Przewlekłe choroby wątroby dotykają w Polsce 2-3 osoby na każde 10 osób. Najczęściej mówi się o wirusowym zapaleniu wątroby typu C i B, alkoholowej chorobie wątroby, niealkoholowej stłuszczeniowej chorobie wątroby, a także marskości wątroby. Co roku z ich powodu umiera w kraju nawet 6-7 tys. pacjentów. Niestety – w większości przypadków wątroba przez długi czas nie wysyła żadnych sygnałów lub objawy są na tyle niespecyficzne, że trudno je z nią powiązać. Co powinno nas zaniepokoić? Pytamy o to dr Dorotę Cibor, specjalistę z zakresu chorób wewnętrznych i gastroenterologii z Oddziału Klinicznego Gastroenterologii i Hepatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Wątroba często porównywana jest do precyzyjnie działającego laboratorium. Zachodzi w niej bowiem szereg różnorodnych reakcji chemicznych, istotnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Wątroba produkuje, magazynuje, reguluje, neutralizuje, przekształca. Bez niej nie można żyć.
W wątrobie zachodzą przemiany najważniejszych składników odżywczych - białek, tłuszczów, węglowodanów, witamin i składników mineralnych. Produkowana przez nią żółć ma kluczowe znaczenie dla trawienia i wchłaniania tłuszczów w jelicie cienkim. Wątroba filtruje krew - usuwa toksyny, produkty uboczne i inne szkodliwe substancje, produkuje czynniki krzepnięcia (białka odpowiedzialne za prawidłowe krzepnięcie krwi), a także cholesterol. Magazynuje witaminy - A, D, E, K i B12, a także minerały - żelazo, miedź. Jest narządem o istotnych funkcjach odpornościowych. Do i tak już długiej listy funkcji wątroby należy dodać, że wspiera utrzymywanie odpowiedniej glikemii - pozbywa się nadmiaru glukozy (cukru) z krwiobiegu i przechowuje ją jako glikogen, a w razie potrzeby przekształca glikogen ponownie w glukozę.
Polecamy: Dieta dla wsparcia wątroby
Przewlekłe choroby wątroby dzielimy na zakaźne i niezakaźne. Te pierwsze spowodowane są zakażeniem wirusami - np. zapalenie wątroby wywołane zakażeniem wirusem typu C (HCV) czy typu B (HBV). Niezakaźne choroby wątroby spowodowane są z kolei głównie przez: nadużywanie alkoholu, zaburzenia metaboliczne (otyłość, cukrzycę), czynniki autoimmunologiczne i choroby o podłożu genetycznym.
Zarówno zakaźne, jak i niezakaźne choroby wątroby mogą prowadzić do włóknienia i marskości wątroby, a w końcu do jej niewydolności.
Nie bez znaczenia jest również to, co jemy, i jak jemy. Wraz z naszymi nieprawidłowymi nawykami żywieniowymi zwykle idzie też w parze brak aktywności fizycznej, który również odbija się na zdrowiu wątroby.
- Plagą jest obecnie niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby. Szacuje się, że w Europie cierpi na nią jedna czwarta społeczeństwa. Choroba ta często związana jest z zespołem metabolicznym - towarzyszy cukrzycy, miażdżycy, nadciśnieniu i wiąże się z konsekwencjami kardiologicznymi. Sprzyjają jej: nadmierne spożycie kaloryczne, spożywanie zbyt wielu cukrów prostych, produktów o wysokim indeksie glikemicznym, zbyt wielu tłuszczów nasyconych i tłuszczów trans, podjadanie między posiłkami, jedzenie w pośpiechu. Zgubny jest brak ruchu. Regularna aktywność fizyczna odgrywa istotną rolę w leczeniu stłuszczenia wątroby. Zaleca się co najmniej 150 do 300 minut umiarkowanego wysiłku tygodniowo lub 70 do 150 minut wysiłku bardzo intensywnego. Kilka kroków wykonanych w czasie pracy w biurze to nie ruch, który jest efektywny - wskazuje dr Cibor.
Wątrobie szkodzą również leki. Wiele osób przyjmuje je w dużych ilościach ze względu na liczne, różne dolegliwości. Jak zauważa dr Cibor, leki w dużej części metabolizowane są przez wątrobę. Przyjmowanie wielu preparatów może prowadzić do jej uszkodzenia. Ale wątrobie mogą zaszkodzić również stosowane coraz częściej na własną rękę preparaty ziołowe i suplementy. - Moja rada: nie stosujmy tego, co jest nam zbędne, co nam się tylko wydaje, że mogłoby pomóc. Skonsultujmy się z lekarzem, czy jest to w ogóle potrzebne - zaznacza specjalistka.
Wątroba to narząd wyjątkowy, nie tylko przez wzgląd na pełnione funkcje. To także narząd, który, w przeciwieństwie do innych, ale mówiąc w pewnym uproszczeniu - nie boli. Jak to możliwe?
I dodaje: - Zdarza się, że pacjenci mówią: "Boli mnie wątroba". To dlatego, że bóle, które pojawiają się przede wszystkim pod prawym łukiem żebrowym, ze względu na lokalizację, kojarzą im się z wątrobą. W większości przypadków bóle te jednak są związane ze schorzeniami innych narządów, np. jelita grubego, które również znajduje się w tej lokalizacji. Z kolei w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z silnym bólem pod prawym łukiem żebrowym, powiązanym z nudnościami, wymiotami, promieniującym do łopatki czy pleców, zawsze musimy pomyśleć o kamicy pęcherzyka żółciowego czy dróg żółciowych lub stanie zapalnym tych narządów.
Wątroba może wysyłać wczesne sygnały, ale są one bardzo niespecyficzne. Dr Cibor wymienia: ogólne osłabienie, zmęczenie, większą senność, nudności, czasem dyskomfort pod prawym łukiem żebrowym. Są to jednak objawy, które można powiązać z wieloma jednostkami chorobowymi, a nawet z naszym samopoczuciem psychicznym. Jednego, specyficznego, wczesnego objawu, który będzie występował w 100 proc. przypadków, nie ma. Objawy nieco bardziej charakterystyczne, choć również niespecyficzne, pojawiają się w dużo bardziej zaawansowanych stadiach schorzeń wątroby.
- I tak, np. u pacjentów z cholestazą (zwiększeniem we krwi i tkankach kwasów żółciowych spowodowanych np. utrudnionym przepływem i zastojem żółci w drogach żółciowych) obserwuje się świąd skóry. Z kolei w wyniku uporczywego świądu na skórze mogą pojawić się przeczosy, czyli linijne zadrapania. Cholestazie może towarzyszyć żółtaczka, możemy zauważyć także zmianę koloru moczu (będzie ciemniejszy niż zazwyczaj) oraz zmianę koloru stolca (będzie jasny, niemal beżowy) - podaje gastrolog.
Dr Cibor wskazuje na dwie możliwości. Możemy mieć do czynienia z uszkodzeniem wątroby - coś złego zaczyna się dziać z narządem, ale spełnia on jeszcze swoje funkcje. Druga możliwość to sytuacja, w której wątroba przestaje być wydolna - nie jest w stanie wykonywać wszystkich swoich życiowych funkcji. Nawet u osób z marskością wątroby choroba może przez długi czas być niema - narząd jest uszkodzony, ale jeszcze funkcjonuje prawidłowo i nie pojawiają się żadne objawy. Po przekroczeniu pewnej granicy staje się niewydolny. - Wówczas np. może dojść do niedoboru białek, które wątroba produkuje. Spadek ciśnienia onkotycznego w naczyniach może przyczyniać się do powstawania obrzęków w najniżej położonych partiach ciała i przesięków do jam ciała, np. wodobrzusza. Z kolei zmiany strukturalne wątroby mogą prowadzić do powstania tzw. nadciśnienia wrotnego, które również może skutkować wodobrzuszem. Należy podkreślić, że marskość wątroby nie jest jedyną możliwą, ale jest jego najczęstszą przyczyną - mówi specjalistka. Nadciśnienie wrotne może powodować również powstanie żylaków przełyku, z których ewentualne krwawienie stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia chorego.
W przypadku spadku stężenia osoczowych czynników krzepnięcia, niedoboru płytek krwi, mogą pojawić się: wybroczyny na skórze, tendencja do łatwiejszego krwawienia czy krwiaki podskórne.
Na skórze twarzy i klatki piersiowej możemy zaobserwować charakterystyczne poszerzenie drobnych naczyń (pajączki), na dłoniach zaczerwienienie (rumień dłoniowy). Z innych symptomów, na które powinniśmy zwrócić uwagę, wymienia się wygładzony język i wygładzone, lakierowane usta.
Z kolei, kiedy wątroba nie spełnia swoich funkcji detoksykacyjnych, mogą mieć miejsce zaburzenia zachowania. Obserwuje się zaburzenie dobowego rytmu snu, zaburzenia myślenia, kojarzenia, a nawet śpiączkę.
Uogólnione lub ogniskowe zmiany wątroby nie dają praktycznie żadnych dolegliwości, które mogłyby być alarmujące. Są jednak sposoby na to, by wykryć je odpowiednio wcześnie. Umożliwiają to badania laboratoryjne oraz badania obrazowe, np. badanie ultrasonograficzne (USG).
Pytamy, jak często więc powinniśmy sprawdzać stan wątroby.
- O tym, jak często badać wątrobę, powinien decydować lekarz rodzinny, uwzględniając wiek pacjenta, choroby współistniejące oraz stosowane leki. Zazwyczaj jednak u osób dorosłych mniej więcej raz do roku zalecam wykonanie oznaczeń wybranych enzymów wątrobowych, a badanie ultrasonograficzne jamy brzusznej - jeżeli nic nie wskazuje na żadną jednostkę chorobową - z uwagi na jego nieinwazyjny charakter, sugeruję, by wykonywać raz na dwa, trzy lata.
CZYTAJ TAKŻE:
Rak wątroby. Co na niego wskazuje i jak się go leczy?