Co roku diagnozę słyszy 6 tysięcy Polek. Rak szybko daje pierwsze objawy
Co roku 6 tysięcy kobiet dowiaduje się, że ma nowotwór endometrium, a ponad 1800 kobiet umiera właśnie z tego powodu. Leczenie daje świetne efekty i zwiększa szansę na przeżycie, o ile choroba zostanie wcześnie wykryta. Niestety, wciąż wiele kobiet ignoruje pierwsze objawy i tym samym opóźnia wizytę u lekarza. Dr hab.n.med Radosław Mądry, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej w Instytucie Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w rozmowie dla Stowarzyszenia Dziennikarzy dla Zdrowia wskazuje, jakie objawy powinny niepokoić i jak skutecznie leczy się dziś raka endometrium.
Nowotwór endometrium, zwany także rakiem macicy, to złośliwy nowotwór, który dotyka w największym odsetku kobiet po 40. roku życia. Rozwój choroby ma miejsce w błonie śluzowej (endometrium) znajdującej się w trzonie macicy.
- Rak endometrium to najczęstszy nowotwór dróg rodnych. Od blisko dziesięciu lat w Polsce notujemy ponad sześć tysięcy nowych zachorowań rocznie - przy czym jeszcze w 2005 roku były to cztery tysiące! Widzimy zatem znaczący wzrost, który nie ma odpowiednika w żadnym z innych nowotworów, dlatego rak endometrium stanowi dla nas poważne wyzwanie - mówi dr Radosław Mądry.
Do najważniejszych czynników ryzyka rozwoju raka macicy zalicza się przede wszystkim nadwagę oraz otyłość u kobiet. Na chorobę narażone są także kobiety chorujące na cukrzycę, korzystające z długotrwałej terapii hormonalnej, kobiety bezdzietne ale także te, u których stwierdzono zespół policystycznych jajników.
Nowotwór ten zazwyczaj daje pierwsze objawy we wczesnym stadium choroby. Pojawiają się krwawienia między miesiączkami, mogą także występować krwiste, nawracające upławy. Kobiety zgłaszają się także do lekarza z dolegliwościami bólowymi podbrzusza lub całej jamy brzusznej, ale także bólem odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa.
- Najczęściej diagnoza następuje przy wczesnych postaciach. Jednocześnie, u 70 proc. pacjentek nowotwór jest ograniczony tylko do macicy - tę grupę leczymy bardzo skutecznie: wystarcza zabieg operacyjny, czasami dodatkowo konieczne jest leczenie uzupełniające. Pozostałe 30 proc. przypadków to choroby wykrywane w zaawansowanych stopniach, zazwyczaj trzecim i czwartym. Niestety, w tej grupie rokowania są złe - wyjaśnia dr Mądry.
W rozpoznaniu choroby najważniejsze jest to, by kobiet jak najszybciej zareagować na niepokojące ją objawy. Już w badaniu USG lekarz może wykryć zgrubienia endometrium, co stanowi podstawę do dalszych badań diagnostycznych. Wówczas wykonuje się pobranie wycinka zmienionego miejsca, a po badaniach histopatologicznych stawiana jest diagnoza.
Jeśli stwierdzi się obecność nowotworu, kobieta kierowana jest na dalsze badania, a następnie wdrażane jest leczenie onkologiczne.
- Metody terapeutyczne są ułożone według pewnej hierarchii. Po rozpoznaniu należy przeprowadzić diagnostykę obrazową, na którą składają się tomografia komputerowa klatki piersiowej i brzucha oraz rezonans miednicy. Jeżeli wyniki pokażą, że proces chorobowy nie wyszedł poza macicę, to kolejnym etapem jest zabieg operacyjny - mówi dr Mądry.
Pacjentki, u których potwierdza się przerzut choroby do innych narządów, kierowane są na leczenie operacyjne i systemowe, czyli podanie leków cytostatycznych, tzw. chemioterapia. Szanse na pięcioletnie przeżycie u kobiet z zaawansowaną chorobą wynosi od 30 do 50 procent.
Najważniejszą rolę w profilaktyce raka szyjki macicy odgrywają badania przesiewowe. Regularna cytologia u kobiet pozwala zmniejszyć ryzyko zbyt późnego wykrycia choroby.
Kolejnym punktem są powszechnie dostępne szczepienia przeciw HPV, których celem jest zmniejszenie liczby zakażeń wirusem brodawczaka ludzkiego, który w dużym stopniu odpowiada za rozwój choroby.
- Z badań przesiewowych korzysta wciąż zbyt mała grupa pań, a program szczepień przeciw HPV jak dotąd nie został zrealizowany w zadowalającym wymiarze, tak, jak zrobiono to w Australii czy Szwecji - podsumowuje dr Radosław Mądry.
CZYTAJ TAKZE:
To ich najczęściej jest za mało w organizmie. Witaminy, których zawartość we krwi warto oznaczyć
Są nowe normy ciśnienia krwi. Oto najważniejsze zmiany
O czym mówi nam poziom płytek krwi? I za mało, i za dużo to powód do niepokoju