Tak może ukrywać się rak piersi. Ona o chorobie dowiedziała się w ciąży
Na całym świecie każdego roku nowotwór piersi to diagnoza, którą słyszy 1,5 miliona kobiet. Rak piersi to choroba, która zbiera swoje żniwo, ponieważ najczęściej jest nowotworem złośliwym, na który umiera ponad 400 tys. kobiet. Objawy, chociaż niepokojące i wymagające diagnostyki, często są bagatelizowane przez kobiety. Trzy historie i trzy kobiety, które otrzymały zupełnie inną diagnozę, a w rzeczywistości umierały na raka. Jakie objawy daje choroba i dlaczego tak późno ten nowotwór jest rozpoznawany?
Emily Lunn to 40 -letnia kobieta i mama dwójki dzieci. Chociaż od zakończenia karmienia piersią jej młodszego dziecka, minęło wiele miesięcy, pewnego dnia zauważyła, że z jej brodawek wycieka biała i gęsta wydzielina. Nie wzbudziło to podejrzeń u kobiety, ponieważ po zakończonej laktacji, mleko może pojawiać się piersi jeszcze przez najbliższy rok.
Emily postanowiła, że nie zbagatelizuje spawy i udała się do swojego lekarza ginekologa na wizytę kontrolną. Nie zgłaszała żadnych innych objawów, a lekarz wykonał u niej badanie USG piersi. W trakcie badania nie zauważył żadnych nieprawidłowości i poparł teorię, że wydzielina może być pozostałością po karmieniu piersią, co uspokoiło młodą kobietę, zwłaszcza że po krótkim czasie wydzielina zniknęła.
Minęło kilka miesięcy, zanim Emily w trakcie samobadania, wyczuła guzek zlokalizowany w piersi. Nie powiązała go z wcześniejszym objawem białej wydzieliny, jednak tym razem wizyta u lekarza zakończyła się inną diagnozą - nowotwór piersi w trzecim stadium.
W 2016 roku kobieta przeszła kompleksowe leczenie nowotworu - radioterapię, chemioterapię i lumpektomię, czyli chirurgiczne usunięcie guza piersi. Leczenie u kobiety powiodło się, jednak kobieta pozostaje cały czas czujna wiedząc, że nie tylko wyczuwalna zmiana na piersi może świadczyć o początku choroby nowotworowej.