Cukrzyca i nauka - odkrycia, które ułatwią życie diabetykom
Według lekarzy na cukrzycę choruje ok. 3 mln Polaków, ale milion nawet o tym nie wie. Coraz więcej osób zapada na to nieuleczalne schorzenie – trzeba się z nim zmagać do końca życia. Nic więc dziwnego, że naukowcy poszukują sposobów, by życie diabetyków było łatwiejsze.
W niektórych krajach (np. Japonii, Tajlandii, Papui-Nowej Gwinei) na cukrzycę choruje mniej osób niż w innych. Naukowcy doszli do wniosku, że to dzięki diecie. Mieszkańcy tych państw jedzą produkty mało przetworzone: warzywa, owoce, rośliny strączkowe i pełne ziarna zbóż. Z badań przeprowadzonych przez naukowców z uniwersytetu w Barcelonie wynika, że najzdrowsza jest dieta śródziemnomorska z dodatkiem czterech łyżek oliwy z oliwek (extra virgin) na dzień. Z kolei dr Nita Forouhi z wydziału epidemiologii Uniwersytetu Cambridge udowadnia, że przed cukrzycą świetnie chronią niskotłuszczowe fermentowane produkty mleczne - jogurty, serki typu fromage i wiejskie (cottage). U osób jedzących dużo jogurtu ryzyko zachorowania zmniejsza się o 28 proc.
Chorzy na cukrzycę typu 1 (u nich uszkodzone komórki beta trzustki wydzielają za mało insuliny) muszą regularnie mierzyć poziom cukru i wstrzykiwać sobie insulinę. Jest to niezbyt komfortowe. Kilka razy dziennie chory musi pobrać kroplę krwi z palca. Specjaliści z Google pracują nad urządzeniem, które stale i bezboleśnie będzie sprawdzać stężenie glukozy. Ma to być mikroskopijny chip komputerowy z wbudowanym czujnikiem mierzącym poziom cukru we łzach, które omywają gałkę oczną. Dane będą przekazywane np. do telefonu za pomocą niezwykłej anteny - cieńszej od włosa. Całość zostanie wbudowana w soczewkę i zasilana falami radiowymi.
Lekarze potrafią przeszczepiać trzustkę i komórki beta, produkujące insulinę. Ale nie dla wszystkich chorych na cukrzycę typu 1 taka terapia jest odpowiednia. Dlatego naukowcy szukają innego rozwiązania - chcą wyhodować trzustkę z własnych komórek chorego, czyli idealnie do niego dopasowaną. Być może będzie to wkrótce możliwe - u myszy już się to udało. Naukowcy z San Francisco pobrali komórki skóry od myszy chorych na cukrzycę typu 1. Następnie za pomocą terapii genowej cofnęli je do stadium zarodkowych komórek macierzystych. Potem tak pokierowali ich rozwojem, by przekształciły się w komórki trzustkowe. Wszczepili je chorym myszom, a komórki zaczęły produkować insulinę.
Zespół kierowany przez prof. Fatimę Bosch z Barcelony postanowił pomóc chorym na cukrzycę typu 1. Naukowcy wprowadzili dwa geny - sterujący produkcją insuliny oraz odpowiedzialny za wytwarzanie glukokinazy, enzymu również regulującego przemianę cukrów. Oba geny stworzyły system wyczuwający poziom glukozy we krwi, a następnie uwalniający odpowiednią ilość insuliny. Metoda została wypróbowana na myszach. Wyniki były tak dobre, że zdecydowano się na próby na psach. Po pięciu latach od eksperymentu wszystkie zwierzęta wyzdrowiały i nie mają objawów cukrzycy.
To właśnie trzustka wydziela insulinę (hormon), gdy wzrasta stężenie cukru we krwi, np. po posiłku. Dzięki insulinie cukier przemieszcza się z krwi do komórek, gdzie jest paliwem niezbędnym do ich pracy. W cukrzycy typu 2 (90 proc. przypadków) komórki są niewrażliwe na działanie insuliny. Dlatego poziom cukru we krwi jest za wysoki.
Świat i Ludzie 22/2014