Pięć częstych błędów popełnianych podczas korzystania z toalety
Każdy z nas korzysta z toalety kilka razy dziennie. To czynność, nad którą się nie zastanawiamy. A powinniśmy. Eksperci przestrzegają przed kilkoma praktykami, które wielu z nas weszły w krew. Dlaczego nie powinniśmy spuszczać wody przed opuszczeniem deski sedesowej? Dlaczego nie powinniśmy brać do toalety smartfona? I jak właściwie się podcierać? Omawiamy pięć najczęstszych błędów popełnianych podczas korzystania z toalety.
Podstawowa zasada higieny intymnej kobiet? Od przodu do tyłu - tzn. od wzgórka łonowego w kierunku odbytu, nie odwrotnie. Dotyczy to zarówno mycia okolic intymnych, jak i podcierania się po defekacji czy mikcji. Zachowanie odpowiedniego kierunku zapobiega przenoszeniu się bakterii z okolic odbytu do ujścia cewki moczowej.
Kobieca cewka moczowa jest zdecydowanie krótsza od męskiej (u kobiet ma jedynie 3-5 cm, a u mężczyzn od 15 do 20 cm), jej ujście znajduje się w bliskim sąsiedztwie odbytu, więc łatwiej przedostawać się przez nią bakteriom i uszkadzać układ moczowy. Zakażenia układu moczowego (ZUM) dotykają kobiet nawet 50 razy częściej niż mężczyzn. W 75-90 proc. przypadków wywoływane są przez E. coli, a nawet w 99 proc. sytuacji do zakażenia dochodzi drogą wstępującą - bakterie zwykle przenoszone są do cewki moczowej z jelita.
ZUM powoduje takie objawy jak: bolesne oddawanie moczu, ból i pieczenie w okolicy cewki moczowej, częste parcie na mocz, mimowolne oddawanie moczu, bóle w podbrzuszu.
Po skorzystaniu z toalety często spłukujemy wodę, nie zamykając deski sedesowej. Eksperci wskazują, że to niebezpieczna praktyka - w trakcie spłukiwania bakterie i wirusy dosłownie eksplodują wraz z drobinkami wody w powietrze. Z badań przeprowadzonych w 1975 roku wynika, że zarazki znajdujące się w bakteryjnej chmurze mogą utrzymywać się w powietrzu do sześciu godzin i rozprzestrzeniać się po całej łazience (nawet na odległość dwóch metrów) i osiadać np. na pozostawionych na umywalce szczoteczkach do zębów, ręcznikach czy kosmetykach. Wiele badań wykazało też, że patogeny mogą żyć w muszli klozetowej po dziesiątkach spłukiwań. Te z toalety najczęściej odpowiadają za biegunkę i choroby układu pokarmowego.
Unoszące się w powietrzu cząsteczki, niewidoczne gołym okiem, które są uwalniane podczas spłukiwania, gdy klapa nie jest zamknięta, z pomocą m.in. laserów zwizualizowali naukowcy z University of Colorado Boulder. Jak stwierdzili, po naciśnięciu spłuczki "wyleciały one jak rakieta". Efekty ich eksperymentu widać na poniższym filmie.
W publicznej toalecie, w której nie ma deski sedesowej, eksperci radzą, by podczas spłukiwania odsunąć się możliwie jak najbardziej w bok, a nie pochylać się nad nią.
Wstrzymywać mocz zdarzyło się niejednokrotnie niejednej osobie. Nie zawsze przecież mamy możliwość, by z toalety skorzystać. Warto jednak wiedzieć, że jeśli trwa to zbyt długo, może się odbić na naszym zdrowiu.
Zbyt długie wstrzymywanie aktu mikcji może skutkować nietrzymaniem moczu. Dzieje się tak dlatego, że trzymanie moczu przez długi czas nadwyręża mięśnie pęcherza moczowego. Może również powodować problemy z całkowitym opróżnieniem pęcherza i sprzyjać namnażaniu bakterii w pęcherzu.
Częste wstrzymywanie moczu może zwiększyć ryzyko wystąpienia infekcji pęcherza lub dróg moczowych albo chorób nerek u osób skarżących się już m.in. na dolegliwości ze strony nerek, mającym problem z oddawaniem moczu czy zmagającym się z pęcherzem neurogennym. Do grupy zwiększonego ryzyka należą również mężczyźni z przerostem prostaty i kobiety w ciąży.
Wstrzymywanie defekacji również nie jest najlepszym pomysłem. Lekarze zalecają oddanie stolca tak szybko, jak to możliwe, gdy pojawi się potrzeba. W warunkach prawidłowych rozciąganie ścian odbytnicy powoduje uczucie parcia na stolec. Wstrzymywanie defekacji, jak wskazują eksperci, prowadzi do rozciągania ścian odbytnicy i zmniejszenia jej wrażliwości na ten bodziec. Jeśli przez dłuższy czas będziemy utrzymywać ten nawyk, nieprawidłowy odruch się utrwali.
Ze świadomym unikaniem oddawania stolca wiązane są m.in. zaparcia, hemoroidy czy przewlekłe zapalenie okrężnicy. W skrajnych sytuacjach może dojść do perforacji ściany jelita.
Odkładanie skorzystania z toalety nie jest dobrą praktyką, ale nie jest nią także oddawanie moczu "na zapas". Najczęściej postępujemy tak przed wyjściem z domu, mając obawy, co to będzie, "jak się nam nagle zachce", a my akurat będziemy przechadzać się po mieście. Zdanie "Zrób siku, bo wychodzimy", często słyszą też dzieci. Eksperci tymczasem wskazują, że działanie "na wszelki wypadek" w tym akurat przypadku może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Oddawanie moczu "na zapas" może spowodować dysfunkcję "sygnalizacji" pęcherza. Z czasem pęcherz przyzwyczaja się do pracy z mniejszą pojemnością niż zwykle. Konsekwentne opróżnianie pęcherza, zanim się zapełni, wysyła sygnał do mózgu, że pęcherz musi zostać opróżniony, gdy tak naprawdę jest tylko częściowo wypełniony. Może to prowadzić m.in. do zmian parcia i zwiększonej częstotliwości korzystania z toalety.
Pójście do toalety nierzadko kończy się długimi "posiedzeniami". Często za sprawą smartfonów, które zabieramy ze sobą, a od których później nie możemy się oderwać. Badanie przeprowadzone w 2015 roku przez amerykańskiego operatora komórkowego wykazało, że aż dziewięć na 10 osób, idąc do toalety, zabiera ze sobą smartfona. Znacznie wydłuża to czas, który spędzamy na sedesie, a według ekspertów w takiej pozycji nie powinniśmy spędzać dłużej niż 10-15 minut.
- Problemem nie jest samo korzystanie ze smartfona. Siedzenie w toalecie na sedesie (bez względu na to, czy czytasz, czy po prostu tam siedzisz) przez dłuższy czas może skutkować problemami z hemoroidami. Gdy robisz to zbyt długo i wytężasz się zbyt mocno, może to prowadzić do tego, że hemoroidy napełnią się krwią i spowodują takie objawy jak ból, obrzęk lub krwawienie - wskazuje w rozmowie z healthline.com. dr Karen Zaghiyan.
Używanie smartfona w toalecie wiąże się też z ryzykiem przedostania się na jego powierzchnię bakterii kałowych. Badanie przeprowadzone w 2017 roku wykazało, że telefony również mogą przenosić E. coli i inne groźne dla zdrowia mikroorganizmy. W innym stwierdzono, że ekran przeciętnego smartfona jest bardziej zanieczyszczony niż deska sedesowa.
CZYTAJ TAKŻE:
Kiedy mocz zmienia zapach. To może być cukrzyca, ZUM lub choroby wątroby
Rozkładasz papier na desce sedesowej? W ten sposób sobie nie pomagasz