Występuje średnio u jednego dziecka na 10 tysięcy. Mówi, jak wygląda życie z hemofilią
Nawracające krwawienia, siniaki, problemy ze stawami czy anemia to tylko niektóre objawy hemofilii - choroby, która zaliczana jest do chorób rzadkich, a nieleczona może prowadzić do trwałego kalectwa. Najczęściej chorują mężczyźni, jednak w najrzadszym typie hemofilii choroba dotyka także kobiety. "Przerażający ból, jakby ktoś ściskał palce w drzwiach. Taki był obraz mojego dzieciństwa" - powiedział w rozmowie ze Stowarzyszeniem Dziennikarze Dla Zdrowia prezes Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię Bogdan Gajewski. Wyjaśnił także, jak w Polsce leczona jest ta choroba i na jaką jakość życia mogą liczyć pacjenci.
Stowarzyszenie Dziennikarze Dla Zdrowia: Hemofilię zna pan zarówno z własnego doświadczenia, jak i wieloletniej działalności społecznej. Czym jest ta choroba?
Bogdan Gajewski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię: Zaburzeniem krzepnięcia krwi, wynikającym z wrodzonego braku lub niedoboru jednego z czynników krzepnięcia. W hemofilii A mamy do czynienia z niedoborem czynnika VIII, w hemofilii B - czynnika IX, a w hemofilii C - czynnika XI. Objawy są nie tylko zewnętrzne, jak siniaki czy przedłużające się krwawienia, np. z nosa. Najbardziej charakterystyczne i najgroźniejsze są krwawienia wewnętrzne - do mięśni i stawów, które nieleczone lub leczone nieprawidłowo prowadzą do kalectwa. Nieleczona hemofilia oznacza przerażający ból - jakby ktoś ściskał palce w drzwiach. Taki był obraz mojego dzieciństwa. Dziś dzieci nie muszą tego doświadczać.
Na czym polega genetyczne podłoże hemofilii?
- Jest ona chorobą dziedziczoną recesywnie. Geny, których dotyczy mutacja, związane są z chromosomem X. Chorują zatem mężczyźni, a kobiety są bezobjawowymi nosicielkami. W przypadku hemofilii C, najrzadszej, dziedziczenie przebiega inaczej - chorują zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
Jak często choroba ta występuje?
- Średnio u jednego dziecka na 10 tysięcy, jest więc rzadka. Na hemofilię i pokrewne skazy krwotoczne choruje w Polsce ok. 6 tysięcy osób. Poprawa wykrywalności tych schorzeń wynika z coraz lepszej diagnostyki i wzrostu świadomości wśród lekarzy. Dawniej osoby z nietypowymi objawami krwawień często przez lata pozostawały niezdiagnozowane. Obecnie coraz częściej rozpoznawane są także inne skazy, takie jak choroba von Willebranda, występująca u nawet 1 proc. populacji.
Czy edukacja społeczeństwa w tym zakresie jest wystarczająca?
- Zdecydowanie nie. Wciąż funkcjonują szkodliwe stereotypy - jak ten, że drobne skaleczenie u chorego na hemofilię grozi śmiercią. Tymczasem drobne urazy nie są dla nas żadnym zagrożeniem. Śmiertelne są natomiast wspomniane wewnętrzne krwawienia do stawów czy mięśni. Świadomość społeczeństwa rośnie, ale wciąż potrzebna jest edukacja - zwłaszcza że dzięki odpowiedniemu leczeniu hemofilia nie wyklucza już z życia społecznego, zawodowego czy rodzinnego.
Czy hemofilię można wyleczyć?
- 20 lat temu odpowiedziałbym kategorycznie "nie". Obecnie, dzięki terapii genowej, możliwe jest całkowite wyleczenie hemofilii B, które polega na wprowadzeniu do organizmu genu odpowiedzialnego za produkcję czynnika IX. Mamy ponad 5-letnie obserwacje pacjentów, którzy po jednym podaniu terapii genowej nie wymagają dalszego leczenia, bo ich organizm sam produkuje czynnik krzepnięcia w wystarczających ilościach. Dzięki nowoczesnym metodom terapii leczenie hemofilii jest więc wyjątkowo skuteczne. Osoby chore mogą funkcjonować podobnie jak ludzie zdrowi, a ich długość życia nie odbiega znacząco od średniej populacyjnej.
Jakie znaczenie ma profilaktyka?
- Jest krokiem milowym. Od 2008 roku działa w Polsce program leczenia profilaktycznego dla dzieci. Podawanie czynnika krzepnięcia zapobiega krwawieniom, co pozwala prowadzić normalne życie. Dzieci te mogą uprawiać sport, planować karierę czy służbę wojskową, a nawet marzyć o zostaniu komandosem.
Czym dla chorych jest immunotolerancja?
- Szansą na normalne życie. Jednym z poważniejszych powikłań w leczeniu jest bowiem pojawienie się inhibitora, czyli przeciwciał niszczących podany czynnik krzepnięcia. W takich przypadkach stosuje się leczenie immunotolerancyjne, polegające na podawaniu dużych dawek czynnika, by "przyzwyczaić" układ odpornościowy do jego obecności. Bez inhibitora leczenie jest bardziej skuteczne i bezpieczne, a koszty leczenia znacznie niższe. Aktualnie niemal połowa budżetu przeznaczonego na hemofilię trafia do ok. 85 pacjentów z inhibitorem. Dzięki immunotolerancji u 86 proc. pacjentów można pozbyć się inhibitora, co oznaczałoby ogromną ulgę - zarówno dla chorych, jak i dla systemu ochrony zdrowia.
Jak Polska wypada na tle innych krajów pod względem dostępności leczenia?
- Dzięki Narodowemu Programowi Leczenia Chorych na Hemofilię stoi na światowym poziomie. Każda placówka ochrony zdrowia w Polsce może zaopatrzyć pacjenta w odpowiednią ilość leku, co pozwala na życie bez bólu, w pełni sprawne. Program ten umożliwia prowadzenie kompleksowego leczenia i ogranicza ryzyko powikłań, inwalidztwa czy konieczności przechodzenia na rentę. Dzięki niemu chorzy pracują, żyją aktywnie i nie są obciążeniem dla systemu. Naszym priorytetem jest więc jego utrzymanie.
Czym jeszcze warto się pochwalić?
- W Polsce działa 27 specjalistycznych ośrodków leczenia hemofilii. Jest to rezultat wieloletnich działań organizacji pacjenckich, takich jak PSCH, które dążyły do zwiększenia liczby placówek, ale także do lepszej wyceny leczenia i dostępności terapii ambulatoryjnej. Dbamy też o bezpieczeństwo i rozwój innowacyjnych metod terapii.
Kolejnym krokiem milowym jest system e-hemofilia - cyfrowa platforma umożliwiająca śledzenie historii leczenia, wspomagająca logistykę leków i pozwalająca na wprowadzenie dostaw domowych. Z danych zebranych we współpracy z World Federation of Hemophilia wiemy, że im dalej pacjent mieszka od ośrodka leczenia, tym gorsze ma wyniki terapeutyczne. E-hemofilia ma to zmienić.
Czy chory na hemofilię może mieć rodzinę?
- Oczywiście. Synowie mężczyzny z hemofilią i zdrowej kobiety są zdrowi i nie przekazują choroby. Córki są nosicielkami, ale ryzyko urodzenia chorego dziecka nie jest przesądzone. Dzięki odpowiedniemu leczeniu, edukacji, wsparciu systemu i organizacji pacjenckich hemofilia nie musi oznaczać cierpienia i wykluczenia. Polska jest dziś przykładem kraju, gdzie chorzy mogą prowadzić satysfakcjonujące życie. Doceniajmy to i róbmy wszystko, by nie stracić tego, co wypracowaliśmy. Godne życie z hemofilią nie powinno być przywilejem, lecz standardem.
Czym zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Chorych na Hemofilię?
- Od 37 lat, każdego dnia, wspiera osoby dotknięte tą chorobą. Organizacja powstała z inicjatywy pacjentów i ich rodzin, którzy - kierowani własnym doświadczeniem - postanowili działać na rzecz innych chorych. Działalność Stowarzyszenia opiera się w pełni na wolontariacie. Staramy się zmieniać życie z hemofilią na lepsze. Każdy, kto potrzebuje pomocy, informacji czy po prostu rozmowy, może skontaktować się ze Stowarzyszeniem przez stronę internetową lub telefonicznie. Jesteśmy po to, by pomagać i sprawiać, że życie z hemofilią staje się łatwiejsze.
CZYTAJ TAKŻE:
Zauważyłeś na chusteczce? Może być sygnałem ze strony zatok, a nawet serca
Nadciśnienie skraca życie nawet o 20 lat. Pierwszy objaw jest mylący
Wysokie stężenie sugeruje, że doszło do zawału serca. Takie są normy troponin