Astma burzowa. Nietypowa przypadłość wraz z nadejściem burzy
Podstawowe zasady postępowania w czasie burz przypominane są niemal co roku, kiedy ryzyko ich występowania wzrasta. O wiele mniej mówi się na temat nietypowej a groźnej przypadłości, która może wtedy wystąpić u alergików i osób cierpiących na astmę, co wymaga od nich przedsięwzięcia dodatkowych środków ostrożności. Po tragedii, do której doszło w Melbourne w 2016 roku, przypadki astmy burzowej są pod szczególną obserwacją badaczy.
2016 rok w Melbourne w Australii. Z 21 na 22 listopada w ciągu 30 godzin odnotowano (uwaga!) ponad 600-procentowy wzrost zgłoszeń do szpitali w związku z nagłymi problemami z oddychaniem (wyliczenie na podstawie średniej z trzech lat poprzedzających zdarzenie). Telefony rozdzwoniły się pół godziny po potężnej nawałnicy. Służby ratunkowe zaalarmowało ponad 14 tys. osób. Do szpitali z dusznościami przyjęto około 9 tys. pacjentów. 10 z nich - siedmiu mężczyzn i trzy kobiety w wieku 18-57 lat - zmarło.
- To był stan zagrożenia zdrowia na bezprecedensową skalę - mówiła ówczesna minister zdrowia stanu Wiktoria Jill Hennessy.
To najbardziej ekstremalny przypadek tzw. astmy burzowej, jaki kiedykolwiek zaobserwowano.
Jak podaje serwis Live Science, powołując się na organizację American Lung Association, która popularyzuje wiedzę na temat chorób płuc, nietypowa przypadłość, jaką jest astma burzowa, występuje, gdy przechodząca burza rozprasza cząsteczki alergenów w powietrzu, wywołując poważne ataki astmy u osób na nie podatnych. Najbardziej narażone na atak astmy burzowej są oczywiście osoby ze zdiagnozowaną astmą - szczególnie jeśli ich stan jest słabo monitorowany, osoby z niezdiagnozowaną astmą oraz osoby z katarem siennym lub alergią - w Australii np. alergią na życicę (wieloletnią trawę luźnokępkową).
Pierwsze przypadki astmy burzowej zarejestrowano w 1983 roku w Anglii. Zjawisko to najczęściej występuje jednak właśnie w Australii (z 22 epizodów astmy burzowej o szerokim zasięgu 10 zdarzyło się w państwie ze stolicą w Canberze, ale widywano je również w Ameryce Północnej czy na Bliskim Wschodzie).
Po najtragiczniejszym incydencie z 2016 roku australijska służba zdrowia i eksperci z wielu uczelni zabrali się za dogłębną analizę problemu, by w przyszłości móc lepiej przygotować się na podobne wypadki.
Kathryn Emmerson z australijskiego ośrodka badań meteo - CSIRO, którą cytuje Live Science w publikacji z kwietnia br., zwraca uwagę, że przed pamiętną burzą z 2016 roku termometry pokazywały ponad 30 stopni (w listopadzie w Australii jest wiosna), a w dodatku sezon pylenia traw osiągnął swój szczyt. Jak czytamy, zwykle ziarna pyłku życicy (bądź innego alergenu), którą przede wszystkim obarcza się winą za tragiczny przypadek astmy burzowej sprzed kilku lat, są zbyt duże, by przedostać się do płuc i zamiast tego więzną w nosie i gardle. Tymczasem podczas burzy w Melbourne w jakiś sposób doszło do rozbicia ziaren pyłku na mniejsze cząstki, co wywołało objawy astmy u tysięcy osób.
Po wydarzeniach z Melbourne stanowy departament zdrowia opracował system prognozowania, by mieszkańcy odpowiednio wcześniej mogli otrzymywać informacje o nietypowych w skutkach zjawiskach. Z czasem okazało się, że modele prognostyczne oparto na błędnych założeniach - za główny czynnik wywołujący pękanie ziaren pyłku uznawano wysoki poziom wilgotności. W rozmowie z Live Science Emmerson zauważyła, że z rządowego raportu wynika, iż burza w Melbourne przyszła z porywistym wiatrem, ale deszczu tego dnia spadło bardzo mało. Fala wysokiej wilgotności nastąpiła dopiero kilka godzin po nawałnicy, więc nie mogło to wpłynąć na drastyczny wzrost liczby pacjentów w szpitalach.
W końcu padło na wyładowania elektrostatyczne, czyli pioruny. Badacze stwierdzili, że istnieje pewna korelacja między suchymi błyskawicami (przy niskiej wilgotności), podmuchami wiatru roznoszącym pyłki a atakami astmy, jednak wciąż nie jest to "wytłumaczenie idealne". Nie jest bowiem jasne, dlaczego w czasie burzy z 21 listopada, kiedy wyładowania atmosferyczne miały miejsce tylko na zachód i południe od Melbourne, a nie w samym mieście, problem astmy burzowej pojawił się akurat wśród jego mieszkańców.
- Kod wyzwalaczy astmy burzowej nie został jeszcze w pełni złamany - przyznała Live Science Emmerson.
Czytaj też: Jak zachować się w czasie burzy?
Chorujesz na astmę? W sezonie najwyższego pylenia, gdy otrzymasz ostrzeżenie o nadciągającej burzy, aktywność na świeżym powietrzu ogranicz do minimum. Najlepiej by było, gdybyś został w domu - w ten sposób nie dojdzie do nasilenia objawów choroby.
Na wypadek ataku astmy zawsze miej przy sobie lek wziewny stosowany doraźnie, a w razie nagłego zaostrzenia problemów zadzwoń po pomoc, nie zapominając dodać, że jesteś astmatykiem. Staraj się zachować spokój - nerwy przyczyniają się do zaostrzenia problemów z oddychaniem.
Według ekspertów z powodu zmian klimatu występowanie astmy burzowej może z roku na rok się nasilać.
IRz