Mit niejedzenia po 18:00

Skąd wzięło się przekonanie, że aby schudnąć, ostatni posiłek należy zjeść najpóźniej po 18:00? Przecież nie potwierdził tego żaden dietetyk... Dziwaczny mit najprawdopodobniej rozpropagowały celebrytki i inne kobiety ze "świecznika" pytane o sekret ich szczupłych sylwetek. Niestety, wielu z nas dało wiarę tym zapewnieniom i w ten sposób katuje się do dziś, a podziałka wagi ani drgnie. Albo, co gorsza, pokazuje coraz wyższe wartości. Co jest nie tak? Dlaczego ta metoda nie działa i nie ma prawa zadziałać?

Niejedzenie po 18:00 jest głodówką

Wykwalifikowani dietetycy radzą, by ostatni posiłek spożyć ok. dwóch godzin przed snem (co oczywiście ma sens, bo nocą masz się regenerować, a nie trawić). Jeśli więc kładziesz się spać o 20:00, rzeczywiście powinieneś zjeść kolację o 18:00. Szkopuł w tym, że naprawdę trudno znaleźć dorosłą osobę, która udawałaby się na spoczynek tak wcześnie. Przyjmijmy więc, że podobnie jak większość ludzi zasypiasz około 23:00. Co się stanie, jeśli zjesz kolację o 18:00? Między kolacją a snem masz aż pięć godzin przerwy! Aż się prosi o przegryzkę. A nawet jeśli nie ulegniesz żadnej pokusie, sądzisz, że trwale i skutecznie schudniesz? Na pewno nie.

Pomyśl - jeżeli wstaniesz o 7:00 rano, po godzinie zabierzesz się za szykowanie śniadania, będziesz miał za sobą ponad 14 godzin głodówki. Tak, głodówki. Bo zanim zaśniesz na pewno zdążysz solidnie zgłodnieć. Nawet jeśli zignorujesz burczenie w brzuchu, nie będziesz spać dobrze. A gdy uczynisz z tego wszystkiego rytuał, wzorem głodzących się gwiazd internetu, sprawisz, że twój metabolizm zacznie zwalniać, żeby jakoś przetrwać te kilkunastogodzinne kawały czasu bez jedzenia. 

Reklama

Takie postępowanie prędzej czy później odbije się na twoim zdrowiu. Nie chwytaj się myśli, że "przecież metabolizm zwalnia nocą i to jest normalne" - owszem, zwalnia, ale jedynie o ok. 15-20 proc. Głodząc się sprawiasz, że twoja przemiana materii nie pracuje tak, jak powinna także za dnia. Chyba nie o to ci chodziło?

Ostatni posiłek a tycie i efekt jo-jo

Z pewnością rozumiesz, że przez te kilkanaście godzin bez jedzenia dostarczasz organizmowi zbyt małej ilości kalorii. Twój metabolizm zwalnia, a ciało zaczyna magazynować zapasy tkanki tłuszczowej, "pamiętając", że zbliża się kolejna kilkunastogodzinna głodówka. Z tego względu, nawet jeśli udało ci się nieznacznie schudnąć, gdy rozpoczynałeś akcję pt. "Nie jem po 18:00", zrzucone kilogramy i tak w końcu wrócą, co gorsza, z nawiązką. 

Kolacje nie powinny być obfite (ale nie może ich też nie być!), postaw zatem na posiłki lekkostrawne, najlepiej białkowe. Musisz dać organizmowi szansę, by strawił to, co mu dostarczyłeś, nim zapadniesz w sen. Dla niektórych to zaskakujące, ale dla zdrowego snu też potrzeba odpowiedniej "dostawy" energii. 

Nieduży posiłek zjedzony odpowiednio wcześnie (dwie lub półtorej godziny przed pójściem do łóżka) zostanie już strawiony, ale dostarczy ci niezbędnej energii - w końcu śpiąc tracisz kalorie! Oddychasz, poruszasz się, twoje serce bije, a krew krąży bez ustanku - układy i narządy twojego organizmu pracują całą dobę, by utrzymać cię przy życiu. Po co zaburzać te procesy i głodzić się wiele godzin? Nie ma to żadnego uzasadnienia. 

Zobacz także:

Dieta zgodna z grupą krwi - poznaj zasady i zalecenia

Jabłka - przekąska idealna. Dlaczego warto po nie sięgać?

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL