Kim są beżowe dzieci? Modny trend może okazać się niebezpieczny

Rodzicielstwo bliskości, zakaz ostrzegawczego „klapsa”, a nawet podnoszenia głosu na dziecko to podstawy dzisiejszego wzorca wychowawczego. Macierzyństwo zmieniło się diametralnie na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, co zdecydowanie wpływa korzystnie na psychikę i rozwój małego człowieka. Wśród młodych, nowoczesnych rodziców króluje również trend, by otaczający dziecko świat był w stonowanych, beżowych kolorach, działających uspokajająco. Doczekał się on nawet określenia "smutne, beżowe dzieci". "Smutne, beżowe mamy" kupują wyłącznie drewniane, ekologiczne zabawki, a dziecięce pokoje urządzają minimalistycznie. Jak nowy trend wpływa na dzieci? Efekt może być odwrotny od zamierzonego.

Rodzicielstwo bliskości i metoda Montessori

Spojrzenie na rodzicielstwo, jak na świadomą rolę społeczną sprawiło, że przeprowadzono wiele badań i obserwacji związanych z różnymi modelami wychowawczymi i ich wpływem na emocjonalny oraz fizyczny rozwój dzieci. Dostęp do internetu ale także rozwój mediów społecznościowych, na których możemy podglądać innych rodziców sprawiły także, że obserwowane są różne trendy w kwestii ubioru, doboru zabawek, wychowywania dzieci oraz sposobu spędzania z nimi czasu.

Wielu rodziców coraz częściej praktykuje rodzicielstwo bliskości, które opiera się na bliskiej relacji z dzieckiem, skupieniu na jego emocjach zarówno pozytywnych, ale także negatywnych, a także koncentruje się wokół budowania relacji opartej na bliskim kontakcie fizycznym oraz dialogu z dzieckiem jak i rozpoznawaniu jego potrzeb.

Reklama

Rozwijającym się trendem w kwestii edukacji jest z kolei metoda Montessori, która zakłada, że proces uczenia się przez dziecko powinien przysparzać mu pozytywnych emocji, odbywać się w sposób kreatywny, a zajęcia edukacyjne mają wspierać dziecko nie tylko w rozwoju intelektualnym, ale także w rozwoju emocjonalnym, społecznym i fizycznym.

Beżowe dzieci są ikoną zamożności i estetyki

Pojęcie "smutnych, beżowych dzieci" wypłynęło od znanej tiktokerki, która zwróciła uwagę na trend panujący wśród mam, które ubierają swoje dzieci w kolory beżu, brązu oraz bieli i w takich samych barwach urządzają dziecięce pokoje. W mediach społecznościowych zaczęła przyglądać się zdjęciom mam z całego świata i zauważyła, że ten trend panuje przede wszystkim wśród kobiet, które są zamożne lub do zamożności dążą.

O smutnych, beżowych mamach wypowiedziała się również polska tiktokerka, która na swoim kanale wyjaśnia, skąd dokładnie wzięła się ta moda oraz jakie są założenia mam praktykujących "said beige".

Smutne, beżowe mamy chcą być najlepsze

Moda na smutną beżową mamę ze swoim smutnym, beżowym dzieckiem napędzana jest w bardzo dużym stopniu właśnie przez media społecznościowe. Określone ubrania, zabawki czy przedmioty edukacyjne dla dzieci stają się wyższą koniecznością, jeśli chce się uchodzić za mamę świadomą, mamę oczytaną oraz taką, która podąża za swoim dzieckiem. Jak każdy trend - zapewne i ten przeminie, jednak media społecznościowe kobiet-matek póki co zalewane są przez filmy oraz fotografie dzieci na tle beżu, ubrane w ciuchy o stonowanych barwach, bawiące się drewnianymi zabawkami.

Smutne, beżowe dziecko rozwija się gorzej?

Niewątpliwie kolor ubranek dziecka czy materiał, z którego wykonana jest jego pościel nie wpływa na rozwój, bowiem od pierwszych dni życia dziecko potrzebuje przede wszystkim jedzenia, bliskości oraz budowania relacji z najbliższymi opiekunami. Ten nowy trend w żaden sposób nie utrudnia tworzenia więzi - wręcz przeciwnie. Podążając za rodzicielstwem bliskości, a przede wszystkim świadomym rodzicielstwem, dziecko wychowywane jest w dobrych, spokojnych relacjach z najbliższymi, co jest najistotniejsze dla jego poczucia bezpieczeństwa i szczęścia.

Wiadomo jednak, że to właśnie w pierwszych latach życia mózg dziecka rozwija się najintensywniej, a do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego człowiek potrzebuje bodźców zewnętrznych.

Nie ma to nic wspólnego z grającymi zabawkami, elektronicznymi gadżetami czy tabletami - które, jak udowodniono w wielu badaniach, wpływają niekorzystnie na rozwój dziecka w pierwszych latach. Nadmiar bodźców zewnętrznych prowadzi do przestymulowania, nerwowości, problemów ze snem dziecka oraz wykształca nieprawidłowe nawyki u najmłodszych (np. spożywanie posiłków przy włączonym telewizorze).

Do prawidłowego rozwoju dzieci potrzebują jednak kolorów, dźwięków, a także zmieniających się kształtów czy różnych faktur, których mogą dotknąć lub po nich przejść. Trend smutnej, beżowej mamy nie jest w stanie do końca zaspokoić tej potrzeby, bowiem zabawki dla smutnych, beżowych dzieci są zazwyczaj w stonowanych kolorach, wykonane z drewna, a ich pokoje są minimalistyczne - jednokolorowe, z niewielką ilością kolorowych czy świecących dodatków.

Smutne, beżowe mamy to określenie, które nie jest nacechowane negatywnie, a jedynie jest kolejną modą, która zapewne przeminie tak szybko, jak się pojawiła.

CZYTAJ TAKŻE:

Sześć największych problemów współczesnych nastolatków

PANS - zespół ostrych dziecięcych zaburzeń neuropsychiatrycznych

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL