Szukają sposobów, by przespać kilka godzin. Nie ma jednak złotego środka

Chociaż karmienie piersią jest naturalne dla ssaków, u człowieka powodzenie związane z takim karmieniem jest zależne zarówno od matki, jak i od dziecka. Młodym mamom nie zawsze przychodzi to z łatwością, a przez brak wsparcia i odpowiedniej edukacji, bardzo często kobiety rezygnują z tego sposobu żywienia, zastępując je mlekiem modyfikowanym z butelki. Jakie błędy powodują, że karmienie piersią nie może się udać? Na co młoda mama powinna zwrócić szczególną uwagę? Odpowiadamy.

Karmienie piersią - odpowiednia technika

Wydaje się, że karmienie piersią to naturalna i prosta czynność, bowiem ssaki posiadają odruch ssania, który ma za zadanie zaspokoić podstawową potrzebę fizjologiczną - głód i pragnienie. O tym, że jest to podyktowane instynktem, można się przekonać w pierwszych chwilach po porodzie, kiedy dziecko położone na brzuchu matki, instynktownie szuka pokarmu, zbliżając się do piersi. Nazywane jest to  breast crawl, czyli samoprzystawienie i nie należy go w żaden sposób zakłócać, jeśli tylko matka wyraża chęć karmienia piersią.

W prawidłowym karmieniu piersią kluczowa jest technika - mama powinna przyjąć wygodną pozycję ciała - może być to pozycja siedząca, półleżąca lub leżąca. Istotne jest zwrócenie uwagi na to, czy:

Reklama
  • dziecko szeroko otwartymi ustami obejmuje brodawkę piersi wraz z otoczką,
  • rozchylenie górnej i dolnej wargi dziecka tworzy kąt rozwarty,
  • policzki dziecka są wypełnione, a nie zassane,
  • daje się słyszeć miarowe przełykanie mleka przez dziecko,
  • broda i czubek nosa dziecka dotyka piersi.

Wiele położnych zwraca również uwagę na jedną zasadę - to dziecko powinno być przystawione do piersi, nie pierś do dziecka. Oznacza to, że po przygotowaniu wygodnej pozycji do karmienia, mama poprzez dotykanie brody lub miejsca nad górną wargą dziecka czeka, aż w pełni rozchyli ono usta. Wówczas "nakłada" dziecko na swoją pierś, a nie wkłada pierś w usta dziecka.

Karmienie piersią - bagatelizowanie bólu piersi

Karmienie piersią jest naturalną metodą karmienia dziecka, nie powinno zatem sprawiać dyskomfortu w postaci bólu czy poranionych brodawek. Na początku drogi mlecznej brodawki mogą być tkliwe lub podatne na mikrouszkodzenia, jednak pogarszający się stan piersi - mimo stosowania maści ochronnych (z lanoliną), świadczy o nieprawidłowym procesie karmienia.

Przyczyną może być zła technika karmienia, ale również za krótkie wędzidełko podjęzykowe. Jeśli pojawiają się niepokojące objawy, nie warto rezygnować od razu z karmienia piersią. Kluczowa jest konsultacja z neurologopedą lub certyfikowaną doradczynią laktacyjną, która oceni ruchomość języka i technikę przystawienia do piersi.

Objawem zbyt krótkiego wędzidełka u noworodka jest: 

  • odgłos mlaskania w trakcie ssania piersi,
  • częste odrywanie się od piersi,
  • spanie dziecka z otwartą buzią,
  • ból i kłucie brodawek w trakcie karmienia,
  • brak kąta rozwartego między górną i dolną wargą dziecka. 

Dziecko płacze, więc na pewno jest głodne

Największym zakłócaczem naturalnego karmienia piersią jest dokarmianie mlekiem modyfikowanym z butelki. Smoczki, które są w nich stosowane, nie wymagają od dziecka takiej energii, by się najeść, zatem dziecko chętniej będzie jadło z butelki niż piersi - to może doprowadzić nawet do jej odrzucenia.

Płacz u dziecka nie zawsze oznacza głód! W pierwszych tygodniach życia dziecko może płakać z wielu powodów, nie tylko z głodu. Warto upewnić się, czy dziecku:

  • nie jest za zimno,
  • nie jest za gorąco,
  • nie jest przebodźcowane,
  • nie ma pełnej pieluszki,
  • nie jest w pomieszczeniu za jasno lub za ciemno,
  • nie jest w pomieszczeniu za cicho lub za głośno,
  • nie jest zmęczone.

Wiele mówi się o czwartym trymestrze, czyli pierwszych trzech miesiącach życia dziecka, kiedy to może ono płakać... bez żadnej wyraźnej przyczyny! Dziecko przeżywa okres intensywnej adaptacji do nowego świata, może potrzebować bliskości przez całą dobę, chcieć tylko ssać pierś - i nie jest to objaw, że się nie najada! To po prostu potrzeba bezpieczeństwa, którą w ten sposób zaspokaja.

