Lekarze ostrzegają: zawałowcy coraz młodsi. Umierają przed 40. rokiem życia
Co roku w Polsce dochodzi do ponad 80 tys. zawałów mięśnia sercowego, z czego aż 10 proc. przypadków dotyczy osób przed 45. rokiem życia. Spośród wszystkich przypadków 20 proc. zawałów dotyczy kobiet przed 55. rokiem życia. Na problemy kardiologiczne cierpiąc coraz młodsi, a nagłe zgony sercowe dotyczą nawet młodzieży. Nie tylko zła dieta odpowiada za coraz gorsze zdrowie Polaków ale także tryb życia codziennego, który obciąża cały organizm.
Nagły zgon sercowy to stan, w którym dochodzi do niespodziewanej, naturalnej śmierci pacjenta, wynikającej z ustania pracy mięśnia sercowego i zatrzymania wszystkich funkcji życiowych. Do incydentu dochodzi nagle, z utratą przytomności , bez przebiegu chorób współistniejących, o których wcześniej było wiadomo.
Aż 88 proc. wszystkich niespodziewanych zgonów na świecie jest pochodzenia sercowego, a najczęściej dochodzi do nich na skutek wystąpienia arytmii, czyli zaburzenia pracy serca. Do nagłych zgonów najczęściej dochodzi w domu (ponad 60 proc. przypadków), częściej w ciągu dnia, niż w nocy a badania potwierdzają, że zgony te najczęściej poprzedzone są dużym wysiłkiem fizycznym, nagłym stresem lub spożyciem obfitego posiłku i wypiciu alkoholu.
W Polsce co dziesiąty zawał serca występuje u osób przed 45. rokiem życia, a co piąty zawał serca przed 55. rokiem życia dotyczy kobiet. Prawie 30 proc. zawałów u kobiet występuje jeszcze przed 40. rokiem życia.
Choroby serca wśród młodych pacjentów są coraz większym wyzwaniem dla kardiologów, bowiem takie jednostki chorobowe jak cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze występują coraz częściej.
To jednak niejedyne przyczyny śmierci młodych ludzi, bowiem w dużej mierze za nagłe zgony sercowe odpowiadają:
- zapalenie mięśnia sercowego,
- zaburzenia elektrolitowe,
- zaburzenia metaboliczne,
- wrodzone zaburzenia przewodzenia i automatyzmu,
- kardiomiopatie,
- inne wady wrodzone.
O ile wady wrodzone oraz zaburzenia przewodnictwa nerwowego w sercu to jednostki chorobowe, które bez specjalistycznych badań są trudne do potwierdzenia, o tyle coraz częściej zapalenie mięśnia sercowego czy zaburzenia elektrolitowe wynikają ze stylu życia oraz jego higieny.
Do zapalenia mięśnia sercowego może dojść w przebiegu powikłanej grypy bądź niewyleczonych infekcji zapalnych. Młodzi ludzie stosunkowo rzadko korzystają z porad medycznych, lecząc choroby samodzielnie jednocześnie nie przerywając aktywności zawodowej.
Każda infekcja tocząca się w organizmie to stres, w obliczu którego stawiamy nie tylko serce, ale całe ciało. Jest ono zmuszone do intensywnej pracy opartej nie tylko na zwalczaniu patogenów, ale również na codziennych obowiązkach, jakich podejmują się ludzie aktywni zawodowo, którzy nie chcą korzystać z przysługującego im zwolnienia lekarskiego.
Zaburzenia elektrolitowe czy metaboliczne wynikają z kolei z nieprawidłowego stylu życia oraz złej diety, która nierzadko obfituje w zbyt duże ilości napojów energetycznych, bogatych w substancje szkodliwe, o wysokiej zawartości cukru, prowadzących do uczucia kołatania, zaburzeń akcji serca a nawet zgonu.
W Polsce co piąte dziecko w wieku przedszkolnym ma nadmierną masę ciała. Badania pokazują, że aż 12 proc. dzieci w tym wieku cierpi na nadwagę, a otyłość potwierdzona została u 8 proc. przedszkolaków. Badania GUS pokazują z kolei, że dzieci uczęszczające do przedszkola są szczuplejsze, niż ich rówieśnicy pozostający w domu pod opieką rodziców, babć lub innych opiekunów. Okazuje się, że dzieci te otrzymują nawet 16 razy więcej cukru i 14 razy więcej białka w swojej diecie, niż tego potrzebują.
Zgodnie z danymi WHO aktualnie 40 proc. ludności na całym świecie zmaga się z problemem otyłości, natomiast w Polsce 59 proc. społeczeństwa ma nadwagę, a 25 proc. zmaga się z otyłością. Szacuje się, że rocznie na całym świecie umiera 2,5 miliona ludzi na skutek chorób wywołanych nadwagą i otyłością.
Otyłość to choroba, która niesie ze sobą szereg konsekwencji zdrowotnych, w tym prowadzi do nadciśnienia tętniczego, rozwoju miażdżycy, problemów z układem ruchu, chorób układu oddechowego, a nawet nowotworów układu pokarmowego. Osoby z nadmierną wagą są bardziej narażone na chorobę wieńcową, miażdżycę a także na nagły zgon sercowy.
Udowodniono, że blaszki miażdżycowe mogą odkładać się już u kilkuletnich dzieci, jednak po 20. roku życia niemal u każdej osoby można potwierdzić ich obecność. Miażdżyca w pełni objawia się po 50. roku życia, jednak na jej rozwój bezpośrednio ma wpływ styl życia. Należy wiedzieć, że zmian, jakie dokonały się w naczyniach tętniczych, nie można cofnąć a jedynie zapobiegać ich dalszemu rozwojowi.
Na miażdżycę przede wszystkim wpływają używki, zwłaszcza palenie tytoniu, a także nieprawidłowa dieta, bogata w tłuszcze, a zwłaszcza w tłuszcze trans, żywność wysoko przetworzona oraz produkty typu fast food.
Kiedy nadeszła pandemia COVID-19, ludność na całym świecie - jak wskazują badania - zmniejszyła swoją aktywność fizyczną. Zamknięcie siłowni, basenów czy rezygnacja z grupowych zajęć np. fitness czy jogi, miało niekorzystny wpływ na zaangażowanie Polaków w ruch. Spadek aktywności fizycznej odnotowano na poziomie 4 proc. wśród osób dorosłych.
Lekcje z wychowania fizycznego zarówno w szkołach podstawowych jak i ponadpodstawowych odbywały się online, co w dużej mierze przyczyniło się do pogorszenia aktywności wśród dzieci i młodzieży.
Brak regularnej aktywności fizycznej prowadzi do spowolnienia metabolizmu - organizm gorzej trawi węglowodany, co przyczynia się do zwiększenia tkanki tłuszczowej.
Ograniczona zostaje również pojemność serca oraz sprawny przepływ krwi przez naczynia. W organizmie dochodzi do wzrostu poziomu cukru, a jego długie utrzymywanie się ponad normę prowadzi do insulinooporności. Osoby prowadzące siedzący tryb życia są bardziej narażone na wzrost ciśnienia tętniczego krwi, co powoduje, że znajdują się one w grupie ryzyka zawału mięśnia sercowego oraz udaru mózgu.
Mogłoby się wydawać, że u osób z prawidłową masą cała ryzyko chorób serca jest zdecydowanie mniejsze. Prawidłowe BMI nie daje gwarancji zachowania zdrowia, ponieważ nawet u osób szczupłych może rozwinąć się miażdżyca czy zaburzenia rytmu serca.
Nadmierne spożywanie fast foodów, żywności przetworzonej, ale także alkohol, używki czy napoje energetyczne mają niekorzystny wpływ na pracę serca oraz stan naczyń krwionośnych. Nie pozostaje to bez wpływu na organizm nawet jeśli zostaje zachowana prawidłowa masa ciała.
Nadmierny stres, nieregularne spożywanie posiłków i mało snu to w dzisiejszych czasach czynniki, które zwiększają ryzyko zachorowania na serce. Zobowiązania zawodowe i rodzinne sprawiają, że osoby młode mają problem z zachowaniem równowagi pomiędzy obowiązkami a odpoczynkiem. Życie na wysokich obrotach w dłuższej perspektywie może przynieść tragiczne dla zdrowia i życia skutki.
W sytuacji narażenia na nadmierny stres w organizmie człowieka produkowany jest kortyzol, który prowadzi do zwiększenia stężenia cukru we krwi i oporności na insulinę. Jeśli stan ten jest przewlekły, grozi to rozwinięciem cukrzycy, która jest czynnikiem ryzyka zawału mięśnia sercowego.
Ekspozycja na stres prowadzi również do zaburzeń pracy śródbłonka ścian naczyń tętniczych, który jest odpowiedzialny za zapobieganie tworzenia się zakrzepów, które zamykają te naczynia. Równocześnie pod wpływem kortyzolu zwiększa się lepkość krwi, co zwiększa ryzyko wystąpienia zatorowości.
CZYTAJ TAKŻE:
Atak paniki a atak serca. Czym się różnią?
Kawa przedłuża życie i chroni serce. Pij tylko taką!