"Córka na komunii ma się prezentować". Manicurzystka zdradza, co słyszy w gabinecie

Pierwsza komunia dziecka to w obecnych czasach dla wielu rodzin wydarzenie na skalę ślubu. Rodzice dzieci komunijnych prześcigają się w wystawności przyjęć i prezentów, a ostatnio także w staraniach o jak najbardziej efektowny wygląd dzieci, zwłaszcza dziewczynek. Wśród dziewięciolatek przystępujących do pierwszej komunii świętej standardem staje się makijaż, manicure hybrydowy, a nawet zabiegi medycyny estetycznej. Czy to na pewno dobre dla ich zdrowia? Czy przesadzają ci, którzy tych zabiegów dokonują, czy ci, którzy je krytykują? O zdanie zapytaliśmy specjalistów - lekarza dermatologa i doświadczoną stylistkę paznokci.

Manicure przed komunią. Niektóre matki przychodzą po żele

Pani Małgorzata, właścicielka gabinetu stylizacji paznokci z Opolszczyzny, aż łapie się za głowę, opowiadając mi, o co proszą ją mamy dziewczynek idących do komunii. - Klientki przychodzą z córkami i żądają przedłużenia paznokci żelem. My konsekwentnie odmawiamy, ale to spotyka się z oburzeniem matek. Ich zdaniem to jest normalna praktyka, a "córki na pierwszej komunii muszą się jakoś prezentować" - mówi stylistka. 

Dlaczego przedłużanie paznokci jest niewskazane u dzieci? - Do takiej stylizacji trzeba wykorzystać produkty na bazie kwasów - żel, który głęboko się wtapia w strukturę paznokcia. Płytkę trzeba też inwazyjnie zmatowić i głęboko obrobić skórki, przy czym u tak małych dzieci może dochodzić do podrażnienia wału paznokciowego - wyjaśnia specjalistka. - Pamiętajmy, że to młodziutki organizm i delikatna skóra oraz paznokcie. Potem te pazurki rosną już zniekształcone, łamią się lub nawet odklejają - dodaje.

Reklama

Gdy komunia minie, będzie zdzieranie manicure razem z paznokciem

Skoro nie żele, to może hybryda? - dopytuję. - Manicure hybrydowy to lżejsza stylizacja niż przedłużenie paznokci żelem, ale nadal jest ona inwazyjna. Giętkie, malutkie paznokcie, które często pod naciskiem wciąż się czerwienią, przez co widać, że są jeszcze bardzo słabe, nie powinny być matowione, ani pokrywane lakierem utwardzanym lampami UV. Użycie primera też nie będzie dla nich obojętne - wyjaśnia specjalistka. 

- Do tego dochodzi ściąganie takiego manicure'u - niezależnie, żelu czy hybrydy - młode dziewczyny zwykle zeskubują to z paznokci, a co dopiero dziewczynki. Założę się, że mało kto, gdy komunia minie, przychodzi na profesjonalne ściągnięcie stylizacji. A gdy dziecko zaczyna samodzielnie zdrapywać produkt - zdziera go razem z paznokciem. To istna makabra. 

Jej słowa potwierdza lekarz, dr n. med. Joanna Sułowicz, dermatolog-wenerolog oraz specjalistka medycyny estetycznej z krakowskiego SCM estetic. - Wykonywanie na dziecięcych paznokciach manicure przeznaczonego dla dorosłych naraża ich płytkę na duże obciążenia. Wiele lakierów zawiera groźne związki chemiczne, które będą przenikały do płytki i ją niszczyły.  Stylizacja hybrydowa wymaga użycia lampy, której promieniowanie UV samo w sobie nie jest zdrowe dla paznokci i skóry dłoni. Pamiętajmy, że później należy zdjąć lakier hybrydowy z użyciem acetonu lub piłowania płytki paznokcia. Piłowanie osłabia płytkę, sprawia, że staje się cienka i krucha. Może doprowadzić do podrażnienia łożyska i odklejenia się płytki paznokcia - onycholizy. Stosowanie acetonu także osłabia i wysusza paznokcie, co sprzyja ich rozdwajaniu - wyjaśnia. 

Nowe brwi, rzęsy i usta, czyli dziewięciolatka w gabinecie kosmetycznym

Jak się jednak okazuje, paznokcie to tylko wierzchołek góry lodowej. Część rodziców idzie dalej, a dziewczynki przed komunią oprócz dorosłego manicure, dostaje też w pakiecie pełny makijaż, czasem nawet niezmywalny, oraz fryzurę na miarę ślubnej, z farbowaniem i trwałą włącznie. Niektórzy decydują się także na permanentną stylizację brwi i przedłużane rzęsy. 

