Pieszczany rozpieszczają. Termalne baseny i błoto mineralne leczą ciało i duszę

Kiedy zapytali mnie, czy chcę spędzić kilka dni na Słowacji, pomyślałam, że pewnie chodzi o góry albo jazdę na nartach. Nie miałam pojęcia, że spędzę relaksujący weekend w jednym z najpiękniejszych spa w Europie. I założę się, że takiej Słowacji wy także nie znacie. Pieszczany naprawdę rozpieszczają, a oprócz termalnych wód i błota o unikalnych właściwościach leczniczych, kryją także piękną historię, legendy i mnóstwo turystycznych wrażeń. A to wszystko zaledwie dwie godziny jazdy samochodem od polskiej granicy.

Uzdrowisko w Pieszczanach. Błoto sławne na cały świat

Moc lecznicza siarkowych błot i gorących termalnych wód mineralnych sprawiła, że Pieszczany nad rzeką Váh zyskały swoją wielowiekową, globalną reputację w leczeniu schorzeń mięśniowo-szkieletowych i narządu ruchu.

Przyznam się, że nie miałam pojęcia, o tym miejscu. I najwyraźniej, nie ja jedyna, bo Polaków szukać tu trzeba ze święcą. Gdy poznałam ofertę leczniczą Thermia Palace, gościnność, piękne wnętrza i otoczenie pieszczańskiego spa - zrozumiałam jednak, dlaczego do małego miasteczka na północ od Bratysławy, przyjeżdżają ludzie z całego świata - z Japonii, obu Ameryk, a nawet Australii. 

Reklama

Słowackie wody mineralne i siarkowe

Dawniej bywali tu cesarze i koronowane głowy, dziś spa i termy w Pieszczanach goszczą ludzi kultury, sportu, biznesu i polityki, a ptaszki ćwierkają, że bywały tu także polskie pierwsze damy. Wszystkich łączy jedno - pragnienie ulgi dla ciała, odmłodzenia dla stawów i usprawnienia układu ruchu. A gdy zrzuca się ubranie, by nago wejść do gorącej kąpieli, wszyscy stajemy się tacy sami - każdy jest tu kuracjuszem, niezależnie od wieku, statusu i stanu zdrowia, każdy chłonie atmosferę miejsca, dając swojemu ciału odpoczynek i równowagę. 

Słowackie wody mineralne i błoto są unikalne - wydobywane z głębokości ponad 2000 metrów pod ziemią - a ich skład jest regularnie badany. Wiele lat doświadczeń twórców tego miejsca sprawia, że potrafią tu wykorzystywać naturalne zasoby rzecznego mułu oraz wód głębinowych do zabiegów, masaży, kąpieli i relaksu w strefie wellness. Obecni na miejscu lekarze różnych specjalizacji (i mówiący w wielu językach) pilnują, by każdy był tu traktowany i leczony w dopasowany dla siebie sposób. 

Termalne źródła, na których zbudowane są obiekty uzdrowiskowe, dostarczają tu wód leczniczych o temperaturze nawet do 70°C. Woda zawiera m.in. siarkę i siarczek wodoru. Sama woda siarkowa jest doskonała do picia - pomaga na problemy gastryczne, wspiera trawienie, pobudza metabolizm, wspiera regenerację organizmu i działa korzystnie dla układu krążenia. 

Termy w Pieszczanach. Błoto na wagę złota

Na szczególną uwagę zasługuje tutejsze siarkowe błoto lecznicze, które ciągle się regeneruje i dojrzewa w specjalnych stawach z wodą mineralną przez cały rok przed użyciem w zabiegach, dzięki czemu daje wyjątkowe rezultaty.

Błoto i woda siarkowa są stosowane do leczenia i zapobiegania dolegliwościom przewlekłym. Leczenie w Pieszczanach zalecane jest zwłaszcza w przypadku: bólu pleców, reumatoidalnego zapalenia stawów, dolegliwości układu mięśniowo-szkieletowego, artrozy i osteoporozy. Miejsce szczyci się także skuteczną rehabilitacją osób po wypadkach i operacjach układu mięśniowo-szkieletowego, a także po urazach układu nerwowego centralnego i obwodowego, czyli na przykład dla osób po udarze. 

