Królowa zmarła na raka!? Łamanie w kościach to objaw tego nowotworu
Królowa Elżbieta II zmarła 8 września br. w wieku 96 lat. To Pałac Buckingham poinformował o śmierci Jej Królewskiej Mości, ale nie o tym, co było jej przyczyną. W akcie zgonu, który ujawniono pod koniec września, jako przyczynę wskazano "sędziwy wiek". Gyles Brandreth, pisarz i przyjaciel księcia Filipa, męża Elżbiety II, twierdzi jednak, że pominięto ważny szczegół. Z jego relacji wynika, że królowa walczyła z nowotworem - szpiczakiem mnogim. Choroba, jak zauważa, wyjaśniałaby objawy, z jakimi w ostatnim roku życia królowa się zmagała. Czym jest szpiczak mnogi, jakie dolegliwości powoduje i co na temat domniemanej choroby Elżbiety II zdradził Brandreth?
8 grudnia miną trzy miesiące od śmierci królowej Elżbiety II. Elżbieta II przeżyła 96 lat, z czego aż 70 zasiadała na brytyjskim tronie. Była najdłużej panującym monarchą w historii Wielkiej Brytanii i drugą najdłużej panującą koronowaną głową na świecie.
O problemach zdrowotnych Jej Królewskiej Mości informowano zdawkowo. To dlatego oświadczenie Pałacu Buckingham z 8 września, w którym podano, że "lekarze królowej obawiają się o zdrowie Jej Wysokości i zalecili, by pozostała pod nadzorem medycznym", świadczyło o powadze sytuacji. Kilka godzin później w krótkim komunikacie poinformowano o śmierci monarchini. Na temat przyczyny przez kolejnych kilka tygodni snuto domysły. Te ustały na chwilę po tym, jak 29 września opublikowano akt zgonu. W dokumencie, który został wydany przez National Records of Scotland, przekazano, że królowa zmarła 8 września o godz. 15.10, a przyczyną śmierci był "sędziwy wiek".
Dziś o tym, co dolegało Elżbiecie II i co mogło doprowadzić do jej śmierci, znów dużo się mówi. Wszystko za sprawą Gylesa Brandretha - dziennikarza, pisarza, byłego polityka, a prywatnie przyjaciela księcia Filipa, małżonka królowej. W swojej najnowszej książce "Elizabeth: An Intimate Portrait", biografii Elżbiety II (pierwsze fragmenty opublikowano przedpremierowo na portalu "Daily Mail"), szczegółowo opisuje ostatni rok życia królowej, w tym to, jak poradziła sobie ze stratą męża i z jakimi problemami zdrowotnymi się zmagała. Brandreth twierdzi, że monarchini walczyła z rakiem - szpiczakiem mnogim.
"Słyszałem, że królowa cierpiała na szpiczaka - raka szpiku kostnego - co tłumaczyłoby jej zmęczenie i utratę wagi oraz te 'problemy z poruszaniem się', o których często mówiono w ciągu ostatniego roku jej życia. Najczęstszym objawem szpiczaka jest ból kości, zwłaszcza miednicy i dolnej części pleców, a szpiczak mnogi to choroba, która często dotyka osoby starsze" - pisze Brandreth, nie ujawniając swojego źródła.
Według przyjaciela księcia Filipa monarchini zdawała sobie sprawę ze swojego stanu i rokowań. "Prawda jest taka, że Jej Wysokość zawsze wiedziała, że czas, który jej pozostał, jest ograniczony. Zaakceptowała to z pokorą, jakiej można się było po niej spodziewać", ale do samego końca "pozostała nie do powstrzymania" - czytamy.
Jaką chorobą jest szpiczak mnogi, z którym, według Gylesa Brandretha, przyszło się mierzyć królowej?
Szpiczak mnogi, zwany też szpiczakiem plazmocytowym, to choroba nowotworowa układu krwiotwórczego, nowotwór złośliwy szpiku kostnego. Jak tłumaczą eksperci Krajowego Rejestru Nowotworów, szpiczak "jest nadmiernym i nieprawidłowym mnożeniem się nieprawidłowych plazmocytów (komórek plazmatycznych, czyli komórek produkujących przeciwciała - cząsteczki, które odpowiadają za odporność organizmu człowieka), najczęściej zlokalizowanym w kościach płaskich". Następstwem rozwoju tego nowotworu jest uszkodzenie kości, upośledzenie czynności krwiotwórczej szpiku, uszkodzenie nerek oraz skłonność do zakażeń.
