Zniszczone włosy? Wypróbuj najprostszą, domową odżywkę z kuchni
Zniszczone włosy nie zawsze wymagają kosztownych zabiegów w salonie. Domowa odżywka w postaci olejowania może zdziałać cuda, jeśli podejdziemy do niej świadomie. To nie tylko internetowy trend, ale metoda, której skuteczność potwierdzają badania naukowe. Właściwie dobrany olej, odpowiednia technika i systematyczność sprawiają, że kosmyki stają się mocniejsze, gładsze i bardziej błyszczące.
Włos zbudowany jest z keratyny, ale jego pierwszą tarczą ochronną są łuski i cienka warstwa lipidowa. To właśnie one odpowiadają za sprężystość, gładkość i odporność na uszkodzenia. Kiedy bariera zostaje naruszona, pasma zaczynają się puszyć, stają się matowe i bardziej podatne na łamanie. Niestety, osłabiają ją codzienne nawyki: suszenie suszarką, prostowanie czy kręcenie lokówką, a także zabiegi chemiczne - farbowanie, rozjaśnianie czy trwała ondulacja. Nawet pocieranie włosów o poduszkę czy o szalik prowadzi do mikrouszkodzeń, które w dłuższej perspektywie gromadzą się i sprawiają, że fryzura traci blask.
Olejowanie działa jak regeneracyjny kompres. Olej otula łuski włosa, zmniejsza ich uniesienie i ułatwia zachowanie wilgoci wewnątrz struktury. Regularne stosowanie sprawia, że pasma mniej się plączą, łatwiej je rozczesać, a końcówki przestają się tak szybko rozdwajać. Dodatkowo niektóre oleje, takie jak kokosowy, wnikają w głąb włosa i ograniczają utratę białka, dzięki czemu włosy stają się mocniejsze od środka. To naturalny sposób na odbudowę i zabezpieczenie kosmyków bez konieczności sięgania po drogie zabiegi fryzjerskie.
Do olejowania najlepiej wybierać naturalne, nierafinowane oleje roślinne, które zachowują pełnię składników odżywczych. Klasykiem jest olej kokosowy, o którym sporo mówi się w badaniach - potrafi wnikać w głąb włosa i chronić go przed utratą białka. Oliwa z oliwek sprawdzi się przy włosach suchych i szorstkich, ponieważ otula je cienką warstwą ochronną i nadaje elastyczność.
Olej z pestek winogron i olej migdałowy to lekkie propozycje, które nie obciążają pasm, dlatego często wybierają je osoby o włosach cienkich lub falowanych. Warto też sięgnąć po olej rycynowy, szczególnie ceniony w pielęgnacji skóry głowy i brwi - poprawia ukrwienie, a przy regularnym stosowaniu może wspierać porost. Dla włosów puszących się dobrym wyborem będzie olej lniany lub z czarnuszki, które zmiękczają i dodają sprężystości. Najważniejsze jednak to obserwować efekty i wybrać taki olej, po którym włosy wyglądają zdrowo i nie tracą lekkości.
Najprostszy sposób na domową regenerację to nałożenie niewielkiej ilości oleju przed myciem. Wystarczy łyżeczka oleju rozgrzana w dłoniach i rozprowadzona na długości włosów. Pasma można zawinąć w ręcznik lub czepek i zostawić na minimum pół godziny. Dłuższe trzymanie, nawet całą noc, nie jest przeciwwskazane, o ile później zadbamy o dokładne zmycie.
Tu pojawia się kluczowy krok - emulgowanie. Polega ono na nałożeniu na wilgotne, naolejowane włosy porcji odżywki, która wiąże się z olejem i pozwala go łatwo wypłukać. Dzięki temu unikamy efektu tłustej, ciężkiej fryzury i zamiast obciążenia zyskujemy sypkość i połysk.
Często pojawia się pytanie, czy olejować również skórę głowy. Choć niektórzy stosują taką metodę, u osób z łupieżem, ŁZS czy tendencją do przetłuszczania może ona przynieść odwrotny efekt. Drożdżaki odpowiedzialne za łupież rozwijają się szybciej w obecności dodatkowych lipidów, dlatego zamiast poprawy pojawia się świąd i nasilenie problemu. W takim przypadku olej lepiej nakładać wyłącznie na długości włosów.
Optymalna częstotliwość to raz w tygodniu. Włosy poddawane rozjaśnianiu, częstemu farbowaniu lub stylizacji termicznej mogą wymagać olejowania dwa razy w tygodniu. Warto jednak pamiętać, że nie chodzi o ilość, a o regularność i odpowiednią technikę. Zbyt częste nakładanie dużych ilości oleju nie przyspieszy efektów, a może obciążyć fryzurę i utrudnić jej pielęgnację.
Do najpopularniejszych pomyłek należy przesadzanie z ilością oleju. Niewielka łyżeczka w zupełności wystarczy nawet na długie włosy. Problemem bywa też nakładanie oleju od nasady, co kończy się przyklapem i szybszym przetłuszczaniem. Kolejny błąd to rezygnacja z emulgowania - wtedy trudno domyć olej, a włosy wyglądają na brudne.
CZYTAJ TEŻ:
Zastosuj profilaktykę, zanim będzie za późno. Tak rozpoznasz gnidy we włosach
Promienna twarz w 15 minut. Odkryj moc maseczki z dojrzałej gruszki
Nie wyrzucaj, tylko wykorzystaj w łazience. Poprawia krążenie i redukuje cellulit