Śpij, ruszaj się i jedz w stylu slow. Trzy kroki do tego, by odpuścić i być zdrowszym
Jak schudnąć bez wyrzeczeń ćwiczeń i diety, lepiej spać i budzić się z dużą dawką energii? Odpuścić! Dziś niestety, zwłaszcza kobietom, bardzo łatwo jest wpaść w pułapkę dążenia do perfekcji - i do przesady skupiać się na zdrowym odżywaniu, aktywności i atrakcyjności fizycznej oraz zarywać noce, by za wszelką cenę być perfekcyjną w domu i w pracy. Tymczasem do zdrowia i szczęścia nasz organizm potrzebuje odrobiny relaksy, nicnierobienia, luzu. Jak osiągnąć równowagę między dbaniem o zdrowie i figurę a odpuszczaniem. Poniżej kilka porad.
Przemęczenie i wpatrywanie się w źródło niebieskiego światła tuż przed pójściem spać, sprawiają, że śpimy za krótko, a gdy już kładziemy się do łóżka, zwykle śpimy mało efektywnie. Najlepiej wiedzą o tym osoby, które chrapią, otyli, cierpiący na depresję lub zaburzenia hormonalne, a także - ludzie fizycznie zdrowi, ale samotni. To właśnie oni najczęściej wstają niewyspani, wszystko ich boli, mają sińce pod oczami i ciężką, jak na kacu, głowę. Z partnerem śpimy efektywniej i zdrowiej, bo za sprawą dotyku drugiej osoby nasz organizm produkuje hormon przyjemności, czyli wspomnianą już oksytocynę. Nie zawsze jednak mamy z kim spać. Bywa, że nawet małżeństwa śpią osobno i nie ma w tym nic złego.
Rozwiązaniem problemu nieefektywnego snu może być korzystanie z poduszek do spania na boku, które bierze się między nogi i przytula się do nich, lub koce albo kołdry obciążeniowe, grawitacyjne. Dlaczego to działa? Udowodniono, że sen pod delikatnym obciążeniem jest pełniejszy i zdrowszy. Lekki nacisk na całe ciało to pierwotna potrzeba człowieka, przypomina nam czas spędzony w... łonie mamy. Kto ma kota, który zawsze na nim śpi, ten wie. Podobnie noworodki, które zbyt płytko śpią, położne radzą ciasno otulać - zawiązywać elastyczną tkaniną w kokon lub nosić w chuście. Maluchom na dobranoc dajemy przytulanki lub zapinamy je mocno w śpiworki. To wszystko ma głęboki sens terapeutyczny i kojący.
Lekarze podkreślają, że treningi o dużym stopniu intensywności mogą przynosić organizmowi skutek odwrotny od zmierzonego. Zamiast odchudzać, zbyt ciężki trening może powodować problemy z metabolizmem cukrów, a zamiast uzdrawiać i odmładzać, wywoływać ogromny stres dla komórek organizmu. Osoby chorujące na hashimoto, atopowe zapalenie skóry, cukrzycę i insulinooporność, a także inne schorzenia autoimmunologiczne zaburzenia hormonalne nie powinny intensywnie ćwiczyć, bo stres wywołany takim wysiłkiem, pogłębia tylko stan zapalny w organizmie.
Najlepszy dla ciała i umysłu jest wysiłek o umiarkowanym poziomie intensywności (rower, nordic walking, pływanie rolki lub łyżwy) oraz taki, który jest niewymuszony i po prostu przyjemny. Zamiast więc wyciskać siódme poty na siłowni i zaliczać kolejne wyzwania na portalach fit-społecznościowych, wyprowadź psa, dziecko albo - swoje ego - na długi spacer po lesie. Albo włącz ulubioną muzykę, choćby najdziwniejszą i najgłośniej, po czym udowodnij sąsiadom, że potańcówkę w domu można robić także bez okazji.
Taniec to świetny sposób na rozluźnienie powięzi, wzmocnienie wszystkich mięśni, korekcję wad postawy i delikatne kardio. Pozwala też zrobić, niejako przy okazji, dzienną zalecaną dla serca i sylwetki liczbę kroków.
Każdy, kto był na diecie eliminacyjnej albo redukcyjnej, wie, jak trudno jest sobie czegoś odmawiać. Więc przestać mówić sobie ciągle, czego ci nie wolno! Rewolucyjne jest podejście do diety, w którym zamiast ograniczać ilość spożywanych zakazanych produktów, skupiasz się na zwiększaniu ilości produktów zdrowych i odżywczych. Zamiast zastanawiać się, jak odchudzić swój organizm, myślisz, jak go zdrowo odżywić.
By to zrobić, wyrzuć listę produktów zakazanych, bo na apetyt działa ona jak płachta na byka. Zamiast tego wypisz na kartce, które produkty będą dla twojego ciała najlepsze. Nie zapomnij o pełnoziarnistych węglowodanach, ale nie katuj się takimi, których nie lubisz, wybierz te, które po prostu ci smakują.
Pilnuj ilości warzyw. Dokładaj je absolutnie do każdego posiłku i ciesz się tym, że w końcu możesz jeść bez ograniczeń. Zaryzykuję stwierdzenie - jedz ich ile tylko dasz radę. Idę o zakład, że w dniu, w którym będziesz garściami zajadać marchew, kalafior (jest pyszny także na surowo), pomidorki koktajlowe, jabłka i pomarańcze, nie zmieści ci się w brzuchu już nic niezdrowego. A jeśli nawet - to przynajmniej będziesz mieć pewność, że twoje ciało dostało solidną porcję witamin, mikroelementów i błonnika pokarmowego.
Czytaj także:
Hashimoto zaczyna się w głowie. Uwolnij się od stresu, a wyzdrowiejesz