Nie wiadomo dokładnie, co powoduje szpiczaka mnogiego. Istnieje jednak pewien związek między szpiczakiem mnogim a stanem zwanym gammapatią monoklonalną o niezdefiniowanym znaczeniu (MGUS). O MGUS mówi się, gdy niektóre komórki plazmatyczne wytwarzają zbyt dużą ilość przeciwciał jednego rodzaju - paraprotein (białek M). W MGUS jednak poziomy białek M są niższe i nie dochodzi do uszkodzeń organizmu.
MGUS nie jest nowotworem, ale bywa nazywana stanem przednowotworowym, ponieważ u niektórych osób z MGUS ostatecznie rozwija się szpiczak, chłoniak lub amyloidoza. Każdego roku u ok. 1 proc. osób z MGUS wykrywa się jedną z wymienionych chorób.
Podaje się również, że u niektórych osób szpiczaka mnogiego może wywołać narażenie na dioksyny, rozpuszczalniki i promieniowanie jonizujące, a także długotrwała stymulacja antygenowa.
Do czynników, które mogą zwiększać ryzyko wystąpienia szpiczaka mnogiego, prócz MGUS (w celu rozpoznania tego stanu wykonuje się badanie zwane elektroforezą białek surowicy), zalicza się: wiek (ryzyko zachorowania wzrasta wraz z wiekiem, a większość chorych diagnozowana jest po 60. roku życia), płeć męska, rasa czarna oraz występowanie nowotworu w rodzinie.
Szacuje się, że każdego roku w Polsce szpiczak mnogi wykrywany jest u ok. 3 tys. osób.
We wczesnych stadiach rozwoju szpiczak może nie dawać żadnych objawów. Z czasem zaczynają doskwierać osłabienie i bóle kości, które łatwo przypisać np. zmęczeniu lub fizycznemu wysiłkowi, co sprawia, że pacjenci nie szukają pomocy u lekarza. W końcu objawy przybierają na sile i nie da się ich już dłużej ignorować.
Objawy szpiczaka mnogiego to:
- uporczywy ból kości (zwykle bóle koncentrują się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, miednicy, żebrach, a rzadziej w czaszce i kościach długich),
- zmęczenie, osłabienie,
- utrata masy ciała,
- częste infekcje,
- bóle i zawroty głowy,
- siniaki i nietypowe krwawienia (np. częste krwawienia z nosa, krwawiące dziąsła i obfite miesiączki),
- mrowienie, drętwienie i osłabienie nóg i stóp,
- skłonność do złamań,
- niedokrwistość (anemia),
- nietrzymanie moczu i stolca,
- niewydolność nerek przewlekła lub ostra (komórki szpiczaka wytwarzają przeciwciała, które mogą uszkadzać nerki, prowadząc do ich uszkodzenia, a nawet niewydolności),
- pogorszenie ostrości wzroku, oczopląs,
- zaburzenia świadomości,
- utrata apetytu,
- nadmierne pragnienie.
W procesie diagnozowania szpiczaka mnogiego wykonuje się wiele badań. Należą do nich m.in.: morfologia krwi, OB, CRP, stężenie kreatyniny, wapnia, albuminy, dehydrogenazy mleczanowej, elektroforeza białek surowicy i zagęszczonego moczu, biopsja szpiku, a także badania obrazowe (RTG, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny). Zdiagnozowanie szpiczaka zajmuje zwykle kilka miesięcy.
Szpiczak pozostaje chorobą nieuleczalną. W ostatnich latach jednak, jak się zauważa, pojawiły się nowe leki, które, odpowiednio dobrane, mogą zmniejszyć nasilenie objawów i wydłużyć życie pacjenta. Średnia czasu przeżycia wydłużyła się jednak przede wszystkim w grupie chorych poniżej 60. roku życia. "Jeszcze ok. 15 lat temu średnie przeżycie chorych na szpiczaka wynosiło 2-3 lata, obecnie zaś określa się je na 7-10 lat" - podaje Krajowy Rejestr Nowotworów.
Leczenie choroby rozsianej wymaga wielokierunkowej chemioterapii. Postać choroby określana jako szpiczak tlący się (bezobjawowy) nie wymaga leczenia, tylko kontroli i obserwacji.
Specjaliści zwracają uwagę, że zarówno sam nowotwór, a także jego leczenie wiążą się z wieloma powikłaniami, dlatego chorzy często wymagają dodatkowego leczenia.
CZYTAJ TAKŻE:
Dieta królowej Elżbiety II. Jak wyglądały królewskie posiłki?
Camilla Parker Bowles. Kim jest żona króla Karola III?
Wszystkie pasje królowej Elżbiety II. Kochała konie i fotografię