Zdarzają się sytuacje, w których dziecko musi być dokarmiane. Jeśli jednak matka chce kontynuować karmienie piersią, zaleca się dokarmianie alternatywnymi metodami: strzykawką czy z kubeczka. W ten sposób można nakarmić nawet noworodka.

Karmienie z zegarkiem w ręku

Wciąż położne doradzają, żeby dziecko karmić po 15 minut z jednej piersi, a następnie zakończyć karmienie. Zostało udowodnione, że nie istnieje żadna dolna ani górna granica czasowa, która pozwoli najeść się dziecku do syta. Każde dziecko ma własne tempo ssania i indywidualną potrzebę, bo jak wspomniano wyżej, ssanie piersi spełnia również ważną rolę emocjonalną, a nie tylko fizjologiczną. Karmić dziecko należy tyle czasu, ile ono tego potrzebuje.

Daj butelkę, to prześpi całą noc

Wiele mam doświadcza ogromnego zmęczenia w pierwszych tygodniach bycia rodzicem - nocne pobudki, uwaga skoncentrowana na dziecku przez całą dobę, a do tego nakładające się obowiązki domowe czy opieka nad starszym rodzeństwem. Pokutuje mit, że dziecko nakarmione mlekiem modyfikowanym do syta prześpi całą noc, a mama będzie mogła odpocząć. Nie jest to absolutnie regułą. Dzieci karmione butelką również mają nocne pobudki, ponieważ nie wynikają one z potrzeby jedzenia czy bliskości (chociaż mogą), ale są związane z regulowaniem rytmu dobowego, regulowaniem snu, adaptacją układu nerwowego do otoczenia. Butelka nie jest zatem żadnym remedium.

Stosowanie diet, które zniechęcają do karmienia

Nie istnieje dieta matki karmiącej, mit ten został obalony, ponieważ mleko matki produkowane jest z krwi, a nie treści pokarmowej. Matka, która karmi piersią, może jeść to samo co matki, które nie karmią naturalnie. W przypadku potwierdzenia alergii pokarmowych u dziecka, konieczna jest eliminacja poszczególnych alergenów, ale nie diametralna zmiana żywienia.

Bardzo często kobiety, w obawie, że ich dieta wpłynie niekorzystnie na nierozwinięty układ pokarmowy noworodka, jedzą stale konkretne produkty. Ich dieta jest uboga w świeże owoce, rośliny strączkowe czy produkty z pełnego ziarna. Jest to duży błąd, ponieważ organizm matki karmiącej zwiększa zapotrzebowanie zarówno na kalorie, jak i składniki odżywcze. Bezcelowe jest zatem jedzenie tylko ryżu i kurczaka, kobieta powinna jeść tak, jak dotychczas, nie unikając żadnych produktów spożywczych. 

To samo dotyczy mitu, że mleko matki jest "za chude" przez złą dietę. Mleko matki jest idealnie dostosowane do potrzeb dziecka i nigdy nie jest "za chude" lub "bezwartościowe". Nawet, jeśli karmienie dotyczy już dziecka starszego - trzylatka czy czterolatka.

Brak mleka w piersiach kończy karmienie

Najczęstszym jednak powodem, dla którego kobieta przestaje karmić piersią, jest przekonanie, że mleko w piersiach się skończyło. To największy i najbardziej szkodliwy mit zarówno dla mamy, jak i dziecka. Mleka w piersiach jest tyle, ile potrzebuje dziecko

W okresie początkowym mówi się, że piersi stają się magazynem - produkcja mleka jest duża, pojawia się nawał mleczny powodujący nadprodukcję, a także samoistny wyciek mleka z piersi. Po kilku tygodniach dochodzi do stabilizacji i piersi "wiedzą" ile potrzeba wyprodukować mleka. Jest to uzależnione od częstotliwości karmienia oraz czasu, jakie dziecko spędza przy piersi - nazywa się to "nakręcaniem laktacji". Od czasu stabilizacji piersi są one nazywane "fabryką" - produkują na bieżąco. Jeśli jest popyt na mleko, to jest jego podaż.

Laktator nie jest wyznacznikiem ilości mleka

Kobiety sugerują się ilością pokarmu w piersiach używając laktatora. Nierzadko są przerażone, że za pomocą laktatora odciągają zaledwie kilkanaście mililitrów mleka, a przecież jest to ilość niewystarczająca, by niemowlę się najadło. Mechanizm pracy laktatora jest inny, niż ssanie przez dziecko! Dziecko z piersi jest w stanie pobrać tyle pokarmu, ile potrzebuje, ponieważ w trakcie odruchu ssania mleko jest produkowane na bieżąco. Dziecko zmienia intensywność ssania, dzięki czemu stymulacja gruczołów mlekowych jest zróżnicowana. Laktator, pomimo posiadania różnych trybów pracy, nie jest w stanie pobrać większej ilości pokarmu podczas jednej sesji. 

CZYTAJ TAKŻE: 

Pierwsze dni życia dziecka - co dzieje się z noworodkiem?

Czy karmiąc piersią można brać antybiotyk?


INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: naturalne karmienie | karmienie piersią zalety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL