Ryzyko rozwoju cukrzycy i chorób układu krążenia można ocenić dużo wcześniej
Co łączy cukrzycę typu 2 i większość chorób układu krążenia? Rozwijają się powoli, przez wiele lat, nie dając szczególnych objawów. Ale dziś naukowcy są zdania, że ryzyko ich wystąpienia można przewidzieć dziesiątki lat przed zachorowaniem. Umożliwiać ma to proste badanie krwi. Odkryto bowiem, że poziomy lipidów w osoczu krwi są powiązane z późniejszym rozwojem obu tych chorób.
Cukrzyca i choroby układu krążenia to dwa istotne problemy zdrowotne współczesnego świata. Jak podaje Międzynarodowa Federacja Diabetologiczna, obecnie jedna na dziesięć osób dorosłych żyje z cukrzycą. W 2030 roku możemy mieć już 643 miliony cukrzyków. Co się zaś tyczy chorób sercowo-naczyniowych - są one jedną z głównych przyczyn śmierci na całym świecie. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, szacuje się, że tylko w 2019 roku z ich powodu zmarło 17,9 mln osób, co stanowiło ponad jedną trzecią wszystkich odnotowanych zgonów. Najczęściej umierano z powodu zawału serca i udaru mózgu.
Zarówno jeśli chodzi o ryzyko rozwoju chorób układu krążenia, jak i wspomnianej wcześniej cukrzycy, ogromne znaczenie ma to, jak żyjemy na co dzień. Według badaczy niebezpieczeństwo w postaci obu tych stanów da się zdefiniować na dziesięciolecia przed ich wystąpieniem, co daje możliwość zmiany diety i stylu życia odpowiednio wcześnie - być może na tyle, że da się całkowicie zapobiec zachorowaniu. Taniego i szybkiego sposobu przewidywania ryzyka naukowcy upatrują w prostym badaniu krwi, a dokładniej w profilowaniu lipidomicznym.
Obecnie ocena ryzyka cukrzycy typu 2 i chorób układu krążenia opiera się w dużej mierze na historii pacjenta, rozpoznaniu bieżących zachowań ryzykownych, a także na pomiarze stężenia i proporcji dwóch głównych lipidów we krwi - lipoprotein o dużej gęstości (HDL) oraz lipoprotein o niskiej gęstości (LDL). Jednak warto wiedzieć, że nasza krew zawiera ponad sto innych rodzajów lipidów (tłuszczy), które nie są bez znaczenia dla funkcjonowania organizmu. Badania pod kierunkiem prof. Chrisa Laubera z Lipotype GmbH w Dreźnie, o których donosi m.in. "Medical News Today" (wyniki oryginalnie zostały opublikowane w czasopiśmie "PLOS Biology"), wykazały właśnie, że za pomocą jednoczesnego pomiaru stężenia kilkudziesięciu rodzajów lipidów (tzw. lipidomiki), można przewidzieć ryzyko wystąpienia w przyszłości cukrzycy typu 2 i chorób układu krążenia.
Autorzy pracy opierali się na danych i próbkach krwi zebranych od ponad 4 tys. zdrowych osób w średnim wieku, uczestników badania kliniczno-kontrolnego prowadzonego w Szwecji w latach 1991-2015. Na podstawie wyjściowych próbek krwi, a za pomocą wysokoprzepustowej ilościowej spektrometrii mas, oceniono stężenie 184 lipidów. W czasie ponad 20-letnich obserwacji u 13,8 proc. uczestników rozwinęła się cukrzyca typu 2, a u 22 proc. choroba układu krążenia.
Aby opracować profil ryzyka oparty na lipidach, naukowcy przeprowadzili rundy testowe na danych. Wykorzystując losowo wybrane dwie trzecie danych dotyczących lipidów, stworzyli model ryzyka, a następnie sprawdzali, czy dokładnie przewiduje on ryzyko w pozostałej jednej trzeciej. Po opracowaniu modelu uczestników badania podzielono na sześć grup na podstawie ich profilu lipidomicznego. Co się okazało?
"Naukowcy odkryli, że 10 proc. osób, które według nowego podejścia mają największe ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 (mają najgorszy profil lipidomiczny - red.), miało o 168 proc. wyższy wskaźnik zachorowań w porównaniu ze średnim wskaźnikiem w całej badanej grupie. Tymczasem 10 proc. osób, dla których przewiduje się, że są najbardziej zagrożone chorobami sercowo-naczyniowymi, miało o 84 proc. wyższy wskaźnik tego typu chorób w porównaniu ze średnim wskaźnikiem wśród wszystkich uczestników" - podaje "News Scientist". W grupie osób z najkorzystniejszym profilem lipidomicznym ryzyko rozwoju tychże chorób było znacząco zmniejszone.
Analiza wykazała, że przewidywanie ryzyka choroby na podstawie profili tłuszczowych było dokładniejsze niż przy użyciu danych genetycznych, a ich połączenie nieznacznie poprawiło wyniki w porównaniu z samym profilem lipidowym.
- Potrzebujemy wielu sposobów, aby precyzyjnie uchwycić ryzyko cukrzycy typu 2 i choroby sercowo-naczyniowej dla danej osoby. Skala ryzyka obliczona na podstawie profili tłuszczowych może okazać się nowym i skutecznym narzędziem zapobiegania tym chorobom z dużym obciążeniem społecznym - mówi Samuli Ripatti z Uniwersytetu w Helsinkach w Finlandii, którego cytuje "News Scientist".
- Wcześniejsze wykrycie choroby ma miejsce w czasie, gdy choroba nie stała się klinicznie widoczna. W rezultacie naukowcy i klinicyści mogą teraz przyjmować choroby z bardziej proaktywnej soczewki zapobiegawczej, a nie tylko takiej, która zaczyna się na etapie leczenia - komentuje dla "Medical News Today" dr Suneet Singh, dyrektor medyczny w CareHive.
Podkreśla się, że na poziomie indywidualnym możliwe może być zdefiniowanie ryzyka cukrzycy czy choroby sercowo-naczyniowej na dekady przed ich wystąpieniem, być może na czas, aby podjąć kroki w celu zapobieżenia im. Zauważa się również, że lipidomika, w połączeniu z genetyką i historią pacjenta lub niezależnie od nich, może zapewnić wgląd w to, kiedy i dlaczego zaczyna się choroba. Ponadto, identyfikując te lipidy, które najbardziej przyczyniają się do ryzyka, możliwe jest zidentyfikowanie nowych kandydatów na leki.
Prof. Chris Lauber wskazuje, że ich metoda może okazać się skuteczna nie tylko do oceny ryzyka rozwoju cukrzycy i chorób sercowo-naczyniowych. Wszyscy są jednak zgodni, że potrzebne są dalsze badania, na większej liczbie pacjentów, z uwzględnieniem dodatkowych zmiennych.
CZYTAJ TAKŻE:
Nadciśnienie, cukrzyca, rak piersi. Po 50. roku życia nie zapomnij o badaniach
Kawa chroni przed chorobami układu krążenia - to już potwierdzone