Bardzo się pocisz lub nie pocisz się prawie wcale? Nie ignoruj tego objawu!
Naturalnym mechanizmem wspomagającym organizm w regulacji temperatury ciała jest pocenie. Doświadczają go wszyscy, jednak czasem proces ten zostaje zaburzony, co skutkować może zarówno nadmiernym, jak i niedostatecznym wydzielaniem potu. Podpowiadamy, jak rozpoznać, czy mamy już do czynienia z zaburzeniem, a także, kiedy należy udać się do lekarza.
Naturalnym jest, że każdy człowiek posiada określone predyspozycje do potliwości. Ze względu na to niektóre osoby pocą się intensywniej lub szybciej niż inne. O zaburzeniach tego mechanizmu mówimy jednak wtedy, kiedy zauważalne są zmiany w ilości wydzielanego potu u konkretnej osoby.
Niektórzy rodzą się z predyspozycją do nadczynności gruczołów potowych. O ile nie łączy się to z występowaniem innych objawów, ani nie wpływa znacząco na nasze funkcjonowanie, nie należy się niepokoić. Alarmujące jest jednak, kiedy nagle, z nieznanych nam przyczyn, nasz organizm zaczyna wydzielać zdecydowanie więcej potu niż zazwyczaj, lub przeciwnie - zaprzestaje lub znacznie ogranicza jego produkcję.
Ludzki organizm wyposażony jest w mechanizmy, które pomagają mu zachować odpowiednią ciepłotę niezależnie od temperatury otoczenia. Każdy z nas wie, czym jest tzw. gęsia skórka. Sprawia ona, że wyprostowane włosy oddzielają skórę od środowiska i chronią przed zimnem. W wyniku ewolucji ludzkość straciła znaczną część owłosienia, dlatego obecnie efekt ten przynosi znacznie słabsze rezultaty, niż kiedyś, jest to jednak nasza naturalna ochrona przed wychłodzeniem.
Zjawisko potliwości chroni z kolei organizm przed przegrzaniem. Na powierzchni skóry człowieka występuje od ok. 3 do 4 milionów gruczołów potowych. Kiedy temperatura otoczenia jest zbyt wysoka, zostają one aktywowane i zaczynają wydzielać wilgoć, która pomaga nam się schłodzić. Ponieważ są obsługiwane przez włókna nerwowe współczulne, reagują one również na inne czynniki takie jak np. stres.
Zaburzenia potliwości dotyczą zarówno jego nadmiernej produkcji, jak i zmniejszenia (hipohydroza) lub całkowitego zaprzestania wydzielania potu (anhydroza). Jest to stan bardzo niebezpieczny, gdyż uniemożliwia usuwanie toksyn z organizmu, a w niektórych przypadkach może skutkować nawet wystąpieniem udaru cieplnego.
- Zmniejszenie lub zaprzestanie produkcji potu występuje u osób, które doznały urazów mających wpływ na nerwy w danej okolicy. Przykładem są poparzenia, przez które uszkodzone części ciała mogą stracić zdolność pocenia się. Zjawisko to obserwuje się także w przebiegu różnych schorzeń autoimmunologicznych takich jak twardzina układowa czy zespół Sjögrena, a także podczas przyjmowania niektórych leków. Zmniejszenie potliwości łączy się zazwyczaj z zaburzeniami rogowacenia lub defektem ektodermalnym. Skóra we wszystkich tych przypadkach jest sucha, cienka, łatwo się łuszczy i pęka. Jest przy tym bardzo wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych - informuje prof. Stanisława Bazan-Socha.
Nadmierna potliwość również może być objawem schorzeń i problemów zdrowotnych. Jeśli występuje ona przez dłuższy czas, warto zgłosić się do lekarza i przeprowadzić odpowiednie badania.
- Nadmierne wydzielanie potu często obserwowane jest w przebiegu infekcji, zarówno jeśli mówimy o zwykłym przeziębieniu, jak i np. gruźlicy. Występują wtedy tzw. nocne poty, co oznacza, że nadpotliwość pojawia się wieczorem i w godzinach nocnych. Nocne poty to także objaw niektórych schorzeń hematologicznych, np. makroglobulinemii Waldenströma czy mielofibrozy. W obu tych schorzeniach współwystępują one z ogólnym osłabieniem, powiększeniem węzłów chłonnych oraz utratą masy ciała, przez co na pierwszy rzut oka można pomylić je z infekcją. Właśnie dlatego kluczowe jest zwrócenie uwagi, czy poza zaburzeniami potliwości pojawiły się inne, dodatkowe symptomy, które mogliśmy wcześniej zignorować - tłumaczy prof. Stanisława Bazan-Socha współpracująca z Fundacją Saventic, która zajmuje się darmową pomocą w diagnostyce chorób rzadkich.
- Zaburzenia wydzielania potu dotyczą również chorób metabolicznych takich jak cukrzyca i związana z nią często hipoglikemia, a także zaburzeń pracy tarczycy i serca. W oczywisty sposób związane są z chorobami psychicznymi, które często dają o sobie znać pod postacią objawów psychosomatycznych, czyli takich, gdzie symptomy nie mają przyczyny somatycznej - dodaje prof. Stanisława Bazan-Socha.
Nadpotliwość, poza stanami chorobowymi, często występuje także w okresie menopauzy i ciąży. Jest to zupełnie naturalne, jednak jeśli dolegliwość budzi duży dyskomfort i utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto zasięgnąć porady lekarskiej.
Proces diagnostyczny zaburzeń potliwości jest znacznie ułatwiony, jeśli pacjent wie lub przypuszcza, jaka może być ich przyczyna. Przykładowo, współwystępują one często z długotrwałym stresem, dlatego jeśli te dwa czynniki są obecne w życiu pacjenta, lekarz prawdopodobnie baczniej przyjrzy się jego zdrowiu psychicznemu. O wiele trudniej jest, jeśli badany nie domyśla się, co może być przyczyną występujących symptomów.
- Szczególnie powinny nas zaalarmować sytuacje, gdy oprócz zaburzeń potliwości doświadczamy także innych objawów, np. osłabienia, nagłego spadku masy ciała, częstych infekcji i stanów gorączkowych, duszności, problemów kardiologicznych takich jak kołatanie serca oraz innych niepożądanych symptomów. W pierwszej kolejności należy udać się do lekarza pierwszego kontaktu. Na podstawie wywiadu i badania fizykalnego może on zalecić dalszą diagnostykę lub skieruje pacjenta do odpowiedniego lekarza specjalisty. Pomocne do postawienia diagnozy są często: morfologia krwi, OB, TSH, glikemia, parametry nerkowe i wątrobowe, a także badania obrazowe takie jak USG brzucha, TK klatki piersiowej, MRI głowy czy kardiografia - zwraca uwagę prof. Stanisława Bazan-Socha.
Leczenie zaburzeń potliwości jest więc silnie związane z jego przyczyną. Kiedy pojawiają się one nagle, kluczem do dobrania terapii jest diagnoza. Wykluczenie pierwotnej przyczyny zazwyczaj sprawia, że kłopotliwe objawy przestają występować.
Zmiany w funkcjonowaniu naszego organizmu mogą świadczyć o znacznie poważniejszych przyczynach, dlatego nie należy ich ignorować. Zdiagnozowanie choroby w początkowym stadium pozwala także uniknąć wystąpienia bardziej kłopotliwych objawów oraz daje szansę na szybkie wdrożenie leczenia.
CZYTAJ TAKŻE: