Nie pokonał jej rak, ale nadciśnienie zniszczyło jej nerki. Przypadek choroby Tiny Turner

Nadciśnienie tętnicze jest już chorobą cywilizacyjną, na którą w Polsce choruje ponad 10 milionów osób, a na całym świecie - 1,3 miliarda. Diagnoza wiąże się nie tylko z problemami sercowymi, ale daje wiele powikłań do innych układów w organizmie. Te powikłania dotknęły jedną z najwybitniejszych piosenkarek, jaką była Tina Turner, która zmarła 24 maja 2023 roku w wieku 83 lat. Do czego doprowadziły ją choroby i dlaczego przeszła operację przeszczepu nerki?

Tina Turner długo leczyła się na własną rękę

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarek na świecie, Tina Turner, zmarła po długiej walce z chorobą 24 maja 2023 roku, mając 83 lata. Od wielu lat zmagała się z wieloma problemami zdrowotnymi.

W 1978, czyli ponad czterdzieści lat temu, u piosenkarki zdiagnozowano nadciśnienie tętnicze. Ujawniła w swoich mediach społecznościowych, że przez wiele lat nie przejmowała się zbytnio diagnozą i w żaden sposób nie próbowała zapanować nad nadciśnieniem.

Reklama

Tina Turner przyznała, że leczyła się środkami homeopatycznymi wierząc, że te pozwolą jej odzyskać zdrowie bez konieczności stosowania leków.

Nadciśnienie tętnicze latami wyniszcza organizm

Nadciśnienie tętnicze początkowo nie daje objawów i może być niewykryte przez długi czas. To sprawia, że organizm nie pracuje prawidłowo, a cierpi na tym nie tylko serce, ale także inne narządy wewnętrzne - w tym nerki.

Na skutek nieleczonego nadciśnienia tętniczego dochodzi do rozwoju nefropatii nadciśnieniowej. Uszkodzeniu ulegają kłębuszki nerkowe, które z biegiem czasu włóknieją. To sprawia, że organizm nie jest w stanie utrzymywać prawidłowego poziomu wody, usuwać zalegających toksyn, a także zaburzone zostaje uwalnianie hormonów do krwi, które mają za zadanie regulować ciśnienie tętnicze.

To właśnie z tego względu tak ważne jest, by w porę rozpoznać nadciśnienie tętnicze oraz wprowadzić odpowiednie leczenie farmakologiczne. Objawy, które mogą świadczyć o nadciśnieniu, to:

  • zawroty głowy,
  • nagłe bóle głowy,
  • zmęczenie,
  • kłopoty ze snem,
  • krwawienia z nosa.

Nerki były zniszczone, konieczny był przeszczep

O tragicznym stanie swoich nerek Tina Turner dowiedziała się dopiero w 2009 roku, kiedy przeszła udar mózgu. Lekarze poinformowali artystkę, że jej nerki pracują w zaledwie 20 procentach.

W 2017 roku u Tiny wykonano przeszczep nerki - otrzymała ją od swojego męża, Erwina Bacha. Operacja przeszczepienia nerki była powikłana, ponieważ artystka przyznała później, że organizm próbował odrzucić nową nerkę. To sprawiło, że Tina bardzo często była hospitalizowana, a jej samopoczucie było bardzo złe.

Objawy, jakie towarzyszyły piosenkarce po przeszczepie, to silne mdłości, zawroty głowy, problemy z pamięcią. Po operacji Tina przyznała jednak, że od tego czasu jest szczęśliwa na samą myśl, że żyje.

Udar, nowotwór i próba samobójcza

Nie tylko nadciśnienie tętnicze odbierało piosenkarce zdrowie, bowiem w 2013 roku, zaledwie trzy tygodnie po ślubie z drugim mężem, Tina Turner doznała udaru mózgu. Uszkodzenie mózgu było na tyle duże, że kobieta na nowo uczyła się chodzić.

Trzy lata później, w 2016 roku, na piosenkarkę spadła kolejna, druzgocąca diagnoza - nowotwór jelita grubego. Chemioterapia dawała wiele skutków ubocznych, dlatego Tina zdecydowała się na przerwanie leczenia i wdrożenie homeopatii.

Po czasie wyjawiła, że był to ogromny błąd, ponieważ przez zaniechanie leczenia metodami konwencjonalnymi, stanęła na krawędzi życia i śmierci. Nowotwór i nadciśnienie tętnicze na tyle pogorszyły stan artystki, że doszło do niewydolności nerek i od tego czasu potrzebowała dializ.

Tina Turner miała za sobą również próbę samobójczą, której dokonała w młodości. W swojej książce "My love" napisała, że była bita i upokarzana przez swojego męża, co doprowadziło ją do przedawkowania leków.

"Sądziłam, że to moje jedyne wyjście. Wzięłam na raz 50 tabletek" - napisała w swojej książce, a lekiem, którym próbowała się zabić, był diazepam. Piosenkarka przeżyła zatrucie lekami i wówczas uznała, że to znak, by przetrwać. Po krótkim czasie postanowiła rozwieść się z przemocowym mężem.

Śmierć ją przytłaczała. Rozważała eutanazję

Tina Turner, jeszcze przed przeszczepem nerki, była zdruzgotana swoim stanem zdrowia. Myśl o umieraniu napawała ją lękiem, dlatego zdecydowała się na wstąpienie do organizacji, która pomagała przeprowadzić pacjentów przez proces eutanazji. Tina nie chciała być dla nikogo ciężarem, dlatego rozważała śmierć na własnych warunkach.

Przez długi czas nie chciała zgodzić się na propozycję męża, by ten oddał jej swoją nerkę, jednak w końcu mu uległa.

Tina Turner zmarła w wieku 83 lat w swoim domu w Kuesnacht, niedaleko Zurychu w Szwajcarii.

CZYTAJ TAKŻE: 

10 objawów chorych nerek, które zobaczysz na twarzy

Rak jelita grubego daje cztery objawy na długo przed diagnozą. Nie budzą podejrzeń

Winna ponad 80 proc. przypadków raka żołądka. Latami nie daje objawów

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: kolonoskopia | niewydolność nerek | dializy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL