Kolejne powikłanie po COVID-19 - zakrzepica żył kończyn górnych
Do tej pory wiadomo było, że jednym z możliwych powikłań po przechorowaniu (także bezobjawowym) COVID-19 była zakrzepica kończyn dolnych. Niestety, do listy budzącej niepokój długością dołączyła kolejna komplikacja - zakrzepica żył kończyn górnych.
Teoretycznie zakrzepica, jako konsekwencja COVID-19, może zaatakować każdy narząd. Jak dotąd, u tzw. ozdrowieńców najczęściej wykrywano zakrzepicę kończyn dolnych, zatok żylnych mózgu oraz żył przymacicza.
Zakrzepica kończyn górnych, jednoznacznie sklasyfikowana jako komplikacja towarzysząca zakażeniu koronawirusem, została po raz pierwszy stwierdzona u 85-letniego pacjenta. Mężczyzna, będący w grupie szczególnego ryzyka przez wzgląd na wiek, nie miał poważnych chorób współistniejących, a z zakażeniem jego organizm radził sobie dobrze (przebiegało bezobjawowo), przynajmniej do czasu aż na jego lewej ręce nie pojawił się obrzęk. I to obrzęk zaniepokoił lekarzy, którzy wykonali serię badań.
Okazało się, że starszy człowiek cierpiał na COVID-19. Jego przypadek jest o tyle nietypowy, że zakrzepica żył głębokich rąk występuje rzadko i dotyczy zwykle osób młodych.
- bóle w ręce
- obrzęk kończyny
- odczuwane osłabienie kończyny
- zasinienie
- wrażenie ciepła w kończynie
Tego rodzaju objawy powinny skłonić do niezwłocznej konsultacji z lekarzem. Nie należy tego zaniedbać - szczególnie niebezpieczną sytuacją jest oderwanie się skrzepu znajdującego się w naczyniu krwionośnym i przemieszczenie się do płuc, co może nawet spowodować śmierć. Im wyżej zlokalizowana zakrzepica, tym groźniej.
Okazuje się, że zakrzepicę można też "przejść" i nie wiedzieć o tym, podobnie jak bezobjawowe zakażenie COVID-19. Jednak nie pozostaje ona bez echa - konsekwencją dla organizmu jest tzw. stan pozakrzepowy, objawiający się uczuciem ciężkich nóg, bólami, mrowieniami.