Strach przed śmiercią. Kto tak naprawdę boi się umrzeć?

Lęk przed śmiercią odczuwa niemal każdy człowiek, ale jest różny w zależności od tego, na jakim etapie życia się znajdujemy. Obawiamy się, jak będzie wyglądała nasza śmierć, myślimy o tym, czy jest coś jeszcze po śmierci i martwimy o najbliższych, którzy zostaną na świecie, ale już bez nas. Dlaczego tak naprawdę boimy się czegoś, co jest nieuchronne, naturalne i oczywiste? Co wpływa na strach przed tym, że odejdziemy?

Śmierć przeczy kultowi życia

Żyjemy w czasach, w których żyjemy każdym dniem i chwilą. Jesteśmy skoncentrowani na sobie, swoich osiągnięciach, zawodowych awansach, rodzinie czy naszych pasjach. Myśleniem odbiegamy co najwyżej na kilka lat do przodu, planując nowe przedsięwzięcia życiowe. Śmierć została niejako wyparta z naszej świadomości, ale także obrzędów.

Jeszcze do niedawna po śmierci członka rodziny ciało pozostawało w domu, a najbliżsi zapalając gromnicę, modlili się za duszę zmarłego. Jeszcze przed śmiercią, kiedy stan chorego pogarszał się, członkowie rodziny opiekowali się chorym, wspólnie modlili bądź po prostu rozmawiali. Dopiero po śmierci, kiedy zdążyli pożegnać się z osobą zmarłą, była ona myta i przebierana również w swoim domu, w swoim łóżku. Nierzadko zdarzało się, że osoba umierająca była przygotowana na odejście, począwszy od rozmów z rodziną, a kończąc na wybraniu garderoby na ostatnie pożegnanie.

Reklama

Dzisiaj odchodzi się od takich praktyk. Owszem, w zależności od religii i tego, czy rodzina jest wierząca czy nie, osobie umierającej mogą towarzyszyć modlitwy oraz rozmowy, lecz tuż po śmierci zawiadamiany zostaje zakład usług pogrzebowych, który odbiera ciało zmarłego od rodziny i zajmuje się jego przygotowaniem do pochówku.

Nie chcemy śmierci w domu

W ostatnich 30 latach zwiększyła się umieralność w szpitalach i hospicjach, a coraz mniej zgonów odnotowuje się w domu umierających. Dzieje się tak z dwóch powodów: wydłuża się czas hospitalizacji pacjentów śmiertelnie chorych i z tego powodu to właśnie szpital staje się miejscem śmierci, ale również dlatego, że boimy się, by członek naszej rodziny umarł w domu. 

 Badania pokazują jednak, że ludzie starzy, przewlekle chorzy, świadomi zbliżającego się końca - wolą odejść w swoim domu niż w murach szpitala, w samotności i wśród obcych ludzi.

Czy wierzący mniej boją się śmierci?

Wydawać by się mogło, że osoby wierzące mniej obawiają się śmierci, wierząc w życie wieczne. Okazuje się jednak, że i oni odczuwają lęk z takich samych, przyziemnych powodów, jak inni. Ponadto wśród osób wierzących pojawiają się również obawy związane z grzechami popełnionymi na ziemi oraz tym, czy zostaną one odpuszczone.

Badania przeprowadzone przez amerykańskich psychologów: Jeffa Greenberga, Sheldona Solomona i Toma Pyszczynskiego dowodzą, że ateiści boją się śmierci mniej, niż osoby wierzące. Są bardziej pogodzeni z tym, że jest to nieuchronny element życia każdego człowieka i nie utożsamiają tego z żadną wiarą.

Młodzi ludzie przerażeni wizją śmierci

Młodzi ludzie to grupa, która najbardziej przejawia strach przed umieraniem. Wynika to ze świadomości, że straciliby to, co im znane i ominęłoby ich to, czego jeszcze nie przeżyli. Wśród ludzi młodych, którzy równocześnie są rodzicami, przede wszystkim strach jest umotywowany zostawieniem dzieci. Targają nimi pytania, co stanie się z dziećmi, kto i jak je wychowa, aż w końcu - jak poradzą sobie ze stratą rodzica. Czy będą o nim pamiętać? Czy będą płakać i tęsknić? Te przemyślenia są najczęściej wskazywanym powodem, dla którego ludzie młodzi boją się śmierci.

 Nierzadko są świadomi tego, że stanowią pewien "ciężar" dla swoich najbliższych ale także przysparzają im cierpienie, dlatego ludzie młodzi, przewlekle chorzy, potrafią znaleźć dobre aspekty w śmierci.

Śmierć łatwiej oswoić wraz z wiekiem

Inaczej wygląda lęk przed umieraniem u osób starszych. Osoby te, wiedząc, że ich życie chyli się ku końcowi, wykazują większy spokój i pokorę w obliczu tego, co nieuchronne. Starsze osoby najczęściej obawiają się niedokończonych spraw, problemów majątkowych i spadkowych. Jeśli są zadłużone w banku lub posiadają inne zobowiązania, za wszelką cenę chcą pozamykać te sprawy, by nie były one obciążeniem dla ich rodziny, kiedy oni sami odejdą.

Śmierć na szpitalnych oddziałach - przewlekle chorzy gotowi na śmierć

W praktyce strach przed śmiercią uzależniony jest również od tego, jakie są jej okoliczności. Ludzie po  wypadkach komunikacyjnych, z wieloma urazami, w stanach nagłego zagrożenia życia, którzy zachowują przytomność i świadomość, o wiele bardziej się boją. Sytuacja, w której się znaleźli stała się dla nich zaskakująca i traumatyczna, nie są przygotowani na śmierć bez pożegnania i na śmierć w ogóle.

Ludzie świadomi tego, że umierają częściej mówią o spokoju i byciu przygotowanym. Wskazują również na to, że w domu trudno byłoby im umrzeć ze względu na rodzinę, która niejednokrotnie prosi o to, by osoba umierająca "nie umierała", a przecież śmierć jest nieuchronna, zwłaszcza w przypadkach chorób nieuleczalnych. Ludzie, tuż przed śmiercią, często mówią, że "są już gotowi", że "nic ich nie boli", że "mogą już iść". Cechuje ich spokój, opanowanie i pogodzenie się z tym, co jest oczywiste.  


CZYTAJ TAKŻE:

Jak rozmawiać z osobą chorą na raka?

Życie po śmierci, czyli czym jest śmierć kliniczna

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | umieranie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL