Wulwodynia. "Niewidzialna" choroba milionów kobiet
Giorgia Soleri, włoska modelka, influencerka, partnerka Damiano Davida z zespołu Maneskin, od lat walczy z wulwodynią. To trudna do zdiagnozowania kobieca przypadłość, która wiąże się z przewlekłym bólem miejsc intymnych. Nie jest to rzadkie zjawisko - w USA może ono dotyczyć nawet co dziesiątej kobiety. Wiele pacjentek z objawami wulwodyni latami poszukuje pomocy u specjalistów z różnych dziedzin. Nierzadko ich dolegliwości są bagatelizowane. Giorgia Soleri głośno mówi o swojej chorobie, by podejście do wulwodyni zupełnie się zmieniło.
Wulwodynia (od łac. vulva - "srom" i stgr. odyne - "ból") to określenie kobiecych dolegliwości, które objawiają się chronicznym bólem lub dyskomfortem w obrębie sromu i pochwy. Międzynarodowe Towarzystwo Badań Nad Chorobami Wulwowaginalnymi (The International Society for the Study of Vulvovaginal Diseases) wskazuje, że wulwodynia występuje, gdy ból miejsc intymnych trwa dłużej niż trzy miesiące i kiedy nie można znaleźć dla niego oczywistej etiologii, np. infekcji. Wulwodynię diagnozuje się poprzez wykluczenie, co oznacza, że po kolei dyskwalifikuje się potencjalne przyczyny opisywanych przez pacjentki dolegliwości, aż w końcu pada hasło "wulwodynia". Proces ten trwa często lata.
Kobiety, które zmagają się z wulwodynią, uskarżają się na przewlekły ból, swędzenie, pieczenie, kłucie, podrażnienie w rejonie narządów płciowych, co rzutuje na codzienne funkcjonowanie. Objawy mogą być uogólnione lub zlokalizowane w konkretnym obszarze, np. łechtaczce lub przedsionku pochwy. Ból może być sprowokowany (spowodowany bezpośrednio dotykiem), niesprowokowany (obecny bez dotyku) bądź mieć charakter mieszany.
Ból może się nasilać lub słabnąć. Początkowo kobieta może odczuwać ból u wejścia do pochwy jedynie podczas kontaktu seksualnego. Następnie zaczyna dostrzegać comiesięczne epizody niesprowokowanego dyskomfortu przedsionkowego i wreszcie codzienne epizody niesprowokowanego dyskomfortu sromu.
Wulwodynia może objawić się w każdym wieku. Najwięcej przypadków notuje się w wieku 20-40 lat. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych z powodu wulwodyni cierpi nawet co dziesiąta kobieta.
Przyczyna choroby wciąż nie jest znana. Wiadomo, że wulwodynia nie jest chorobą przenoszoną drogą płciową, infekcją czy problemem o podłożu psychologicznym. Badacze wskazują, że może za nią odpowiadać uszkodzenie nerwów, czynniki genetyczne, nadmierna gęstość zakończeń nerwowych wywołująca nadwrażliwość skóry czy przeszłe infekcje pochwy.
Wiele kobiet z wulwodynią wciąż cierpi w milczeniu. Część tych, które zdecydowały się poszukać specjalistycznej pomocy, spotyka się z lekceważącym podejściem. "Słyszałam wszystko - że jestem szalona, niespokojna, oziębła, kłamczucha. Że boję się seksu, że powinnam więcej się masturbować" - wyznała na Instagramie Giorgia Soleri, włoska modelka i influencerka, która z chorobą mierzy się już wiele lat. "Najgorsza jest skrajna samotność, która cię spotyka, bycie osądzoną i niezrozumianą przez tych, którzy powinni znaleźć diagnozę" - wyjawiła.
Z relacji Soleri możemy dowiedzieć się, jak wygląda codzienność kobiet z wulwodynią.
"Uczysz się uznawać ból za część ciebie i twoją codzienność. Podobnie jak wyrzeczenia. Żadnych obcisłych dżinsów, rajstop, kwaśnych pokarmów, alkoholu, cukrów, żadnej kolorowej lub syntetycznej bielizny, żadnych wieczornych wyjść, zupełnie nic. Nawet planowanie wakacji staje się koszmarem, wiedząc, że można je spędzić, leżąc w łóżku w bólu. Kiedy w końcu nadałam mu imię, odkryłam nie tylko, że nie jestem sama, ale że kobiet z tą chorobą jest tak wiele i że wszystkie mają wspólne poczucie bycia całkowicie porzuconej w swoim bólu, że obiecałam sobie, że będę codziennie pracować nad tym, aby nikt już tak się nie czuł. Nie jesteśmy winne, nie jesteśmy zepsute, nie jesteśmy wadliwe. Jesteśmy chore i zasługujemy na zrozumienie i szacunek" - podkreśliła.
Ból doświadczany przez kobiety z wulwodynią opisywany jest jako palący (pacjentki porównują go do poparzenia), kłujący, przeszywający, pulsujący. Może promieniować na uda, pośladki i brzuch. Może być stały lub występować sporadycznie. Z reguły pojawia się, gdy wrażliwy obszar zostanie dotknięty, ale nie jest to warunek konieczny. Kobiety szukają pomocy, gdyż ból uniemożliwia nie tylko współżycie, ale przeszkadza również w noszeniu odzieży, chodzeniu, siedzeniu przez dłuższy czas w jednym miejscu czy spaniu.
Tkanka sromu w wulwodyni może wyglądać na lekko zaognioną lub opuchniętą, jednak może wyglądać też zupełnie normalnie. Pacjentki skarżą się na suchość, palenie cewki moczowej lub odbytu. Objawem wulwodyni jest także swędzenie miejsc intymnych.
Objawy mogą utrzymywać się miesiącami, ale mogą też dokuczać przez wiele lat.
Przewlekły ból miejsc intymnych może skutkować frustracją, lękiem, chronicznym stresem, problemami w związku, zaburzeniami snu, depresją. Wiele kobiet z wulwodynią zgłasza trudności seksualne, zmaga się z obniżoną samooceną seksualną, obniżoną satysfakcją, zainteresowaniem czy podnieceniem. Pacjentki opisują konieczność planowania i/lub mentalnego przygotowania się do seksu.
Ból nie jest, jak niektórzy to określają, "w głowie" kobiet. Wulwodynia to choroba, która istnieje naprawdę. Niestety, nie ma na nią skutecznego środka. Pomimo licznych publikacji opisujących ponad 30 różnych interwencji terapeutycznych badania dotyczące leczenia medycznego wulwodyni nie wykazały przekonującej interwencji terapeutycznej - czytamy. Stosuje się różne leki, w tym preparaty miejscowo znieczulające, fizjoterapię (ma ona na celu przywrócenie prawidłowej pracy mięśni dna miednicy), a niekiedy przeprowadza się zabieg chirurgiczny.
Kobiety, które odczuwają wyżej wymienione dolegliwości, powinny udać się do lekarza lub ginekologa. W pierwszej kolejności wyklucza się m.in. infekcje, zapalenia, alergie, uszkodzenia neurologiczne. Wymaga to dużo czasu.
Pacjentki muszą zmodyfikować swoje codzienne czynności - ograniczyć czynniki nasilające objawy, m.in. zaprzestać używania kosmetyków, które mogą podrażniać krocze, zrezygnować z bielizny z materiałów drażniących, bielizny obcisłej czy zachowań seksualnych (lub innych czynności, np. jazdy na rowerze) wywołujących ból. Mogą być też potrzebne zmiany w diecie. Zaobserwowano pozytywny wpływ diety ubogiej w szczawiany.
Ważne jest zapewnienie kobietom chorym na wulwodynię pomocy psychologicznej i seksuologicznej.
CZYTAJ TAKŻE:
Zapalenie przydatków - dolegliwość młodych kobiet