Znika obowiązek noszenia maseczek. Oni jednak nie powinni z nich rezygnować
Od 28 marca maseczki będą nieobowiązkowe. Nie trzeba będzie ich zakładać w tramwajach czy autobusach, w sklepach czy urzędach. Wciąż jednak maseczki trzeba będzie nosić w przychodniach czy szpitalach. Wielu wyczekiwało zniesienia obowiązku zasłaniania ust i nosa. Tylko pewne grupy nie powinny z maseczek rezygnować. Sprawdź, czy do którejś z nich należysz.
Obowiązek zasłaniania ust i nosa maseczką, odzieżą lub przyłbicą, na zewnątrz i w zamkniętych przestrzeniach, wprowadzono po raz pierwszy w Polsce 16 kwietnia 2020 roku. Przez te dwa lata modyfikowano go, ale z maseczkami tak naprawdę się nie rozstawaliśmy. 28 marca br. maseczki przestaną być jednak obowiązkowe. Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił decyzję podczas czwartkowej konferencji prasowej.
- Podjąłem decyzję o tym, żeby od 28 marca wprowadzić zniesienie obowiązku noszenia maseczek. Nie dotyczy to podmiotów leczniczych - przekazał szef MZ. Co to oznacza?
Maseczki nie trzeba będzie już zakładać przed wejściem do sklepu. Bez maseczki będzie można też podróżować komunikacją miejską. Ust i nosa nie trzeba będzie zasłaniać również w urzędach czy kinach. Ale maseczki pozostają obowiązkowe w budynkach, w których prowadzona jest działalność lecznicza (w szpitalach, przychodniach), oraz w aptekach.
Minister zdrowia, przedstawiając szczegóły zmian, zaznaczył jednak, że rekomenduje noszenie maseczek w miejscach dużych skupisk ludzkich.
Czy 28 marca wszyscy powinni zrezygnować z noszenia maseczek? Na pewno nie.
Osoby, które nie czują się najlepiej, kaszlą, kichają, powinny wciąż zasłaniać usta i nos, kiedy przebywają czy to w tramwaju, czy w sklepie. Najlepiej jednak w takim przypadku zostać w domu, by ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się patogenu. Pamiętajmy, że pandemia COVID-19 trwa, wirus SARS-CoV-2 nie zniknął. Wciąż możemy się nim zarazić i możemy zarazić innych. Jeśli obawiasz się zakażenia, nie rezygnuj z maseczki, nawet jeśli robią to inni.
Szczególną grupę stanowią osoby z obniżoną odpornością, które są bardziej podatne na zakażenie. To np. osoby otrzymujące aktywne leczenie przeciwnowotworowe, osoby po przeszczepach narządowych, które przyjmują leki immunosupresyjne lub terapie biologiczne, osoby zakażone wirusem HIV czy pacjenci dializowani. Do chorób obniżających odporność należą też choroby przewlekłe jak cukrzyca, astma czy choroba Gravesa-Basedowa. Wszyscy wymienieni wciąż powinni zakrywać usta i nos w zamkniętych pomieszczeniach.
Z wiekiem słabnie reaktywność i efektywność układu immunologicznego, dlatego ostrożni muszą być również seniorzy. Osoby starsze są szczególnie narażone na ciężki przebieg COVID-19 i związaną z tym hospitalizację, i właśnie przez wzgląd na to wciąż powinny być wyposażone w maseczkę. Warto przypomnieć także, że w grupie podwyższonego ryzyka zakażeniem koronawirusem i jego skutkami znajdują się osoby niepełnosprawne. Ich opiekunowie w czasie pandemii COVID-19 również muszą pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności.
Amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wskazują, że osoby niezaszczepione są 23 razy bardziej narażone na hospitalizację z powodu COVID-19 w porównaniu z osobami zaszczepionymi trzema dawkami szczepionki. W trosce o swoje zdrowie i one powinny rozważyć zakładanie maseczki w sytuacjach, w których wcześniej tego wymagano. Dotyczy to również tych, którzy, ze względu na wykonywaną pracę, stykają się na co dzień z dużą liczbą osób.
Zdecydowano o ściągnięciu maseczek w zamkniętych pomieszczeniach i od dawna maseczek nie musimy nosić na zewnątrz, ale są tacy, którym zaleca się noszenie maseczek na świeżym powietrzu. Mowa o alergikach. Maseczka zasłaniająca usta i nos utrudnia alergenom dostęp do dróg oddechowych. Uczuleni na pyłki mogą dzięki niej odczuć znaczącą różnicę, zwłaszcza w najbliższych tygodniach.
CZYTAJ TAKŻE:
COVID-19 mogłeś przejść bezobjawowo. Tak to sprawdzisz
NOP po szczepieniu przeciw COVID-19. Pierwsze odszkodowanie
Obostrzenia zniesione. Lekarz: Pozbawiamy się ostatniego symbolu pandemii