Również pani Małgorzata przyznaje, że na paznokciach się nie kończy. - Do gabinetu obok mamy przed komuniami przyprowadzają córki na regulacje brwi. Widziałam już hennę u dziewięciolatek. Proszę mi wierzyć, niezależnie od tego, czy dziecko samo prosi o zabieg "bo koleżanki też mają", czy jest to pomysł mamy, gdy przychodzi co do czego - te dzieci po prostu płaczą. Zastanawiam się, czy mamy zadają sobie pytanie, jak to wpływa na psychikę ich dziecka? Czemu starają się, żeby ich córki wyglądały na starsze, niż są? - kwituje. 

Czytaj także: Tak matki odchudzają swoje córki. Szokujący trend

Czy zatem sam makijaż może zaszkodzić dziecku? - pytam lekarkę, dr n. med. Joannę Sułowicz, a w odpowiedzi słyszę apel o zdrowy rozsądek. Młoda skóra zwykle styka się kosmetykami pierwszy raz, nigdy nie wiadomo, jak zareaguje, a powikłania mogą się ciągnąć miesiącami. 

-  Ciężkie makijaże oparte na podkładach, pudrach, cieniach do oczu, czy tuszach do rzęs absolutnie nie sprzyjają delikatnej skórze dziecka. Składniki w nich zawarte mogą wywoływać alergię kontaktową, a także doprowadzać do nadmiernego przesuszania skóry i jej podrażnienia. Dzieci ze skłonnością do AZS absolutnie nie powinny stosować tego typu kosmetyków kołowych. Pamiętajmy również, że dzieci w wieku ok. 10 lat zaczynają wchodzić w okres dojrzewania, mogą więc występować u nich już problemy cery trądzikowej. Skóra pokryta warstwami fluidu i pudru nie oddycha. Pory stają się zatkane. Makijaż może spowodować u dziecka  pojawienie się zmian lub zaostrzyć już występujące stany zapalne - mówi lek. 

Ostrzega też przed mocnym przedłużaniem rzęs. - Kleje służące do ich doczepiania bardzo często uczulają. Bywa też tak, że alergię kontaktową wywołuje materiał, z którego wykonane są rzęsy. Opuchnięte powieki na pewno nie będą zdobić twarzy dziecka, nie mówiąc już o tym, że będą stanowić dla niego duży dyskomfort - dodaje dr n. med. Joanna Sułowicz.

Złoty środek, czyli zdrowe upiększanie dla dziewczynek

Dyskusyjne pozostaje, czy ten jeden raz można zrobić wyjątek i ulec trendom, lub jak twierdzą rodzice - prośbom małej dziewczynki, która chce tylko wyglądać jak jej koleżanki, mieć odrobinę makijażu i ładne paznokcie? Z jednej strony zrozumiałe są wyjaśnienia rodziców, którzy zapewniają, że "przecież córka sama o to prosi". Niezrozumiałe jest tylko, że niektórzy dorośli nie wiedzą, gdzie przebiega granica przesady.  

Zdaniem ekspertek można bez ryzykowania zdrowia dziecka i bez narażania go na bolesne zabiegi, zrobić naprawdę wiele, by w dzień pierwszej komunii świętej córka czuła się i wyglądała ślicznie. 

Jak zatem bezpiecznie upiększyć paznokcie małej dziewczynki, by nie narażać jej na ból i uszkodzenie skóry? - Paznokcie małych dziewczynek można wypiłować, nadać płytce ładny kształt i delikatnie wyciąć skórki, a następnie zabezpieczyć je odżywką. Na ten jeden dzień można nałożyć też zmywalny lakier do paznokci w delikatnym kolorze - mówi Małgorzata, stylistka paznokci.

- Komunia jest dobrą okazją, by zadbać o stan i ładny wygląd skóry dziecka - zauważa dr n. med. Joanna Sułowicz, dermatolog. - Ważna jest przede wszystkim odpowiednia domowa pielęgnacja cery. Stosowanie codziennie rano i wieczorem do mycia twarzy emolientów przeznaczonych do dziecięcej skóry, bez parabenów i innych szkodliwych substancji, będzie dobrze oczyszczało skórę. Nastąpię rano i wieczorem warto nakładać na buzię dziecka krem nawilżający, także przeznaczony dla dzieci. 

I dodaje. - Jeśli dziecko ma cerę problematyczną ze skłonnościami do AZS lub pojawiają się u niego już pierwsze zmiany trądzikowe, również warto o to odpowiednio wcześniej zadbać. Najlepiej wówczas udać się do dermatologa w celu konsultacji i dobrania odpowiedniego planu leczenia i pielęgnacji. Tylko specjalista prawidłowo zdiagnozuje dziecko.

CZYTAJ TAKŻE:

Wywołała skandal. Pomalowała córkę na komunię jak do ślubu 

Pięć sytuacji, gdy manicure hybrydowy jest zakazany

Tak objawia się łuszczyca paznokci

Pierwsza wizyta u ginekologa. Kiedy iść, jak się przygotować?

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL