To stąd specyficzny zapach w domu dziadków. Nasze ciało umiera za życia
W mieszkaniu ludzi starszych lub w domach opieki społecznej daje się wyczuć charakterystyczny zapach, który nazywany jest „zapachem staruszka”. Panuje mylne przekonanie, że jest to związane ze słabą higieną osobistą ludzi starszych, jednak nic bardziej mylnego. Zapach ten zaczyna wydzielać się już po 40. roku życia i staje się intensywniejszy wraz wiekiem. Naukowcy nie mają złudzeń, że wiąże się on z procesem starzenia, a najnowsze badania dowodzą, że istnieje nawet zapach, który zwiastuje… śmierć.
Charakterystyczny zapach, jaki wydzielany jest przez osoby starsze, pojawia się już po skończonym 40. roku życia. Przeprowadzono badania, w których udział wzięły 22 osoby w przedziale wiekowym od 26 do 75 lat. Na potrzeby tych badań zaprojektowane zostały specjalne koszule, które miały za zadanie "wyłapywać zapachy" ze skóry badanych pacjentów.
Badani przez trzy dni, cały czas mieli na sobie koszule, a następnie wyizolowano z nich cząstki, jakie pozostały na materiale i poddano je analizie. Jedna z substancji, jaką udało się zbadać, była wspólna dla wszystkich pacjentów po 40. roku życia. Wyizolowany związek o nazwie 2-nonenal to nienasycony aldehyd, który wytwarza się na skutek procesów starzenia, jakie zachodzą w organizmie.
Aldehyd ten powstaje, gdy na skórze nienasycone kwasy tłuszczowe omega-7 ulegają utlenianiu. Związek ten nie jest rozpuszczalny w wodzie, co oznacza, że nawet dokładne umycie nie sprawi, że zapach 2-nonenalu przestanie być wyczuwalny
Ponadto wraz z wiekiem, skóra człowieka traci jędrność oraz nawilżenie. Dzieje się tak poprzez zmiany hormonalne, a dokładnie spadek poziomu estrogenów. Zauważalne są na skórze bruzdy oraz zmarszczki, gruczoły łojowe pracują gorzej, a naturalne olejki zawarte w skórze szybciej się utleniają, co potęguje wytwarzanie 2-nonenalu.
Badacze szukali odpowiedzi na pytanie, czy istnieje sposób, aby zneutralizować zapach, jaki wytwarzany jest przez starzejące się ciało. Ustalono, jak wspomniano wyżej, że higiena osobista nie ma związku z procesem utleniania się kwasów tłuszczowych omega-7, jednak istnieją sposoby, by proces ten spowolnić.
Zdecydowanie mniej osób będzie wytwarzało "zapach staruszka", jeśli pozostaną aktywni fizycznie i będą przestrzegali zdrowej lecz zróżnicowanej diety. Bardzo ważne jest odpowiednie nawodnienie, by skóra nie traciła nadmiernej ilości wody, a także powstrzymywanie się od używek - spożywania alkoholu i palenia papierosów, które przyczyniają się do samego procesu starzenia. Stres nie jest czynnikiem obojętnym dla wydzielania tego specyficznego zapachu, dlatego jego również należy unikać.
Inne badania, przeprowadzone przez Katedrę Nauk Behawioralnych na Uniwersytecie w Arkansas, dowodzą, że nadchodząca śmierć wiąże się ze specyficznym zapachem gnijącego mięsa.
Badacze przeprowadzili cztery różne eksperymenty, w których wykorzystano zapach putrescyny, amoniaku i wody, a pacjenci, na których przeprowadzono badanie, byli wystawieni na działanie tych związków.
Naukowcy rejestrowali reakcję na poszczególne zapachy i w każdym przypadku wystawienia badanego na zapach putrescyny odnotowano odstąpienie pacjenta od badania.
Arnaud Wisman, kierownik prowadzonych badań, stwierdził, że chociaż ludzie nie są zaznajomieni z zapachem putrescyny, to podświadomie kojarzą ją ze strachem oraz śmiercią.
Putrescyna, związek który wytwarza się w dużej ilości trzeciego dnia po śmierci człowieka, odgrywa bardzo ważną rolę w organizmie za życia. Putrescyna reguluje podział komórek, ich różnicowanie oraz dojrzewanie. Ma za zadanie stabilizować strukturę DNA oraz uczestniczy w prawidłowym funkcjonowaniu błon komórkowych.
Wyczuwanie "zapachu śmierci" może być ściśle związane z tym, że śmierć sama w sobie jest procesem, jaki zachodzi w organizmie człowieka przez pewien czas. Chociaż charakterystyczny zapach gnijącego mięsa nie musi być wyczuwalny przez otoczenie człowieka umierającego, to zmiany jakie zachodzą na poziomie komórkowym sprawiają, że może być on wychwytywany przez świadomość osoby, która zbliża się do śmierci.
Putrescyna, czyli związek, który jest odpowiedzialny za wytwarzanie "zapachu zbliżającej się śmierci", wchodzi w skład ptomain - potocznie nazywanych trupim jadem.
W trakcie procesów gnilnych ciała wytwarzane są aminy, powstające na skutek rozpadu białek i aminokwasów. Trupi jad składa się z kadaweryny, putrescyny, neuryny, spermidyny i sperminy.
Związki te są silnie toksyczne dla człowieka, dlatego kontakt ze zwłokami może być niebezpieczny dla zdrowia i życia. Przebywając blisko rozkładającego się ciała, może dojść do zatrucia trupim jadem, którego objawem są:
- duszność,
- ślinotok,
- kaszel,
- gorączka,
- silne nudności i wymioty,
- osłabienie.
CZYTAJ TAKŻE: