Gronkowiec złocisty - bardzo niebezpieczny dla dzieci
Gronkowiec złocisty wykryty we krwi małego dziecka nie bez przyczyny budzi zaniepokojenie. To bardzo niebezpieczna bakteria.
Po raz pierwszy gronkowiec złocisty został zidentyfikowany w drugiej połowie XIX wieku w Szkocji. Szczególna to bakteria. Jest elementem naszej naturalnej flory skóry, występuje także w przednich nozdrzach przewodów nosowych. Bywa, że człowiek jest jego nosicielem długie lata, a mimo to nic mu nie dolega. Ale gdy się dostanie do krwioobiegu, bywa zgubny.
Sepsa, bakteriemia, zapalenie opon mózgowych, szpiku i wsierdzia - to wszystko może spowodować jeden gronkowiec złocisty. Nic dziwnego, że dla dzieci bywa szczególnie groźny.
Gronkowiec złocisty najchętniej atakuje organizmy osłabione, zatem również te słabsze: noworodki, niemowlęta i małe dzieci. Niestety, te pierwsze bywają zarażane już podczas pobytu w szpitalu wraz z matką, tuż po narodzinach.
U niemowląt zakażenie gronkowcem przybiera najczęściej postać zmian na skórze i uporczywego ropnego kataru, powodującego nieżyt nosa. Proces ropny jest regułą w przypadku zakażenia dziecka gronkowcem.
Do zarażenia wystarczy kontakt z zanieczyszczonymi przedmiotami lub innymi chorymi. Ale samo nosicielstwo gronkowca złocistego nie jest groźne. Jednak w przypadku, gdy dziecko np. będzie miało uszkodzenie śluzówki i gronkowiec wniknie do krwioobiegu, konsekwencje mogą być bardzo niebezpieczne.
Wbrew pozorom przy zakażeniu gronkowcem złocistym nie zawsze stosuje się antybiotykoterapię. Choć sięga się po nią często, zdarzają się szczepy gronkowców na antybiotyki odporne i sięga się wtedy po alternatywne metody leczenia: probiotyki, barwniki roślinne, immunostymulacje, np. autoszczepionki.
W przypadku poważnych infekcji, gdy gronkowca nie zwalczają antybiotyki, dziecko powinno trafić na leczenie do szpitala.