Tajemnicza choroba w Kanadzie. Atakuje mózg, pacjenci mają halucynacje
W kanadyjskiej prowincji Nowy Brunszwik stwierdzono już kilkadziesiąt przypadków tajemniczej choroby atakującej mózg. Sześć osób z "niezwykłą kombinacją objawów neurologicznych" zmarło. Medyczny świat zachodzi w głowę, mieszkańcy nie kryją obaw. - Odkrycie potencjalnie nowej i nieznanej choroby jest przerażające - nie ukrywa minister zdrowia Nowego Brunszwiku Dorothy Shephard. Sprawę bada specjalna komisja powołana przez tamtejsze władze.
Jak informuje "New York Times", tajemniczą chorobę zaobserwował po raz pierwszy w Nowym Brunszwiku neurolog, dr Alier Marrero. Miało to miejsce w 2015 roku. Dr Marrero leczył pacjenta, u którego wystąpiła "dziwna mieszanka" objawów: lęk, depresja, szybko postępująca demencja, bóle mięśni, a także zaburzenia widzenia. Trzy lata później podobnych przypadków w Nowym Brunszwiku było już osiem. W 2019 roku 20, w kolejnym roku 30, a dziś to już 48 osób cierpiących na tajemniczą przypadłość.
Pacjenci to osoby w wieku od 18 do 84 lat. Mieszkają oni głównie w dwóch rejonach Nowego Brunszwiku - Moncton i Półwyspie Akadiańskim.
Być może o przypadkach tajemniczego schorzenia dalej byłoby cicho, gdyby nie ujawniona przez dziennikarzy "Guardiana" notatka jednej z lokalnych agencji zdrowia. Wskazywała ona na wystąpienie u kilkudziesięciu osób utraty pamięci czy atrofii mięśni. Jednocześnie w dokumencie zauważono, że objawy te mogą mieć związek z chorobą Creutzfeldta-Jakoba (CJD) - rzadkim i śmiertelnym schorzeniem mózgu wywoływanym przez nieprawidłowe białka (priony).
Chociaż stwierdzono wiele podobieństw między tajemniczym zespołem a chorobą Creutzfelda-Jakoba, wszystkie wyniki testów znanych postaci choroby prionowej okazały się negatywne. Choroba prionowa nie została jednak całkowicie wykluczona, gdyż może to być jej nowa odmiana.
Z jakimi objawami zmagają się pacjenci z Nowego Brunszwiku? Jak informują media, są to:
- problemy z pamięcią,
- skurcze mięśni,
- problemy z równowagą (trudności w poruszaniu się, upadki),
- trudności w komunikowaniu się (jąkanie, powtarzanie słów),
- niewyraźne widzenie lub halucynacje wzrokowe (osoby dotknięte kanadyjskim syndromem np. widzą i słyszą zmarłych),
- bezsenność,
- znaczna utrata wagi,
- zmiany w zachowaniu,
- depresja,
- ból kończyn górnych lub dolnych.
Wśród najmłodszych ofiar kanadyjskiego syndromu, jak podaje "New York Times", jest 20-letnia Gabrielle Cormier, niegdyś studentka, która przed chorobą uprawiała łyżwiarstwo figurowe. Jak czytamy, nagle i w niewytłumaczalny sposób zaczęło jej doskwierać ogromne zmęczenie, pojawiły się halucynacje, zaniki pamięci. Z trudem przychodziło jej czytanie i uczęszczanie na zajęcia, dlatego musiała zrezygnować ze studiów. Dziś porusza się o lasce.
Początkowo myślano, że to mononukleoza. Diagnoza okazała się jednak błędna, kolejne testy nie przyniosły odpowiedzi.
Dr Neil Cashman, neurolog z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, który bada podobne przypadki, uważa, że tajemnicza choroba to medyczny kryminał, który zaobserwowano tylko kilka razy w ciągu wieku. - Z punktu widzenia tajemnicy zwykle jest coś strasznego, jak morderstwo. W tym przypadku jest to szybko postępująca demencja i objawy psychiatryczne, a do tego sprawiające, że człowiek traci wszystko, co kontrolowane jest przez mózg i rdzeń kręgowy. To przerażające - cytuje Cashmana "New York Times".
Eksperci w dziedzinie neurologii zwracają jednak uwagę, że ów "tajemnicza choroba" może nie być tak tajemnicza jak się wydaje. Według niektórych to, co czasami wydaje się być nowym schorzeniem, okazuje się być jednostką chorobową znaną od dawna, ale trudną do zdiagnozowania.
- Ludzie są zaniepokojeni - mówi w rozmowie z amerykańskim dziennikiem Yvon Godin, burmistrz Bertrand, wioski na Półwyspie Akadiańskim w północno-wschodniej części Nowego Brunszwiku. Mieszkańcy zastanawiają się, czy tajemnicza choroba uzależniona jest od środowiska, w którym mieszkają, czy ma podłoże genetyczne, czy może wpływ na wystąpienie objawów mają spożywane przez nich produkty - np., czy skażone może być mięso. Ale przede wszystkim nie ukrywają swojego oburzenia, że informacja o tajemniczej chorobie pojawiła się tak późno. Nie mają wątpliwości, że wpływ na to miała pandemia COVID-19.
- Odkrycie potencjalnie nowej i nieznanej choroby jest przerażające - przyznała minister zdrowia Nowego Brunszwiku Dorothy Shephard podczas jednej z konferencji prasowych. - Wiem, że mieszkańcy są zaniepokojeni i zdezorientowani. Podzielam tę troskę - zaznaczyła.
W prowincji Nowy Brunszwik powołano specjalną komisję, która ma za zadanie przeanalizować wszystkich 48 zgłoszonych przypadków tajemniczego schorzenia i wskazać ich przyczynę. W ciągu najbliższych czterech miesięcy mają zostać przeanalizowane karty medyczne pacjentów, a następnie przesłuchani mają zostać chorzy i ich rodziny.
Pod uwagę brane są różne możliwości. Jedną z nich jest toksyna wytwarzana przez niebiesko-zielone algi, inną chroniczne narażenie na kwas domoikowy - neurotoksynę występującą w skorupiakach u wybrzeży Nowego Brunszwiku. Niewykluczona jest też opcja, że za tajemniczą chorobę odpowiada nowy typ wirusa.
IRz