Badał zjawisko śmierci przez 50 lat. Wyjawił, co czują pacjenci, którzy umierają

Działania lekarzy koncentrują się przede wszystkie na ratowaniu zdrowia oraz życia pacjentów, które zakończyć może się zarówno sukcesem, jak i śmiercią. Za koniec życia uznaje się zatrzymanie wszystkich życiowych funkcji oraz ustanie aktywności mózgu. Śmierć sprawia, że możliwości lekarzy i medycyny się kończą. Psychiatra, dr Bruce Greyson, przez 50 lat badał doświadczenia pacjentów, którzy byli o krok od śmierci. Odkrył, co dzieje się z ciałem umierającego, a także z jego myślami i jakie są doświadczenia tych, którzy o śmierć się otarli.

Śmierć jest procesem nieodwracalnym

Śmierć jest procesem nieodwracalnym, sprawiającym, że ustają wszystkie funkcje życiowe człowieka, dochodzi do zatrzymania pracy narządów wewnętrznych oraz powolnego umierania wszystkich komórek.

Są jednak pacjenci, którzy o śmierć się otarli, a dzięki wiedzy lekarzy i możliwościom współczesnej medycyny - wrócili do życia i mogą cieszyć się zdrowiem. O śmierci klinicznej mówi się wówczas, gdy dochodzi do ustania akcji serca i oddechu, jednak aktywność mózgu pozostaje zachowana. Do takiej sytuacji może dojść na skutek zawału mięśnia sercowego, zaburzeń pracy serca, utonięcia czy urazu prowadzącego do nagłego zatrzymania krążenia.

Reklama

Psychiatra, dr Bruce Greyson, postanowił przyjrzeć się zjawisku śmierci klinicznej i przez prawie 50 lat gromadził naukowe dowody na to, co dzieje się z ludźmi będącymi na pograniczu życia i śmierci.

Lekarz, który zajmuje się doświadczaniem śmierci

Psychiatra dr Bruce Greyson przyglądał się zjawisku NDE (ang. near-death experience) przez blisko 50 lat, rozmawiając z ludźmi, którzy przeżyli śmierć kliniczną oraz obserwując tych, którzy umierali.

Psychiatra w trakcie swoich obserwacji odkrył, że większość osób, która zbliża się do śmierci, odczuwa tzw. "pogoń myśli", które są wyraźniejsze, a emocje związane z nimi są intensywniejsze. Osoby, które doświadczyły bycia na pograniczu, miały wrażenie, że są spowolnione, a ich odruchy są wyhamowane.

Na podstawie swoich doświadczeń, ekspert jest przekonany, że śmierć nie oznacza końca życia, a jest jedynie przejściem do innej formy świadomości i wcale nie oznacza definitywnego końca.

Śmierć to miłość i spokój

Ponad trzy czwarte osób, z którymi rozmawiał dr Greyson, w trakcie zbliżania się do śmierci odczuwała bardzo silne emocje - dominowała miłość oraz spokój, jaka ogarniała ich ciała. Oprócz tego, jedna czwarta osób, która przeżyła śmierć kliniczną, doznała tzw. "przeglądu życia".

Osobom, z którymi pracował psychiatra, w trakcie zatrzymania akcji serca ujawniał się film z życia, uwzględniający najważniejsze wydarzenia od narodzin, aż do aktualnej chwili. Oglądali go w przyspieszonym tempie i odczuwali te same emocje, jakie towarzyszyły im w chwili, którą aktualnie widzieli. Niektórzy zgłaszali również, że odczuwali nie tylko swoje emocje ale również emocje tych, którzy uczestniczyli w danym wydarzeniu.

Psychiatra rozmawiając z osobami, które były na pograniczu życia, zaobserwował, że większość pacjentów, mówiąc o tym co się wydarzyło, oceniają przebieg swojego życia jako dobry lub zły. Większość z nich również, po otarciu się o śmierć, przewartościowywała swoje życie z uwagi na to, że zrozumiały, co jest najważniejsze. W większości przypadków pacjenci wskazywali na wiedzę i miłość, jako wartości nadrzędne.

Spędziła pięć lat w niebie

Jedną z podobnych historii podzieliła się dr Lynda Cramer, która sama uległa wypadkowi, na skutek którego jej serce stanęło. W 2006 roku kobieta poślizgnęła się w łazience i na skutek urazu doszło do zatrzymania akcji serca na 14 minut. Kobieta w tym czasie była reanimowana, a następnie przetransportowano ją do szpitala.

Kobieta w udzielonym wywiadzie dla NDE Diary opowiedziała, że w trakcie tego zdarzenia unosiła się ponad swoim ciałem i widziała, jak jej mąż wraz z wezwanymi ratownikami medycznymi, wbiegają do łazienki w której się znajdowała. Po tym wszystkim przeniosła się do "nieba", w którym czas płynął dla niej zupełnie inaczej. Opisując swoją historię powiedziała, że spędziła poza swoim ciałem pięć lat.

W swojej opowieści kobieta zwróciła uwagę na to, że "tam, gdzie się znalazła" po śmierci, widziała wiele rzeczy, których nie widziała w swoim dotychczasowym życiu. Trafiła na olbrzymią łąkę pełną kwiatów dotąd jej nieznanych. Widziała szczyty górskie, które przewyższały najwyższe szczyty na ziemi. Wszystko to oglądała z lotu ptaka i jak sama powiedziała - ona również doświadczyła tzw. przeglądu swojego życia.

Śmierć nie oznacza końca

Przykład Dr Cramer oraz wszystkich osób z zebranych obserwacji dr Greysona jasno wskazują, że śmierć nie musi oznaczać końca, bowiem pacjenci, którzy przeżyli śmierć kliniczną, zgodnie potwierdzają, że istnieje "życie po śmierci".

Prowadząc swoje obserwacje przez wiele lat, psychiatra wielokrotnie słyszał od pacjentów, że po ustaniu akcji serca, mieli wrażenie, że unoszą się ponad swoim ciałem i przyglądają się wszystkiemu z góry.

Jedną z sytuacji opisał dr Greyson, który podczas jednego ze swoich dyżurów w szpitalu, został poproszony o konsultację jednej z pacjentek. Kobieta przedawkowała narkotyki i była nieprzytomna, zatem lekarz postanowił porozmawiać z jej współlokatorką. W trakcie rozmowy ubrudził swój krawat, który szybko zasłonił fartuchem lekarskim.

Pacjentka odzyskała przytomność następnego dnia i w rozmowie z lekarzem przyznała, że nie tylko słyszała jego rozmowę z współlokatorką, ale widziała także, że ubrudził krawat.

Psychiatra przyznaje, że na ten moment nie istnieje metoda, która pozwoli zbadać, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, jednak sam mówi, że jest przekonany, że "coś się dzieje".

CZYTAJ TAKŻE:

Po czym poznać, że zbliża się śmierć? Objawy nadchodzącego końca

Życie po śmierci - czym jest śmierć kliniczna?


INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: umieranie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL