Kobieta zjadła zakażoną rybę. Amputowano jej wszystkie kończyny

Spożycie niedogotowanej ryby dla 40-letniej mieszkanki Kalifornii okazało się tragiczne w skutkach. Od ponad miesiąca przebywa w ciężkim stanie w szpitalu. Kilka dni temu lekarze amputowali jej wszystkie kończyny. Spustoszenie w organizmie kobiety wywołała bakteria Vibrio vulnificus. Sprawdzamy, jakie objawia się zakażenie.

Zjadła niedogotowaną tilapię. Walczy o życie

40-letnia Laura Barajas z San Jose w Kalifornii do szpitala trafiła pod koniec lipca. Stwierdzono u niej zakażenie śmiertelnie niebezpieczną bakterią Vibrio vulnificus, zwaną potocznie "mięsożerną". Jak twierdzi przyjaciółka kobiety, najprawdopodobniej bakteria była obecna w rybie - tilapii, którą 40-latka kupiła na lokalnym targu. Przez nieodpowiednią obróbkę termiczną (ryba była niedogotowana) u Barajas rozwinęła się infekcja. 

"Wprowadzono ją w śpiączkę farmakologiczną. Jej palce były czarne, jej stopy były czarne, jej dolna warga była czarna. Miała sepsę i niewydolność nerek. Prawie straciła życie" - relacjonowała.

Reklama

Po ponad miesiącu konieczna okazała się amputacja rąk i nóg. 40-latka wciąż przebywa w szpitalu i walczy o życie. 

Bliscy Barajas zorganizowali zbiórkę, aby pomóc rodzinie pokryć koszty leczenia i bieżące potrzeby w zakresie opieki. Zauważają, że to, co jej się przydarzyło, mogło spotkać każdego z nich.

Vibrio vulnificus - co to za bakteria?

Vibrio vulnificus, którą wykryto u Barajas, to gram-ujemna bakteria (przecinkowiec) należąca do rodziny Vibrionaceae. Występuje w obszarach nadmorskich i w ujściach rzek. Nie stanowi większego zagrożenia dla osób zdrowych. Jest groźna przede wszystkim dla osób, których odporność organizmu jest osłabiona. U nich może dojść do rozwinięcia się zakażenia uogólnionego (sepsa), a nawet śmierci. Szczególnie narażone są osoby starsze, przewlekle chore, leczone lekami immunosupresyjnymi oraz noworodki, niemowlęta i małe dzieci.

Na początku września amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) ostrzegały przed wzrostem liczby infekcji Vibrio vulnificus w Stanach Zjednoczonych w związku ze wzrostem temperatury wody.

Zakażenia wywołane bakteriami z rodzaju Vibrio określa się mianem wibrioz.

Polecamy: Czy tilapia jest niezdrowa? Lepiej na nią uważać

Jak dochodzi do zakażenia Vibrio vulnificus?

Do zakażenia bakterią Vibrio vulnificus może dojść w wyniku spożycia surowych i niedogotowanych ryb i owoców morza (np. ostryg; o śmiertelnym przypadku po zjedzeniu ostryg pisaliśmy TUTAJ), spożycia skażonej wody, a także kontaktu skażonej wody z uszkodzoną skórą.

Objawy zakażenia Vibrio vulnificus

Objawy chorobowe pojawiają się zazwyczaj po ok. dobie od spożycia skażonego pokarmu lub wody. Należą do nich:

  • wodnista biegunka,
  • skurcze brzucha,
  • nudności,
  • wymioty,
  • gorączka,
  • dreszcze.

Wymienione wyżej objawy zwykle ustępują po ok. trzech dniach. U osób z grupy ryzyka zakażenie ma jednak zwykle cięższy przebieg. W takich przypadkach niezbędna jest hospitalizacja i włączenie specjalistycznego leczenia.

Jak uniknąć zakażenia Vibrio vulnificus?

"Zapobieganie zakażeniu przecinkowcami z rodzaju Vibrio powinno bezpośrednio wynikać ze świadomości zagrożenia polegającego przede wszystkim na założeniu, że wody środowiskowe w morzu, rzekach, jeziorach, mogą być siedliskiem drobnoustrojów zakaźnych" - podkreśla Główny Inspektorat Sanitarny. 

Należy m.in.:

  • myć ręce wodą z mydłem za każdym razem po kontakcie z potencjalnie skażoną wodą, 
  • unikać spożywania surowych lub niedogotowanych owoców morza,
  • unikać połykania wody podczas kąpieli w morzu,
  • uważać na zanieczyszczenie żywności, w tym owoców, potencjalnie skażonej wodą.

CZYTAJ TAKŻE: 

Do szpitala trafił z bólem głowy. Zmarł z powodu nieumytych truskawek

Dziecko zmarło po zjedzeniu mrożonki? Źle przechowana żywność pełna jest toksyn

Śmiercionośne bakterie migrują na północ. Zmiany klimatu zagrażają zdrowiu

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL