Hartowanie organizmu - po co to w ogóle robić?
Z lękiem myślisz o sezonie jesienno-zimowym, bo chorujesz każdego roku i masz już tego dość? Odporność organizmu można wyćwiczyć, na całe szczęście. Jednym z najlepszych sposobów na żelazne zdrowie jest hartowanie, czyli fachowo stopniowe przyzwyczajanie ciała do niesprzyjających warunków zewnętrznych. Wiesz, jak zacząć, by sobie pomóc, a nie zaszkodzić?
Na początek zła wiadomość. Nie każdy i nie w każdych okolicznościach może przystąpić do hartowania, mimo że samo w sobie jest wszak bardzo zdrowe. Muszą z niego zrezygnować wszyscy ci, którzy aktualnie chorują (a zwłaszcza gorączkują). Organizm mobilizuje się teraz do walki z patogenami i nie zniesie najlepiej dodatkowych obciążeń.
Hartowanie nie jest polecane osobom cierpiącym na niektóre schorzenia przewlekłe, jak nadciśnienie, choroby reumatyczne, kardiologiczne, oraz dotkniętym kacheksją (wyniszczeniem organizmu). Kluczowe jest jednak zdanie lekarza, może się okazać, że w konkretnym przypadku da zielone światło.
Hartowanie, rozumiane jako stopniowe oswajanie organizmu z czynnikiem potencjalnie niekorzystnym (zimno, deszcz, wiatr, etc.), sprawia, że tolerancja na te czynniki zacznie rosnąć. Ekspozycja powinna być ostrożna, by nie dopuścić do wyziębienia czy wręcz doznania szoku termicznego. Pamiętaj, że morsowanie, które w ostatnim czasie zaczęło przeżywać renesans popularności, musi być poprzedzone długotrwałymi przygotowaniami. To nie jest aktywność, na którą można porwać się "prosto z kanapy". Jeśli zanurzysz się w lodowatej wodzie bez przygotowania, bardziej prawdopodobne będzie, że się pochorujesz niż uodpornisz.
Konsekwencja i regularność sprawią, że układ odpornościowy, uczony znoszenia niedogodności, będzie coraz lepiej radził sobie ze zmianami temperatury i innymi czynnikami chorobotwórczymi.
Spacery podczas każdej pogody - Skandynawowie przekonują, że nie ma złej pogody ("lepsza taka niż żadna"), złe, a raczej nieodpowiednio dobrane, mogą być ubrania. A oni akurat wiedzą, o czym mówią. Spróbuj, ich wzorem, wychodzić na spacery podczas każdej pogody, nawet jeśli musiałbyś poświecić więcej czasu na skompletowanie właściwej garderoby. Pozwól, by rześkie powietrze zrobiło swoje. Po jakimś czasie, kto wie, być może uznasz, że same spacery to mało i zaczniesz biegać albo ćwiczyć na powietrzu.
Ciepłe i zimne prysznice - co ty na to, by kuszące wylegiwanie się w wannie wypełnionej gorącą wodą zamienić na szybką akcję z naprzemiennymi prysznicami z zimnej i ciepłej wody? Taka praktyka zdrowo pobudza, pomaga stanąć na nogi i zacząć dzień, uodparnia na zmiany temperatur, poprawia krążenie, a nawet upiększa i odmładza skórę. Pamiętaj tylko, by cały proces zakończyć chłodnym prysznicem.
Chodzenie boso - po mieszkaniu, po trawie, po wodzie lub po piasku. Trzy ostatnie opcje zadziałają też masująco i relaksująco. Tylko uważaj - chodzenie to chodzenie. Stanie lub leżenie z bosymi, marznącymi stopami nie jest najlepszym pomysłem. Uważaj z chodzeniem po kamieniach i po śniegu, jego i drugie wymaga doświadczenia (pierwsze w ostrożnym stąpaniu, drugie w hartowaniu).
Wietrzenie mieszkania - codziennie (chyba że alarm smogowy na to nie pozwoli). Niewiele jest rzeczy bardziej szkodliwych dla zdrowia niż przesiadywanie w pomieszczeniach z "zastanym" powietrzem. Temperatura w mieszkaniu, także w sezonie grzewczym, powinna mieścić się w granicach 18-22 stopni Celsjusza. O tym, co obniża odporność, przeczytasz TUTAJ
Zobacz także:
Syrop z cebuli - to naprawdę działa!
Propolis. Pszczeli patent na odporność
Podstawowa opieka medyczna dziecka niepełnosprawnego