Królowała na parapetach w PRL-u. Napar i nalewka działają jak lek
Anginka to dziś nieco zapomniana roślina. A szkoda, bo potrafi nie tylko pięknie się prezentować, ale też uporać się z wieloma dolegliwościami, np. uciążliwym bólem gardła czy ucha. Nasze babcie z liści anginki przygotowywały lecznicze napary, a także nalewki. Wyjaśniamy, dlaczego warto mieć anginkę w domu, i podpowiadamy, jak ją stosować.
Zdrobniale można tak powiedzieć o anginie, choć nie powinno się, gdyż angina to choroba, której nie należy bagatelizować - nieleczona lub nieodpowiednio leczona może skutkować groźnymi powikłaniami, również tymi zagrażającymi życiu. Kiedy usłyszycie o angince, niemal na pewno będzie chodziło o roślinę. Jeśli anginka nic wam nie mówi, to może kojarzycie którąś z innych jej nazw. Anginka to to samo co pelargonia pachnąca czy geranium. Rzadziej stosowane nazwy to anginowiec czy ruzyndla.
Anginka jest rośliną należącą do rodziny bodziszkowatych. Ma rozłożyste liście o dekoracyjnym kształcie, które pokrywają drobne włoski (potarcie liści spowoduje, że poczujesz cytrynowo-różany zapach), i nieduże kwiaty, zebrane w kilkukwiatowe baldachy wyrastające na szypułkach, a przybierające kolor biały, różowy lub bladopurpurowy. Niestety kwitnie rzadko.
Anginka hodowana jest dziś głównie jako roślina ozdobna, z racji dekoracyjnych liści i kwiatów. Nie ma dużych wymagań, co wielu cieszy. Ale to nie wszystko, co ma do zaoferowania. Wiele osób, u których zdobi lub zdobiła parapety czy balkony (była niezwykle popularna w PRL-u), nie ma pojęcia o tym, że może być stosowana w kuchni. Tak samo rzadko kto stosuje ją dziś w celach leczniczych. Tymczasem dla naszych babć anginka stanowiła m.in. składnik naparów i nalewek, które stosowane były w przypadku infekcji lub bólu różnego pochodzenia.
To w liściach anginki znajduje się wiele cennych dla zdrowia składników. Są źródłem olejków eterycznych. Zawierają m.in. geraniol, garbniki, flawonoidy, kwasy organiczne czy witaminę C. Dzięki nim geranium działa przeciwwirusowo, antybakteryjnie, przeciwbólowo, przeciwzapalnie, wzmacniająco, a nawet uspokajająco.
Anginka może być stosowana w celu:
- łagodzenia infekcji dróg oddechowych,
- uśmierzania bólu gardła,
- łagodzenia bólu ucha,
- łagodzenia bólu zęba,
- zwalczania bólu głowy,
- walki z katarem i zatkanym nosem,
- wzmocnienia odporności,
- obniżenia ciśnienia krwi,
- łagodzenia bólów reumatycznych,
- łagodzenia objawów przewlekłych dolegliwości skórnych,
- zmniejszania obrzęków i świądu po ukąszeniach owadów,
- odświeżenia oddechu,
- odprężenia.
Z liści anginki można przygotować napar. Ma on wiele zastosowań. Naparem z anginki można płukać gardło, by uśmierzyć ból. Taka płukanka pomoże też na stany zapalne w jamie ustnej i ból zębów, odświeży oddech. Napar z anginki sprawdzi się też jako remedium na problemy skórne, a spożywany obniży ciśnienie i zwalczy objawy przeziębienia.
Jak przygotować napar z anginki? Kilka świeżych liści rośliny (lub łyżeczkę suszonych) należy zalać szklanką gorącej, ale nie wrzącej wody, i pozostawić na ok. 10 minut. Po tym czasie napar nadaje się do spożycia. Dla smaku można dodać np. przyprawy korzenne.
Nalewkę z anginki medycyna ludowa zalecała na wzmocnienie. Pijano ją przy przeziębieniu (można pić samą lub dodawać do herbaty) lub smarowano bolące miejsca, np. w przypadku bólu mięśni.
Jak przygotować nalewkę z anginki? Nie ma w tym nic trudnego. Zdradzamy szybki i prosty sposób. Dużą garść liści anginki należy poszatkować i umieścić w słoju, a następnie zalać 150 ml wódki. Słój powinien stać w ciemnym miejscu przez ok. 10 dni. Ważne, by codziennie nim potrząsać. Po tym czasie nalewkę należy odcedzić. I voilà. Jeśli zależy nam na większej ilości płynu, trzeba zwiększyć proporcje.
Olejek z anginki można zrobić w domu, ale dostępny jest on też w sklepach zielarskich czy drogeriach. Może być stosowany w przypadku podrażnień skóry, infekcji oraz trądziku. Działa na rozstępy i cellulit, spłyca zmarszczki. Jego zapach uspokaja i redukuje stres. Olejek z geranium jest znany jednak przede wszystkim z tego, że odstrasza komary i kleszcze. Przydaje się też do inhalacji.
Liście anginki za pomocą tłuczka lub moździerza należy dokładnie zmiażdżyć, aż puszczą sok. Tak przygotowane odstawia się na kilka godzin, a potem zalewa oliwą. Nim użyjemy domowego olejku musi jednak upłynąć trochę czasu, a mianowicie dwa tygodnie. Mieszankę trzeba później przecedzić do sterylnie przygotowanych buteleczek.
Anginka znana jest z tego, że pomaga na ból ucha w przypadku infekcji bakteryjnej, a także doskonale udrażnia nos, kiedy zalega wydzielina lub chorują zatoki. By uporać się z tymi dolegliwościami, należy zerwać liść anginki i uformować z niego kulkę, a następnie umieścić, w zależności od tego, na co ma pomóc, w uchu lub w nosie. Trzeba jednak zachować ostrożność. Roślina nie może zostać umieszczona zbyt głęboko, bo może doprowadzić do zablokowania dróg oddechowych lub kanału słuchowego.
Anginka pomoże tez na bóle reumatyczne i bóle głowy. Rozgniecione liście wystarczy przyłożyć na bolące miejsce. Dodanie kilku listków do kąpieli zrelaksuje i odpręży po ciężkim, stresującym dniu.
CZYTAJ TAKŻE:
Nie tylko zamiokulkas. Te rośliny również działają jak oczyszczacz powietrza
Zapomniane rośliny z czasów PRL-u. Dziś znowu wracają "na salony"
Banalny sposób na rozmnożenie zamiokulkasa. Bujną zieleń masz jak w banku