Trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19. Tego chce Pfizer
Pfizer chce podawać trzecią dawkę swojej szczepionki przeciw COVID-19. Szef wydziału badań i rozwoju tego farmaceutycznego koncernu, dr Mikael Dolsten, przekazał, że firma zwróci się do amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) o zatwierdzenie w trybie ratunkowym dawki przypominającej preparatu. Ma to nastąpić już w sierpniu. Zdaniem Pfizera trzecia dawka szczepionki może od pięciu do 10 razy zwiększyć liczbę przeciwciał u już zaszczepionych.
Dwie dawki szczepionki (lub jednej w przypadku preparatu jednodawkowego) mają kluczowe znaczenie dla wytworzenia wysokiego poziomu przeciwciał przeciwko wszystkim mutacjom koronawirusa. Z czasem jednak poziom przeciwciał w organizmach zaszczepionych naturalnie słabnie, dlatego prowadzone są kolejne badania, aby stwierdzić, czy i kiedy mogą być potrzebne dawki przypominające.
Prace nabrały tempa wraz z pojawieniem się bardziej zaraźliwego wariantu Delta, który szybko rozprzestrzenia się na całym świecie i obecnie odpowiada za ponad 99 proc. nowych zakażeń w Wielkiej Brytanii oraz większość nowych infekcji w Stanach Zjednoczonych.
Najbliżej podawania dawek przypominających zdaje się być Pfizer. 8 lipca dr Mikael Dolsten, szef wydziału badań i rozwoju koncernu, w rozmowie z Associated Press przekazał, że wstępne wyniki badań dawki przypominającej ich szczepionki wskazują na wysoki wzrost poziomu przeciwciał - od pięciu do dziesięciu razy większy w porównaniu z drugą dawką podaną miesiąc wcześniej. W sierpniu br. Pfizer planuje zwrócić się do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) o awaryjne zezwolenie na trzecią dawkę.
Firma powołuje się przy tym na ostatnie doniesienia z Izraela. Zdaniem tamtejszego resortu zdrowia szczepionka Pfizer/BioNTech przeciwko COVID-19 w 93 proc. zapobiega poważnemu przebiegowi choroby wywołanej przez wariant Delta, ale skuteczność w zapobieganiu łagodniejszemu, objawowemu przebiegowi spadła o ok. jedną trzecią - do 64 proc. Trzecia dawka miałaby wzmocnić tę ochronę.
"Pfizer i BioNTech uważają, że podanie trzeciej dawki po upływie od sześciu do 12 miesięcy po drugiej dawce może być korzystne dla utrzymania wysokiego poziomu ochrony" - podkreśla koncern w oświadczeniu.
Cytowany przez Associated Press dr William Schaffner wskazuje jednak, że zatwierdzenie dawki przypominającej preparatu przez FDA nie musi oznaczać zmiany polityki szczepień i zmian zaleceń. Zwraca uwaga przede wszystkim na tych, którzy żadnej szczepionki przeciw COVID-19 jeszcze nie przyjęli (w USA w pełni zaszczepionych jest 48 proc. mieszkańców, ale w niektórych stanach, szczególnie na południu, odsetek osób po szczepieniu jest znacznie mniejszy, co budzi obawy o wzrost zakażeń w najbliższych miesiącach).
Kilka godzin po oświadczeniu Pfizera, w takim tonie jak Schaffner, wypowiedzieli się amerykańscy regulatorzy - wspomniana już FDA oraz Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Pojawił się wspólny komunikat, w którym stwierdzono, że trzecia dawka obecnie nie jest Amerykanom potrzebna.
"Amerykanie, którzy zostali w pełni zaszczepieni, nie potrzebują w tym momencie kolejnego zastrzyku" - napisali. Jednocześnie zapewnili: "Jesteśmy przygotowani na dodatkowe dawki, ale tylko wówczas, kiedy będą one potrzebne".
FDA i CDC zgodnie podkreślają, że póki co najważniejsze jest przekonanie jak największej liczby obywateli do przyjęcia pierwszej i drugiej dawki preparatu przeciw COVID-19.
Polecamy również:
Odporność hybrydowa a COVID-19 - co to jest i jak ją nabyć?
Dr Paweł Grzesiowski o czwartej fali: W tych regionach będzie rzeź