii się znajdujesz.
Ale dlaczego... to za mało?
Choć BMI jest łatwe w użyciu i przydatne do ogólnej oceny populacji, nie mówi wszystkiego o stanie zdrowia konkretnej osoby. Wskaźnik ten nie rozróżnia, z czego dokładnie składa się masa ciała, czyli nie odróżnia tkanki tłuszczowej od mięśni. Oznacza to, że wysportowany mężczyzna o dużej masie mięśniowej może mieć takie samo BMI jak osoba z nadmiarem tkanki tłuszczowej, mimo że ich sylwetki i kondycja zdrowotna będą zupełnie różne.
Dodatkowo BMI nie uwzględnia rozmieszczenia tłuszczu w organizmie. To właśnie ono ma ogromne znaczenie dla zdrowia.
"Tkanka tłuszczowa gromadząca się wokół brzucha (tzw. tłuszcz trzewny) zwiększa ryzyko chorób serca, cukrzycy typu 2 czy nadciśnienia, nawet jeśli ogólne BMI pozostaje w granicach normy" - komentuje dietetyczka kliniczna, mgr Magdalena Drzewiecka z Centrum Respo.
Warto też pamiętać, że BMI nie jest miarodajnym wskaźnikiem dla dzieci i seniorów.
U dzieci proporcje ciała zmieniają się wraz z rozwojem, dlatego stosuje się u nich specjalne siatki centylowe. Z kolei u seniorów wynik bywa zaburzony przez naturalny spadek masy mięśniowej i zmiany w składzie ciała. Co więcej, u osób starszych zbyt niskie BMI może być nawet bardziej niebezpieczne niż lekkie przekroczenie normy.

Jeśli chcesz lepiej zrozumieć, jak naprawdę wygląda twoje ciało i jakie jest twoje ryzyko zdrowotne, warto sięgnąć po inne, dokładniejsze metody niż samo BMI.
Jednym z nich jest WHR (ang. Waist-to-Hip Ratio), czyli stosunek obwodu talii do bioder. Wysoki wynik oznacza, że tłuszcz odkłada się głównie w okolicy brzucha, a jak wspominaliśmy, to właśnie tłuszcz trzewny jest najbardziej niebezpieczny dla serca i układu krążenia.
Podobnie działa WHtR (ang. Waist-to-Height Ratio), czyli stosunek obwodu talii do wzrostu. Eksperci podkreślają, że jest on lepszym predyktorem ryzyka chorób metabolicznych niż BMI, zwłaszcza u osób aktywnych lub starszych, u których skład ciała różni się od standardowych norm.
Coraz częściej wykorzystuje się też analizę składu ciała (BIA), dostępną w gabinetach dietetycznych i siłowniach. Dzięki niej można poznać dokładny procent tkanki tłuszczowej, masy mięśniowej i poziom nawodnienia organizmu. To pozwala spojrzeć na wagę w sposób bardziej indywidualny i świadomy.
Nie oznacza to jednak, że BMI jest wskaźnikiem całkowicie bezużytecznym, może być bowiem wstępnym elementem do dalszej diagnostyki.
Potwierdza to dietetyczka Magdalena Drzewiecka z Respo.
"BMI to punkt wyjścia. Ten wskaźnik pomaga zauważyć problem, ale nie mówi nam nic o składzie ciała, poziomie tkanki tłuszczowej czy masie mięśniowej. Dlatego w praktyce dietetycznej zawsze patrzymy szerzej, czyli na sposób odżywiania, styl życia, wyniki badań i indywidualne proporcje ciała. U niektórych osób BMI może bowiem wyglądać "idealnie", a mimo to pojawiają się oznaki nadmiaru tłuszczu trzewnego lub nieprawidłowy lipidogram. Dlatego tak ważna jest pogłębiona diagnostyka".

Skorzystaliśmy z kalkulatora BMI, a nawet wykonaliśmy dodatkowe pomiary, które wykraczają poza wskazane normy.
Co dalej?
W takiej sytuacji ważne jest podejście zdrowe i stopniowe, niepolegające na drastycznych dietach, a szerszej ocenie naszego stanu zdrowia z pomocą specjalistów. Jakie kroki warto wykonać?
Warto pamiętać, że w wielu przypadkach proces diagnostyki może być dłuższy, dlatego ważna w tym przypadku jest cierpliwość i stosowanie się do zaleceń.
Sprawdzenie swojego BMI to pierwszy, ale nie najważniejszy krok do zmiany! Kluczowe jest wsparcie specjalistów, którzy przeprowadzą diagnostykę oraz wskażą, jakie powinny być dalsze etapy działania.
Artykuł sponsorowany
