Na czym polega dieta norweska?
Dieta norweska słynie ze swej rygorystyczności. Gdy ją się przerwie, nie można już do niej wrócić przed upływem roku. Nim zatem zdecydujemy się ją stosować, dobrze zastanówmy się, czy warto. Dietetycy podchodzą do niej z rezerwą.
Dieta norweska słynie z tego, że w ciągu dwóch tygodni można schudnąć 10 kg. Ale zasady opracowane przez lekarzy oraz specjalistów do spraw żywienia ze szpitala w Oslo są kategoryczne: żadnych kolacji, spożywanie głównie jajek i grejpfrutów - i tak przez dwa tygodnie, bez przerwy.
Z racji tego, że gwarantowane spadki wagi są znaczne, dieta norweska zalicza się do diet podwyższonego ryzyka. W związku z tym, przed przystąpieniem do niej należy skonsultować się z lekarzem, który może nam zlecić wykonanie podstawowych badań. Może bowiem okazać się, że dieta norweska w naszym przypadku będzie bardzo szkodliwa i doprowadzi nas do problemów ze zdrowiem.
Dieta norweska jest dietą selektywną i eliminującą. Pierwsze co eliminujemy - to kolacja. Odpadają również w diecie norweskiej produkty takie jak masło, olej, śmietana i sól.
Zalecane jajka spożywamy zawsze w formie gotowanej. Oprócz grejpfrutów produkty dozwolone w diecie norweskiej to surówki, marchew, seler naciowy, pomidory, mięso (wyłącznie gotowane, ewentualnie opiekane i grillowane - bez soli!) ryba, czasem pieczywo. Wszystko to popijane wodą, ewentualnie herbatkami ziołowymi oraz słabą kawą (bez mleka!).
Szkodliwa i wyniszczająca według wielu dieta norweska, tak naprawdę jest niepewnego autorstwa, ponieważ konkretni "lekarze i specjaliści" z Oslo do jej autorstwa się nie przyznają. Bez wątpienia dieta ta odwadnia oraz pozbawia masy mięśniowej. Wątpliwości budzi kwestia efektu jo-jo, który rzekomo po zakończeniu diety norweskiej nie grozi.