Kwiaty domowe, na które trzeba uważać. Mogą uczulać lub wyzwalać bóle głowy
Kwiaty doniczkowe oczyszczają powietrze i dodają wnętrzu uroku, a jak wpływają na zdrowie? Sporo mówi się o tym, że niektóre z nich mogą być trujące dla ludzi i zwierząt. Natomiast o tym, że popularne gatunki roślin doniczkowych mogą uczulać wie niewiele osób. Co więcej są kwiaty, które poza alergiami mogą powodować inne problemy ze zdrowiem. Podpowiadamy, na które z nich trzeba uważać.
Polacy uwielbiają kwiaty - widać to chociażby po tłumach na targach i festiwalach roślin. Oszaleliśmy na punkcie trendu domowej dżungli i modnych gatunków. To dobrze, bo rośliny we wnętrzach są potrzebne - oczyszają powietrze i dostarczają tlenu.
Z drugiej strony jednak często zabieramy do domu gatunki, których właściwości nie są nam znane. Niektóre z nich mogą wywoływać nasilenie objawów alergii i innych chorób. Jakie?
Na tej liście znajdzie się wiele kwiatów doniczkowych, które można znaleźć w każdym domu. Na szczęście sama ich obecność nie powoduje reakcji alergicznych. Natomiast kontakt z sokiem wydzielanym przez te rośliny, może skończyć się swędzeniem, łzawieniem oczu czy podrażnieniami skóry. Które kwiaty w Twoim domu lepiej pielęgnować i przesadzać w rękawiczkach?
- skrzydłokwiat,
- fikusy,
- dracenę,
- filodendron,
- difenbachię.
Wszystkie te rośliny - skrzydłokwiat, fikusy, dracena, filodendron i difenbachia - należą do grupy gatunków zawierających drażniące soki mleczne lub szczawiany wapnia, które w kontakcie ze skórą lub błonami śluzowymi mogą powodować szereg nieprzyjemnych objawów. Do najczęstszych należą: świąd, pieczenie, zaczerwienienie skóry, wysypka kontaktowa, a także podrażnienie oczu objawiające się łzawieniem, pieczeniem lub uczuciem "piasku pod powiekami".
W przypadku bardziej wrażliwych osób możliwe są również objawy opóźnione - skóra staje się przesuszona, może pękać, a zmiany utrzymują się przez kilka dni. Praca z tymi roślinami bez rękawiczek, zwłaszcza podczas przesadzania, przycinania liści lub wycierania ich z kurzu, znacznie zwiększa ryzyko kontaktu z drażniącym sokiem.
Nie tylko rośliny doniczkowe mają soki, które uczulają, również popularne cięte kwiaty mogą wywołać reakcje alergiczne. Jedną z nich jest tulipanowy palec - to forma alergicznego kontaktowego zapalenia skóry (ACD - allergic contact dermatitis), wywoływana przez specyficzne substancje chemiczne obecne w tulipanach i chryzantemach.
U osoby uczulonej (lub przy długotrwałej ekspozycji bez rękawiczek), skóra reaguje na kontakt z kwiatami, co prowadzi do: pękania skóry (zwłaszcza między palcami), suchości, łuszczenia się, zaczerwienienia, swędzenia, a w cięższych przypadkach: pęcherzyków, sączenia, silnego bólu. Nazwa wzięła się z tego, że tulipany najczęściej są przyczyną tej formy egzemy, ale warto uważać również podczas kontaktu z innymi kwiatami - chryzantemami, narcyzami czy hiacyntami.
Wśród roślin, które chętnie przynosimy do domu są również takie, które silnie wydzielają uczulający pyłek. Alergicy nie powinni przynosić do domu gerberów, hiacyntów, lilii oraz chryzantem. Unoszące się w powietrzu alergeny wywołują katar, łzawienie oczu i kaszel. Podobnie na samopoczucie alergika może wpłynąć intensywny zapach kwiatów. A jeśli już przy nim jesteśmy, to warto wspomnieć o innych reakcjach, które wywołuje.
Intensywny zapach lilii, frezji czy hiacyntów to prosta droga do zaostrzenia objawów migreny. Choć te kwiaty pięknie pachną, to woń jest zbyt intensywna dla osób o wrażliwym układzie nerwowym. Natomiast zapach konwalii może być dla niektórych osób wręcz toksyczny, a cała roślina jest silnie trująca.
Astmatycy są wrażliwi na jakość powietrza, bo wiele substancji w nim się znajdujących może wywoływać duszności. W tym przypadku prym wiodą olejki eteryczne, które wydzielają takie rośliny jak eukaliptus czy geranium. Te dwie niezwykle modne ostatnio rośliny mogą powodować nadreaktywność oskrzeli, kaszel, suchość w gardle prowadzące do silnych ataków duszności.
W przypadku hiacyntów i lilli to intensywny zapach jest potężnym wyzwalaczem. W praktyce oznacza to, że samo przebywanie w pomieszczeniu z silnie pachnącym bukietem lilii może skutkować nagłym skurczem oskrzeli, dusznością i koniecznością stosowania leków ratunkowych.
Niektóre rośliny, choć piękne i powszechnie lubiane, mogą stanowić istotne źródło dyskomfortu dla osób z chorobami neurologicznymi, takimi jak migrena, padaczka czy nadwrażliwość sensoryczna. Dotyczy to zwłaszcza gatunków o intensywnym zapachu, które mogą działać drażniąco na układ nerwowy i wywoływać objawy takie jak bóle głowy, zawroty, uczucie lęku, a nawet napady padaczkowe u osób predysponowanych.
Jedną z takich roślin jest oleander (Nerium oleander) - krzew o efektownych, wonnych kwiatach, często spotykany na południu Europy, ale coraz częściej także w uprawie doniczkowej. Jego zapach, w połączeniu z substancjami lotnymi uwalnianymi przez liście i kwiaty, może wywoływać zawroty głowy, uczucie dezorientacji czy niepokój. U osób szczególnie wrażliwych neurologicznie (np. z padaczką) ekspozycja na silnie pachnące rośliny, takie jak oleander, może być niewskazana ze względu na możliwą stymulację ośrodkowego układu nerwowego.
Również lawenda (Lavandula spp.), popularna zarówno w ogródkach jak i na balkonach, znana z relaksujących właściwości, może u niektórych osób zadziałać odwrotnie. Jej zapach - będący mieszaniną silnie działających olejków eterycznych, takich jak linalol czy octan linalilu - może prowokować migreny, nadpobudliwość, a nawet bezsenność, szczególnie przy dłuższym wdychaniu w małych, słabo wentylowanych pomieszczeniach. Choć lawenda bywa stosowana w aromaterapii, u osób z nadwrażliwością sensoryczną jej zapach może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.
Trzecią rośliną o podobnym działaniu jest jaśmin (Jasminum spp.) - kwiat znany z oszałamiająco słodkiego i intensywnego aromatu, często wykorzystywany w perfumerii i bukietach. Niestety, ten właśnie zapach może działać jako tzw. "wyzwalacz" (trigger) migreny, czyli bodziec prowadzący do wystąpienia ataku bólu głowy. W badaniach nad czynnikami środowiskowymi wpływającymi na migreny zapachy - zwłaszcza kwiatowe, ciężkie - są często wskazywane jako jeden z głównych winowajców.
Osoby z chorobami tarczycy, takimi jak nadczynność, niedoczynność czy choroba Hashimoto, często są szczególnie wrażliwe na substancje obecne w otoczeniu - w tym także te pochodzenia roślinnego. Niektóre popularne rośliny doniczkowe i zioła uprawiane w domu, choć na pierwszy rzut oka niegroźne, mogą mieć niekorzystny wpływ na ich samopoczucie.
Przykładem są pelargonie, bazylia doniczkowa oraz mięta, które - choć cieszą się uznaniem za swoje walory zapachowe i prozdrowotne właściwości - uwalniają do powietrza intensywne olejki eteryczne. U osób z nadwrażliwością na jod lub zaburzoną pracą tarczycy mogą one działać drażniąco na układ nerwowy i oddechowy, a nawet nasilać objawy takie jak kołatanie serca, niepokój, drażliwość czy problemy z koncentracją. Szczególnie u pacjentów z nadczynnością tarczycy lub w przebiegu chorób autoimmunologicznych (jak Hashimoto), przewlekła ekspozycja na silne zapachy i lotne związki może dodatkowo rozregulować układ hormonalny.
Nie oznacza to oczywiście, że te rośliny należy bezwzględnie eliminować z otoczenia, warto ograniczać ich ilość w zamkniętych pomieszczeniach i unikać trzymania ich w sypialni czy na biurku, gdzie przebywamy najdłużej.
Źródła:
Effects of Indoor Plants on Human Functions: A Systematic Review with Meta-Analyses [do.i.: https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC9224521/],
Occupational allergic contact dermatitis and contact urticaria caused by indoor plants in plant keepers [do.i.: https://www.researchgate.net/publication/244889874_Botanical_Medicine_for_Thyroid_Regulation].
CZYTAJ TAKŻE:
Napój z gotowanej cebuli ma moc dobrych właściwości. Efekty zaskakują
Najlepsze dodatki do kąpieli. Mają działanie relaksujące, oczyszczające i odżywcze
Warto mieć w kosmetyczce i apteczce. Dlaczego i na co stosować masło kakaowe?