Choruje 20 tys. Polek i Polaków rocznie. Nowotwór płuc, który rozwija się latami
To jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów w Polsce, zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Jest też najczęstszą przyczyną zgonów z powodu nowotworów w naszym kraju, a pięcioletnie przeżycie pacjenta wynosi zaledwie 14 proc. Rak płuc, bo o nim mowa, może dawać objawy przez długi czas, jednak łatwo pomylić je z innymi przyczynami. O tym, jak ważna jest szybka diagnoza i jakie efekty przynosi leczenie nowotworu płuc, Interia ZDROWIE zapytała prof. Dariusza M. Kowalskiego, Sekretarza Generalnego Polskiej Grupy Raka Płuca.
Co roku diagnozę raka płuc słyszy około 20 tys. Polaków. Choć nowotwór częściej diagnozowany jest u mężczyzn, to odsetek kobiet z tą chorobą nowotworową rośnie. Co roku z powodu taka płuc umiera nawet 23 tys. osób i wciąż to właśnie ten nowotwór jest jednym z największych wyzwań polskiej onkologii.
Rokowania są uzależnione od tego, na jakim etapie została wykryta choroba, jednak mylące objawy sprawiają, że wciąż nowotwór ten rozpoznawany jest raczej późno, a pięcioletnie przeżycie wynosi zaledwie 14 proc.
Na wczesnym etapie choroba wykrywana jest w 20 proc. przypadków, a w 45 proc. jest to etap rozsiany. Pozostałe przypadki wykrywane są w tzw. stadium regionalnym, czyli wtedy, gdy choroba zajęła pobliskie tkanki.
Rak płuca jest też najczęściej rozpoznawaną chorobą nowotworową na całym świecie. Tylko w 2022 roku odnotowano około 2,5 miliona nowych przypadków raka płuca, a liczba zgonów związanych z tą chorobą wyniosła 1,8 miliona na świecie.
Należy podkreślić, że 90 proc. pacjentów stanowią osoby, które są palaczami, byłymi palaczami lub są narażone na tzw. bierne palenie.
Symptomy nowotworu płuc bardzo łatwo przypisać innym dolegliwościom. - Nie wolno lekceważyć objawów. Jeśli osoba niepaląca doświadcza nawracających infekcji płucnych, przewlekłego kaszlu, który nie ustępuje mimo leczenia, ale też chrypki, bólu w klatce piersiowej czy - co szczególnie alarmujące - krwioplucia, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza i rozpocząć diagnostykę w kierunku raka płuca.
Palacze często przyzwyczajeni są do kaszlu i duszności, a dodatkowo cierpią na inne choroby płuc, jak przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP). W ich przypadku należy zwracać uwagę na zmianę charakteru kaszlu, jego nasilenie, a także na objawy, takie jak utrata masy ciała, spadek wydolności fizycznej, duszność, krwioplucie, chrypka czy nawracające infekcje - zwraca uwagę prof. Dariusz M. Kowalski, Sekretarz Generalny Polskiej Grupy Raka Płuca.
Nietypowe objawy warto skonsultować z lekarzem, bo im wcześniej wykryta choroba, tym większa szansa na wyleczenie. Fundacja zaangażowana w poprawę jakości życia i przeżywalności pacjentów z rakiem płuc, Lung Cancer Research Foundation, podkreśla, jakie objawy powinny skłonić do wizyty u specjalisty i jak łatwo je zapamiętać. Pierwsze litery objawów uporządkowano w słowo BREATHE, co z angielskiego oznacza "oddychać".
B, czyli blood (z ang. krew) oznacza odpluwanie krwi wraz z plwociną w trakcie kaszlu. Jest to alarmujący symptom, który wymaga pilnej konsultacji z lekarzem.
R, czyli nawracające infekcje dróg oddechowych (z ang. recurring respiratory infections). Częste choroby mogą sugerować, że w płucach dochodzi do rozwoju patologicznych zmian.
E, czyli uporczywy kaszel (z ang. enduring cough), który nie ustępuje pomimo wdrożenia leczenia u chorego lub zmana jego charakteru u nałogowych palaczy.
A, czyli ból (z ang. ache). Ból w klatce piersiowej albo nawracające bóle barku również mogą świadczyć o rozwijającej się chorobie nowotworowej.
T, czyli problemy z oddychaniem (z ang. trouble breathing). Początkowo mogą pojawiać się po wzmożonym wysiłku fizycznym, a z czasem uczucie duszności pojawia się nawet w spoczynku.
H, czyli chrypka (z ang. hoarseness or wheezing) lub świszczący oddech, które występują bez potwierdzonej infekcji. To także sygnał alarmowy, który wymaga konsultacji z lekarzem.
E, czyli wyczerpanie (z ang. exhaustion). Przewlekłe uczucie zmęczenia, utrata siły ale także nagły spadek masy ciała bez wyraźnej przyczyny mogą być objawami raka.
Najpoważniejszym czynnikiem ryzyka raka płuc wciąż jest nikotynizm, jednak niektóre czynniki środowiskowe czy genetyczne, także mogą przyczynić się do rozwoju choroby.
- Rak płuca jest i będzie kojarzony z paleniem tytoniu. Ponad 80 proc., a w przypadku raka drobnokomórkowego nawet 100 proc. pacjentów to osoby palące lub byli palacze. Nie powinniśmy szukać usprawiedliwień dla palenia, wskazując na inne czynniki ryzyka - to właśnie nikotynizm jest główną przyczyną zachorowań.
Około 10-15 proc. pacjentów deklaruje, że nigdy nie palili. W ich przypadku mówimy o czynnikach genetycznych, metabolicznych, środowiskowych, psychologicznych, stresowych, ale także o stylu życia i diecie. Choć nie potrafimy ich jednoznacznie zidentyfikować, to właśnie u tych pacjentów częściej występują tzw. kierunkowe mutacje, które umożliwiają zastosowanie terapii celowanej - i to z bardzo dobrym skutkiem - wyjaśnia prof. Kowalski.
W przypadku nowotworu płuc wyróżniamy raka drobnokomórkowego i niedrobnokomórkowego.
Rak drobnokomórkowy stanowi około 15-20 proc. wszystkich przypadków nowotworów płuc i jest zaliczany do agresywnej postaci choroby. Charakteryzuje się szybkim wzrostem i dużą tendencją do przerzutów. Najczęściej diagnozowany jest u palaczy i osób narażonych na szkodliwe działanie dymu tytoniowego. Leczenie opiera się o chemioterapię i radioterapię, jednak rokowania zazwyczaj są złe.
Rak niedrobnokomórkowy występuje o wiele częściej, bowiem stanowi nawet 85 proc. wszystkich rozpoznanych nowotworów płuc. Wśród niedrobnokomórkowych raków rozpoznaje trzy główne typy histologiczne, a każdy z nich wymaga odmiennych metod leczenia. Do raka niedrobnokomórkowego płuca zalicza się raka płaskonabłonkowego, gruczolakoraka płuca i raka wielkokomórkowego. W przypadku tych typów nowotworów stosuje się leczenie chirurgiczne, radioterapię, chemioterapię, leki ukierunkowane molekularnie a także immunoterapię.
- Należy rozróżnić dwa główne typy raka płuca: drobnokomórkowego i niedrobnokomórkowego, a także dwa podejścia terapeutyczne: leczenie radykalne i paliatywne. Postęp, jaki dokonał się w ostatnich latach, zawdzięczamy wprowadzeniu nowych klas leków. Mowa tu o terapii celowanej - lekach molekularnych, które działają na konkretne warianty patogenne komórek nowotworowych - oraz o immunoterapii, która nie niszczy bezpośrednio komórek nowotworowych, lecz "przeprogramowuje" układ odpornościowy pacjenta, by sam rozpoznawał i zwalczał nowotwór. Ten postęp widoczny jest zarówno w leczeniu paliatywnym - u pacjentów z rozsianą chorobą, których nie da się wyleczyć - jak i w leczeniu radykalnym, z udziałem chirurgii, radioterapii czy radiochemioterapii - podkreśla prof. Dariusz M. Kowalski.
Leczenie onkologiczne jest w Polsce refundowane, jednak wciąż niektórzy pacjenci poszukują możliwości i środków na leczenie poza granicami naszego kraju. Jak jest w przypadku raka płuc?
- W Polsce terapie leczenia nowotworu płuc są dostępne w ramach programu lekowego "Leczenie raka płuca i międzybłoniaka opłucnej", finansowanego przez Ministerstwo Zdrowia. Program ten jest dobrze skonstruowany. Obejmuje wiele leków celowanych i immunoterapeutycznych - choć oczywiście nie jest doskonały. Nadal brakuje nam dostępu do niektórych terapii, zwłaszcza w zakresie leczenia molekularnego. Warto jednak podkreślić, że różnice między Polską a Europą Zachodnią nie są już tak duże, a populacje pacjentów, których dotyczą te braki, są stosunkowo niewielkie - rzędu 10-15 proc. Kluczowe jest też umiejętne korzystanie z dostępnych możliwości - zaznacza prof. Kowalski.
W lipcu 2025 roku w życie weszła nowa lista leków refundowanych, obwieszczona przez Ministerstwo Zdrowia. Wśród nich znalazł się ozymertynib - inhibitor trzeciej generacji szlaku EGFR (naskórkowego czynnika wzrostu).
- To obecnie standard leczenia w tej grupie chorych. Ozymertynib pozwala uzyskać odpowiedź terapeutyczną u ponad 70 proc. pacjentów, a odsetek przeżyć dwu-, trzyletnich może sięgać nawet 40-60 proc.. Mediana przeżycia wynosi 24-36 miesięcy, a często nawet dłużej. Lek ten może być również stosowany po niepowodzeniu wcześniejszych terapii (inhibitorów I i II generacji), jeśli stwierdzona zostanie mutacja oporności wykrywana z krwi lub z materiału guza. Co więcej, ozymertynib znalazł zastosowanie także w leczeniu radykalnym - jako terapia uzupełniająca (adjuwantowa) po operacji radykalnej. W tej sytuacji lek stosuje się przez 3 lata, co pozwala zredukować ryzyko nawrotu choroby aż o 80 proc. - wyjaśnia prof. Kowalski.
CZYTAJ TAKŻE:
Nie kaszlesz w ciągu dnia, ale w nocy? Organizm wysyła ważny sygnał
Powiązano spożywanie cukru z nowotworem płuc. To kolejny czynnik ryzyka
Początkowo podczas wchodzenia po schodach, potem, gdy leżysz. Jest objawem