Dostępnych jest sześćdziesiąt różnych zabiegów, w tym kąpiele błotne, balneoterapia, fizjoterapia, a także mechanoterapia i kinezjoterapia. Wszystkie mają pomóc złagodzić ból lub poprawić mobilność. 

Przeciwwskazaniami do kąpieli termalnych i błotnych jest m.in. nieuregulowane nadciśnienie tętnicze, aktywna choroba nowotworowa, otwarte rany, ciąża lub infekcja. 

Błotny rytuał spa

Sama kąpiel w basenie błotnym jest doświadczeniem wartym przeżycia. Największy basen błotny w Pieszczanach mieści się pod wielką kopułą z początku XX wieku, wykonaną w stylu łączącym secesję i art-deco. Najciekawsza jest jednak podłoga owego "basenu". Schodząc po kilku schodkach do bardzo ciepłej kąpieli (temperatura błota to około 39 st. C), szybko natrafiamy na muliste i gęste dno rzeki. Budynek osadzono bowiem na olbrzymich palach, podobnych do tych, na jakich budowane, są domy w Wenecji, a podłogi tu po prostu nie ma. Kąpiemy się więc w rzece, ale luksusowo oprawionej. 

Do kąpieli w błocie mineralnym wchodzi się nago i spędza się w nim około 10 minut, z przykazaniem, by jak najwięcej się nim nacierać. Taki zabieg jest dobry więc nie tylko dla stawów, ale także dla skóry - siarka działa przeciwzapalnie i przyspiesza regenerację. Niektórzy zapewniają, że także odmładza i ujędrnia ciało.

Po zabiegu zostajemy ciasno owinięci w ręcznik i skierowani na wygrzewający relaks pod kocem, by minerały z błota jeszcze przez jakiś czas mogły oddawać nam swoje lecznicze właściwości. Jedno jest pewne - taki rytuał to regeneracja dla ciała i ducha. Działa relaksująco i kojąco także na układ nerwowy. Po kąpieli zalecany jest wypoczynek - wbrew pozorom kąpiel w tej temperaturze jest bardzo męcząca. 

W Pieszczanach na uzdrowiskowej wyspie mieści się aż szczęść hoteli w różnym standardzie - wszystkie jednak czerpią tę samą wodę i błoto, i otoczone są tym samym wspólnym dla wszystkich olbrzymim parkiem, pełnym starodrzewia, kwiatów i... pawi. 

Uzdrowienie to nie tylko legenda

Paw jest symbolem Hotelu Thermia Palace w Pieszczanach, święty ptak bogini Hery, symbol nieśmiertelności i szlachetności. Istnieje założycielska legenda tego miejsca, mówiąca o tym, jak to paw z chorą nogą znalazł dziurę w ziemi z bijącą z niej ciepłą wodą i rzecznym błotem. Ptak regularnie do niej chodził, aż wyzdrowiał. Za jego przykładem okoliczni ludzie również zaczęli kąpać się w miejscach, z których wypływała woda, i oni także wracali do sprawności. Pawi w Pieszczanach jest sporo - wędrują wolno po wyspie, ale też - jako motyw artystyczny - zdobią meble, witraże i ściany hotelu. 

Tyle legenda. Lecznicze właściwości tutejszych wód dla osób z chorobami narządu ruchu to jednak nie bajki. Innym symbolem Pieszczan jest także wykonany z brązu pomnik mężczyzny, który łamie kule, których już nie potrzebuje - na znak swojego powrotu do zdrowia. Można go zobaczyć od strony miasteczka, tuż przy wejściu na most łączący je z wyspą uzdrowiskową. 

CZYTAJ TAKŻE:

Ile czeka się na sanatorium z ZUS? Czy można to przyspieszyć?

Co wyleczysz w polskich sanatoriach? Przegląd najbardziej obleganych uzdrowisk


INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: choroby stawów | zwyrodnienie stawów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL