Wystarczy chwila. Lekarka mówi, czego nie fundować skórze w przypadku oparzenia słonecznego
Lato to taki okres w roku, kiedy chętnie wystawiamy się na słońce. Jednak musimy pamiętać o tym, by korzystać z niego z rozwagą, bo jego promienie w nadmiarze mogą być bardzo szkodliwe, m.in. dla naszej skóry. Zbyt długa ekspozycja na promieniowanie UV i brak odpowiedniej fotoprotekcji mogą prowadzić do oparzeń. Wyjaśniamy, jak objawiają się oparzenia słoneczne, a dr Katarzynę Bukol-Krawczyk, internistę Grupy LUX MED, pytamy o to, jak prawidłowo na nie zareagować, czyli co stosować, a czego nie i kiedy zgłosić się do lekarza, a także, jak do oparzeń nie dopuścić. To bardzo ważne, bowiem szkodliwe skutki mogą pojawić się nawet po wielu latach.
Słońce jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Stanowi m.in. najlepsze naturalne źródło witaminy D, a także przyczynia się do zwiększania produkcji serotoniny, której odpowiedni poziom zapewnia dobre samopoczucie. Ale w korzystaniu ze słońca najważniejszy jest umiar. Zbyt długa ekspozycja skóry na promieniowanie ultrafioletowe może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, w tym z oparzeniami słonecznymi.
Oparzenie słoneczne, najprościej rzecz ujmując, to uszkodzenie skóry na skutek nadmiernego narażenia jej na promieniowanie słoneczne. Do głównych przyczyn powstawania oparzeń słonecznych zalicza się: brak ochrony skóry przed słońcem, zwłaszcza w godzinach największego nasłonecznienia, jasną karnację oraz przyjmowanie niektórych leków. Eksperci przestrzegają, że wystarczy nawet 15 minut nieostrożnej ekspozycji na promieniowanie UV, aby doszło do oparzenia.
Objawy oparzenia słonecznego pojawiają się zwykle po kilku godzinach od ekspozycji skóry na słońce. To, jakie one będą, zależy od stopnia uszkodzenia skóry.
Wyróżnia się trzy stopnie oparzeń słonecznych:
- I stopnia - występują najczęściej, dotyczą tylko naskórka, czyli najbardziej zewnętrznej warstwy naszej skóry. Skóra staje się czerwona, gorąca, piecze, jest nadmiernie tkliwa;
- II stopnia - oparzenia słoneczne II stopnia obejmują naskórek, jak i skórę właściwą. W takiej sytuacji pojawiają się bąble wypełnione płynem surowiczym (nie należy ich przekłuwać ani rozdrapywać), a towarzyszą im: obrzęk, zaczerwienienie i ból. Może dojść do martwicy naskórka. Bywa, że osoby z oparzeniami słonecznymi II stopnia skarżą się na ogólne osłabienie, a także walczą z gorączką;
- III stopnia - oparzenia słoneczne III stopnia to już zmiany skórne obejmujące nie tylko naskórek i skórę właściwą, ale też tkankę podskórną i nerwy. Wymagają pilnej opieki lekarskiej i specjalistycznego leczenia. Na szczęście nie występują często. W takich przypadkach dochodzi do martwicy skóry, czemu towarzyszy ograniczona reakcja na ból. Mogą pojawić się też: gorączka, nudności, wymioty i bóle głowy.
Co zrobić, gdy dojdzie do oparzenia słonecznego? Zapytaliśmy o to ekspertkę - dr Katarzynę Bukol-Krawczyk, internistę Grupy LUX MED.
- W pierwszej kolejności należy zejść ze słońca i osłonić odkryte fragmenty ciała. Następnie ochłodzić skórę, np. chłodnym prysznicem. Przy poparzeniu pierwszego stopnia, czyli w przypadku zaczerwienienia i pieczenia, wystarczy smarować te miejsca żelem na poparzenia czy maścią witaminową. Sprawdzi się tu również aloes, który ma działanie przeciwzapalne i łagodzące, oraz preparaty, które mają w składzie panthenol, np. balsam po opalaniu sprzedawany w drogeriach - wyjaśnia w rozmowie z Interią ZDROWIE.
Wymienione środki najszybciej przyniosą ulgę w przypadku oparzeń słonecznych. A co zupełnie się nie sprawdzi? - pytamy.
- Poparzeń słonecznych nie należy smarować żadną maścią, która nie jest dedykowana do tego rodzaju uszkodzeń skóry. W związku z tym wykluczamy stosowanie wszelkich maści przeciwbólowych oraz maści z antybiotykami czy sterydami. Oparzeń nie zaklejamy również żadnymi plastrami, ponieważ skóra musi "oddychać", by proces gojenia mógł przebiegać prawidłowo. Na oparzenia słoneczne I stopnia w zupełności wystarczą kremy czy balsamy po opalaniu kupione w drogerii lub aptece. W razie wątpliwości zawsze warto skonsultować się z farmaceutą, który doradzi zakup odpowiedniego preparatu lub kontakt z lekarzem - radzi internista Grupy LUX MED.
Z łagodnymi oparzeniami możemy poradzić sobie samodzielnie. Gdy oparzenia są poważniejsze, bądź gdy dotyczą dzieci, musi na nie spojrzeć lekarz.
- Z poparzeniem słonecznym na pewno należy zgłosić się do lekarza w przypadku dzieci. Jeżeli zdarzyło nam się wyjść z maluchem na spacer czy plażę i zapomnieć o zastosowaniu filtrów, to nie ma się nad czym zastanawiać. U małych dzieci oparzenia słoneczne, podobnie jak inne dolegliwości, przebiegają intensywniej niż u dorosłych. W przypadku długotrwałej ekspozycji na słońce u dziecka mogło dość do odwodnienia i przegrzania, skóra może być obrzęknięta, a w takim przypadku zdarza się, że trzeba podać sterydy - mówi dr Katarzyna Bukol-Krawczyk.
- Poza tym wizyta u specjalisty jest koniecznością, jeśli na ciele pojawiły się bąble oparzeniowe, takie jak np. po oblaniu się gorącą herbatą. Mówimy wtedy o oparzeniu II stopnia. Jeśli na ciele zaobserwujemy rany, to jest to sygnał, że może pojawić się zakażenie. Do oparzenia słonecznego dochodzi na dworze, zwykle jest tak, że mieliśmy kontakt np. z brudną wodą czy piaskiem, wtedy łatwo dochodzi do nadkażeń bakteryjnych. Jeśli coś nam się "babrze", czyli pojawiły się wysięki, sączące się zmiany, koniecznie musi je zobaczyć lekarz - zaznacza ekspertka.
Z oparzeniem słonecznym należy zgłosić się do lekarza także wtedy, gdy pojawiły się takie objawy jak bóle i zawroty głowy, wymioty, wysoka gorączka bądź deszcze, a nawadnianie organizmu i leki przeciwgorączkowe nie przynoszą poprawy. Koniecznie należy skorzystać z pomocy medycznej, gdy występują zaburzenia świadomości.
Przed słońcem trzeba się odpowiednio chronić. Należy unikać słońca w godzinach największego nasłonecznienia (między godz. 10 a 14), stosować filtry UV, nosić jasne, przewiewne ubrania wykonane z naturalnych tkanin, które dobrze przepuszczają powietrze, pamiętać o nakryciu głowy, chronić oczy okularami z filtrem UV oraz pić duże ilości wody, a unikać alkoholu. W przypadku zażywania leków należy dokładnie zapoznać się z ulotką.
- Osoby, które przyjmują różne leki, zanim wystawią się na działanie promieni słonecznych, muszą przeczytać ulotkę, by wiedzieć, czy dany lek ma działanie fotouczulające, czyli, czy wchodzi w interakcje ze słońcem. Jeśli ma, dochodzi wtedy często do poparzeń słonecznych i chemicznych w związku z tym, że lek wydziela się np. z potem - zauważa internista Grupy LUX MED.
Stosując odpowiednią ochronę przed słońcem, nie tylko zmniejszamy ryzyko wystąpienia przykrych objawów związanych z oparzeniami słonecznymi. Zmniejszamy także ryzyko nowotworów skóry. Bo choć wydaje nam się, że skutki oparzenia słonecznego dość szybko znikają - znika przecież zaczerwienienie, znikają bąble, nic nas nie swędzi, to jego szkodliwe skutki mogą ujawnić się po wielu latach właśnie w postaci choroby.
Z badań wynika, że ryzyko rozwoju czerniaka oraz innych nowotworów skóry w wieku dorosłym wzrasta wraz z liczbą epizodów oparzeń słonecznych, w tym oparzeń, które miały miejsce w okresie dzieciństwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Ważny znak od organizmu. Może oznaczać alergię, ale też problemy z wątrobą czy nerkami
Latem ważne nie tylko okulary przeciwsłoneczne. Tak ochronisz oczy
Kąpiel na popękane pięty i grzybicę. Dodaj to do wody, a efekt cię zaskoczy