Nowe wieści ws. Tomasza Jakubiaka. Opowiedział, jak się czuje po leczeniu w Izraelu

Tomasz Jakubiak wrócił do Polski z Izraela, gdzie poddawał się leczeniu w ośrodku specjalizującym się w walce z nowotworami. Przypomnijmy - uwielbiany kucharz, który zdobył sympatię widzów dzięki licznym programom emitowanym m.in. przez stację TVN, kilka miesięcy temu wyznał, że zdiagnozowano u niego bardzo rzadki nowotwór w zaawansowanym stadium. W najnowszym materiale, który można było zobaczyć w "Dzień Dobry TVN", poznaliśmy szczegóły dotyczące jego leczenia za granicą. Jakubiak zdradził, co przeszedł w ostatnich tygodniach, i czy terapia przyniosła efekty.

Tomasz Jakubiak choruje na niezwykle rzadki nowotwór

Tomasz Jakubiak, znany kucharz i juror w programach "MasterChef", we wrześniu ub.r. poinformował, że choruje na niezwykle rzadki i trudny do wyleczenia nowotwór. Długo nie zdradzał, z jakim dokładnie typem nowotworu się mierzy. Dopiero po kilku miesiącach wyznał, że zdiagnozowano u niego nowotwór jelita i dwunastnicy, który zaatakował też kręgosłup i miednicę. Chorobę wykryto w zaawansowanym stadium. Pierwsze objawy, jak sam przyznał, lekceważył.

Jakubiak poddał się chemioterapii, która "sprawdziła się do pewnego momentu". Choroba sprawiła, że przeszedł na odżywianie pozajelitowe i bardzo schudł. Jego waga spadła do 58 kg. Dziś, jak przekazał, waży jeszcze mniej.

Reklama

Od ujawnienia diagnozy kucharz jest aktywny w mediach społecznościowych, ale ze względu na swój stan - z różną częstotliwością. Pod koniec listopada mówił że pojawiło się "światełko w tunelu". Okazało się nim być leczenie za granicą. Dzięki środkom, które udało mu się zebrać m.in. za pośrednictwem internetowej zbiórki, mógł wyjechać do Izraela.

Tomasz Jakubiak już w Polsce

Do Izraela, do specjalistycznej klinki, Tomasz Jakubiak wyjechał na początku grudnia. O postępach terapii na bieżąco informował w sieci, dziękując za każdym razem za wsparcie i wszystkie motywujące wiadomości. W styczniu mówił, że czuje się lepiej, a organizm dobrze reaguje na chemię. Zaznaczał jednak, że "są cały czas spadki i wzrosty".

Niedawno wraz z rodziną wrócił do Polski. Na początku lutego zamieścił w mediach społecznościowych nagranie z pierwszego spaceru. Nie ukrywał, że chodzenie sprawia mu trudności, mówił, że "nogi są jeszcze przyzwyczajone do szpitalnego łóżka". 

W sobotę stacja TVN, z którą kucharz jest związany, pokazała reportaż, w którym opowiedział on więcej o tym, jak wyglądało leczenie za granicą. W materiale pojawiła się również jego żona - Anastazja, a także synek pary.

Tomasz Jakubiak o leczeniu w Izraelu. Jak się dziś czuje?

"Po pierwszym protokole oni chcieli zobaczyć, jak Tomka ciało zareaguje i przetestować to. No więc był ten pierwszy protokół, który został zastosowany. Po trzech dawkach oni od razu sprawdzają, co się dzieje. Doszli do wniosku, że jest stabilny, ale nie jest totalnie satysfakcjonujący. Zrobili dwa tygodnie przerwy, żeby Tomka wyregulować pod kątem właśnie bólu. Żeby zejść ze środków takich, które spowodowały, że on dużo nie pamiętał, że był nieświadomy, żeby brać mniej, a bardziej skuteczne, żeby były" - opowiadała o początkach leczenia żona Tomasza Jakubiaka, Anastazja.

Tomasz Jakubiak nie ukrywa, że najgorszy był i jest dla niego ból.

"W tej chorobie ten ból to jest po prostu najgorsza rzecz, jaka może być. To jest takie coś, jakby ktoś wam się wwiercał po prostu w udo, w plecy, w lędźwie, w stopy. I wtedy już jest pozamiatane. Szukasz tylko stałej pozycji do tego, żeby można było usiąść i odpocząć. (...) Lekko nie jest. Poruszam się już na wózeczku" - mogliśmy usłyszeć w materiale "Dzień Dobry TVN". Jakubiak przyznał też, że "schudł do granic możliwości". "Ważę 52 kg" - mówił.

Czy leczenie pomogło?

"Ale co będzie dalej, to się okaże, bo to jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc na razie już tak z dużą dozą bezpieczeństwa" - dodała jego żona.

"Będzie dobrze, musi być" - mówił Jakubiak, zapewniając, że nie podda się w walce z chorobą.

CZYTAJ TAKŻE: 

Wykrywa wczesne komórki nowotworowe. Kiedy robi się badanie markerów nowotworowych?

Myślą, że rak ich nie dotyczy. Do lekarza nie idą, bo się wstydzą

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL