To ich najczęściej jest za mało w organizmie. Witaminy, których zawartość we krwi warto oznaczyć

Niedobory witamin i minerałów wynikają przede wszystkim z diety ubogiej w substancje odżywcze i wysoko przetworzonej. Zdarza się, że - chcąc je uzupełnić - przyjmujemy preparaty witaminowo - mineralne bez rozwagi i umiaru, będąc przekonanym do starej maksymy "im więcej, tym lepiej". Ta powszechnie stosowana taktyka może się obrócić przeciwko nam, powodując hiperwitaminozy i destabilizując rozkład pierwiastków w naszych ciałach. Z tego powodu, zanim zaczniemy się suplementować na własną rękę, warto się przebadać. Przedstawiam subiektywny wybór najważniejszych badań na zawartość witamin: które warto wykonać i dlaczego, w jakich sytuacjach, jak często i ile to kosztuje.

Najczęstsza awitaminoza u Polaków. Niedobór witaminy D3

Sądząc po tym, jak często i w jak wielu miejscach odmienia się witaminę D3 przez przypadki, jako Polacy mamy już pewną wiedzę o jej niedoborze. Nasze szerokości geograficzne nie zapewniają nam odpowiedniej dawki nasłonecznienia, dzięki której moglibyśmy wytworzyć sobie sami tę "słoneczną witaminę" w skórze. 

Z tego względu większość z nas suplementuje witaminę D3 lub leczy się nią na zlecenie lekarza. Można przyjąć, że standardowe, całoroczne suplementowanie 2000 i.u. witaminy D3 u dorosłego człowieka będzie zapobiegać awitaminozie i będzie bezpieczne. Nie mamy jednak pewności, czy wystarczające. Zapotrzebowanie dzienne zmienia się w zależności od wagi, wieku, kondycji pacjenta, oraz od jego ogólnie pojętego stanu fizycznego i psychicznego, dlatego standardowe dawkowanie może być niewystarczające.

Reklama

W związku z tym, żyjąc w polskich szerokościach geograficznych, każdy powinien przynajmniej raz na pół roku - w miesiącach zimowych i letnich - oznaczyć swój poziom witaminy D i dostosować dawkowanie do wyników badań. Zalecenia te nie są oficjalnymi wytycznymi, niemniej - są one logiczne. 

Awitaminoza w przypadku witaminy D może przejawiać się m.in. łamliwością kości, słabą odpornością na infekcje, zaburzeniami nastroju (lęki, depresja), dużą męczliwością, bezsennością i spadkami nastroju.

Należy jednak wiedzieć, że badania poziomu witaminy D3 nie zleci nam lekarz POZ w ramach refundacji. Wykonać je możemy wyłącznie na zlecenie lekarza specjalisty, np. reumatologa, endokrynologa, gastrologa, lub odpłatnie, wybierając się na badanie samemu. Koszt takiego badania waha się między kilkadziesiąt a 100 zł.

Witamina B12 - zapomniana witamina i jej niedobór

Stosunkowo niedawno zmieniły się przepisy, wedle których badanie poziomu witaminy B12 we krwi może zlecić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Dotychczas dostępne było ono wyłącznie na zlecenie specjalisty. To cenna zmiana, ponieważ wielu pacjentów nawet o witaminie B12 nie słyszało i nie wie, do czego jej potrzebujemy. Może zatem nie kojarzyć specyficznych objawów jej niedoboru.

Witamina B 12 jest jedną z kluczowych dla prawidłowego funkcjonowania procesów krwiotwórczych, układu nerwowego, psychiki i układu pokarmowego. Skutkiem niedoboru w przypadku B12 są, wśród wielu innych, zaburzenia czucia, parestezje, zawroty głowy, objawy mimikujące stwardnienie rozsiane (SM), zaburzenia smaku, pieczenie języka, męczliwość, zaburzenia nastroju, bezsenność, zaburzenia depresyjne i lękowe, anemia z niedoboru B12 i inne. 

Nawet bez występowania powyższych objawów, warto raz na jakiś czas oznaczyć poziom B12 we krwi. Dlaczego? 

Zapasy witaminy B12 w organizmie wyczerpują się bardzo powoli, trwa to nawet kilka lat. Przy granicznie niskim stężeniu tej witaminy, objawy niedoboru mogą za to pojawić się nagle, zupełnie niespodziewanie. Zapewne podczas epizodu depresyjnego czy zaburzeń ze strony układu nerwowego nie będzie to pierwsza rzecz, o której pomyślimy. Dlatego raz na rok warto poprosić lekarza o zlecenie na badanie. Możemy wykonać je sami, prywatnie, za około 40 - 60 zł.

U części z nas witamina może nie wchłaniać się z przewodu pokarmowego, co ma związek z występowaniem specyficznych przeciwciał, atakujących tzw. czynnik Castle'a lub komórki wyściółki żołądka. 

Kwas foliowy - nie tylko dla przyszłych mam

Większość z nas kojarzy kwas foliowy głównie z ciążą - i słusznie. Kwas foliowy, nazywany do niedawna witaminą B9, odpowiada za prawidłowe formowanie się cewy nerwowej u rozwijającego się płodu, dlatego nie może go zabraknąć w diecie przyszłej matki i kobiet, planujących ciążę. Tymczasem, niewiele osób, które nie przygotowują się do ciąży, myśli o tym, jaki ma poziom kwasu foliowego, a niesłusznie.

Kwas foliowy jest kluczowy w procesie powstawania erytrocytów, a jego niedobór powoduje, podobnie, jak niedobór B12, anemię megaloblastyczną. Jest to schorzenie, w przebiegu którego pojawiają się makrocyty - znacznie powiększone erytrocyty, które nie pełnią swojej funkcji i są przedwcześnie likwidowane, w wyniku czego spada poziom hemoglobiny, a wraz z tym - poziom żelaza.

Klasycznym powikłaniem niedoboru kwasu foliowego są dolegliwości ze strony układu nerwowego: męczliwość, kłopoty z pamięcią i koncentracją, poczucie zagubienia, lęki, depresja, afektywne zaburzenia nastroju. Brak kwasu foliowego powoduje także zatrzymanie tzw. obrotu komórkowego, czyli naturalnego cyklu przemian i wzrostu komórek, poprzez hamowanie wzrostu komórek.

Niedobór kwasu foliowego (także witaminy B12!) związany jest z występowaniem hiperhomocysteinemii, czyli gromadzenia się w nadmiarze homocysteiny. Aminokwas ten w nadmiarze zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, chorób układu nerwowego, zwłaszcza Alzheimera, nadmiernej łamliwości kości i nowotworów

Zlecenie na badanie kwasu foliowego można uzyskać już w rodzinnej poradni, w ramach skierowania od lekarza POZ. Badanie można wykonać także prywatnie, trzeba się wtedy liczyć z ceną około kilkudziesięciu do maksymalnie stu złotych. Dodatkowo, jeśli chcemy zbadać poziom homocysteiny, musimy uzyskać skierowanie od lekarza specjalisty lub, także, wykonać je prywatnie.

Badanie poziomu pozostałych witamin

Z punktu widzenia diagnosty laboratoryjnego, nie ma wskazań do regularnego oznaczania wszystkich witamin z krwi. Przede wszystkim, z dwóch względów:

  • możemy zbadać bardzo dużo różnych witamin (m. in. B2, C, A, K...) i oznaczyć ich zawartość we krwi, ale większość z tych oznaczeń nie ma sensu, jeśli nie poszukujemy konkretnych diagnoz, przy których spodziewamy się specyficznych niedoborów, np. niedoboru witaminy B2, ponieważ mamy jego objawy;
  • badania pozostałych witamin możemy wykonać wyłącznie na zlecenie specjalisty i/ lub wyłącznie prywatnie, a koszty takich oznaczeń są zazwyczaj wysokie: im rzadziej badana jest dana witamina w populacji, tym droższe badanie; wymaga to nadłożenia czasu, wizyt lekarskich i kosztów.

Wyszczególnione w tym artykule witamina D3, B12 i B9 są tymi, na niedobór których narażona jest większość z nas: bądź ze względu na brak suplementacji, bądź - ze względu na brak wiedzy o objawach ich niedoborów. Są to witaminy, których niedobór jest powszechny w populacji, dlatego z klinicznego punktu widzenia, właśnie ich zawartość we krwi warto oznaczać najczęściej.

Może wydarzyć się tak, że będziemy wykazywali wyraźne objawy niedoboru innych witamin, jednak jest to zdecydowanie rzadsze zjawisko. Wymaga to pogłębionej diagnostyki i oznaczenia nie tylko samych poziomów witamin, ale wielu innych parametrów towarzyszących. Ponieważ diagnostyką skomplikowanych dolegliwości i chorób zajmują się lekarze specjaliści, to im lepiej zostawić zlecanie badań w przypadku bardziej złożonych chorób niedoborowych, wynikających z innych awitaminoz.

Źródła:

  • Solnica B. (red.), Diagnostyka laboratoryjna, PZWL, Warszawa 2023 
  • Dembińska - Kieć A., Naskalski J. W. (red.), Diagnostyka laboratoryjna z elementami biochemii klinicznej, Urban & Partner, Wrocław 2002.
  • Praca zbiorowa, Interna Szczeklika 2023, Medycyna Praktyczna, Kraków 2023.

CZYTAJ TAKŻE:

Dla kogo krople, a dla kogo tabletki? Taka witamina D będzie najlepsza

Osłania nerwy i chroni przed rakiem. Bóle głowy to objaw niedoboru

Najczęstszy błąd w suplementacji witaminy D. To dlatego wciąż masz niedobory

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL