Czy chipsy owocowe są zdrowe? Sprawdźmy
Suszone plasterki jabłek, chipsy z bananów albo kawałeczki ananasa lub papai sprzedawane często w opakowanich z dopiskiem "bez cukru", "bio" lub "eko", to przekąska wybierana najchętniej przez osoby dbające o linię, na diecie odchudzającej lub rodziców małych dzieci, przekonanych o tym, że są one lekkie i zdrowe. Myślisz, że sięgając po suszone owocowe plastry wybierasz najzdrowszą i dietetyczną alternatywę słodkiej przekąski? I tak, i nie. Sprawdzamy, co kryje się w owocowych chipsach.
Chipsy owocowe to nic innego jak pokrojone w plastry i wysuszone owoce. Jeśli zrobisz je samodzielnie, np. w piekarniku lub specjalnej suszarce do grzybów i owoców - będziesz mieć pewność, że jesz wyłącznie owoce w chrupiącej formie. Ale kupując gotowe chipsy owocowe, można nieźle się naciąć i zamiast zdrowej przekąski, zjeść napakowany chemią kawałek słodkiego z natury owocu, dodatkowo potraktowanego substancjami słodzącymi i konserwantami, a często także tłuszczem. Jeśli więc troszczysz się o swoje zdrowie lub chcesz podać chipsy owocowe dziecku - czytaj etykiety, bo co produkt, to inne standardy.
Są z pewnością zdrowsze niż chipsy ziemniaczane, które zawierają ogromną ilość tłuszczu, soli i wzmacniaczy smaku.
Z przeprowadzonych kilka lat temu w Niemczech badań rynkowych wynikało, że tylko trzy na kilkanaście przebadanych chipsów owocowych dostępnych na rynku miało prosty, dobry skład. Reszta zawierała sól, tłuszcz i ogromne ilości cukru.
Warto też zwrócić uwagę, w jaki sposób powstały chipsy - czy były suszone, czy smażone. W przypadku tych drugich istnieje spore ryzyko, że znajdzie się w nich szkodliwa substancja - akrylamid, taka sama jak w grillowanych kiełbaskach czy karkówce oraz dymie tytoniowym. Spożywana regularnie zwiększa ryzyko niektórych nowotworów oraz chorób sercowo-naczyniowych.
Przekonanie, że chipsy owocowe będą mniej kaloryczne niż chipsy ziemniaczane to kolejna pułapka, w którą wpadamy bardzo łatwo. Owoce zawierają fruktozę, czyli naturalny cukier prosty, którego, podobnie jak słodyczy i innych węglowodanów (np. białej mąki czy ziemniaków), nie należy spożywać w nadmiarze, zwłaszcza istotne jest to w profilaktyce cukrzycy i insulinooporności. A owoce suszone mają w 100 gramach tego cukru jeszcze więcej niż świeże, a zwykle zjadamy ich znacznie więcej. Pomyśl - ile chipsów bananowych jesteś w stanie zjeść na raz, a ile w tym samym czasie mógłbyś zjeść świeżych bananów? Łatwo dać się zwieść, że jesz coś małego i lekkiego, a naprawdę przyjąć mnóstwo kalorii.
Kaloryczność chipsów bananowych to aż 519 kcal w 100 gramach, co można porównać do dużego pączka z lukrem lub całej tabliczki mlecznej czekolady! To tylko nieco mniej niż w przypadków popularnych chipsów ziemniaczanych o smaku papryki, które mają 590 kcal w 100 gramach.
Suszone plastry jabłek wypadają w tym rankingu ciut lepiej, w 100 gramach mają 385 kalorii. Warto jednak pamiętać, że jedno duże świeże jabłko to zaledwie 90 kcal.
Również indeks glikemiczny chipsów bananowych jest wysoki, wynosi aż 65. IG chipsów z suszonych jabłek (bez dodatku cukru i tłuszczu!) jest natomiast niski - 35. Cukrzycy i osoby z otyłością powinno wybierać więc jabłkową wersję tej przekąski.
Skoro nie zawsze są zdrowe, i tylko czasem są mniej kaloryczne, po co i czy w ogóle jeść chipsy owocowe? Z pewnością warto chociażby dla dużej zawartości błonnika pokarmowego oraz witamin i mikroelementów. Banany to wszak doskonałe źródło potasu i magnezu, a jabłka to bomba witaminowa, zawierająca zwłaszcza dużo witaminy B6, odpowiedzialnej za prawidłowe funkcjonowanie mózgu.
Ponadto owocowe chipsy to dobra alternatywna dla słodyczy - bez problemów można je zabrać ze sobą do szkoły, pracy czy w podróż. Szybko zaspokoją głód i ochotę na coś słodkiego, a mając je pod ręką, być może nie sięgniesz już po batonik czy ciastka.
Chipsy owocowe, zwłaszcza te zrobione samodzielnie, są świetnym sposobem konserwacji owoców i patentem na niemarnowanie żywności. A niejednego niejadka zachęcą do rozszerzenia jadłospisu.
Czy zatem jeść chipsy owocowe? Tak, ale nie za często. I albo domowe, albo - po wnikliwej analizie etykiety na opakowaniu.
CZYTAJ TAKŻE: