Trucizną we wroga, czyli jak Putin pozbywał się przeciwników politycznych

Cyjanek, arszenik czy jad kiełbasiany to tylko niektóre trucizny, których wpływ na organizm człowieka jest śmiertelny. Substancje toksyczne były i są wykorzystywane do dokonywania zabójstw – podane w odpowiedniej dawce szybko doprowadzają do niewydolności organizmu oraz śmierci. Czym otruwano rosyjskich wrogów politycznych i jakie objawy pojawiają się w wyniku zatrucia?

Trucizna - co to właściwie jest?

Jak powiedział Paracelsus: "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną". Trucizna jest zatem substancją, która w określonej dawce, wpływa na funkcjonowanie organizmu, doprowadza do zaburzeń jego funkcjonowania, a nawet śmierci. Trucizna może występować w postaci gazu, cieczy lub jako ciało stałe. Substancja będąca trucizną może spowodować gwałtowne pogorszenie funkcji organizmu albo gromadzić się przez dłuższy czas, wywołując objawy zatrucia przewlekłego.            

Trucizna - najniebezpieczniejsze substancje

Do określenia, czy dana substancja jest trująca, stosuje się wskaźnik LD50, czyli wskaźnik ostrej toksyczności. Wskaźnik LD podaje się w przeliczeniu na masę ciała ofiary, wobec której ma zostać zastosowana substancja. Do najgroźniejszych substancji dla człowieka zaliczono:

Reklama
  • jad kiełbasiany - toksyna, która produkowana jest w zepsutej kiełbasie przez bakterię Clostridium botulinum. Objawy zatrucia jadem kiełbasianym pojawiają w ciągu kilkunastu godzin od przyjęcia trucizny i występują w postaci: podwójnego widzenia, porażenia perystaltyki jelit, zaburzeń mowy, porażenia mięśni oddechowej, a w konsekwencji powodują one śmierć. Stosowany jako broń biologiczna;
  • jad węży - większość jadów zalicza się do neurotoksyn. Zawierają w sobie białka, które działają na komórki układu nerwowego. Doprowadzają do porażenia wszystkich mięśni, w tym oddechowych, powodując, że ofiara umiera;
  • arszenik - inaczej trójtlenek arsenu, bezwonny i bezzapachowy proszek, który bardzo łatwo rozpuszcza się w kwasie solnym. Po podaniu doustnym szybko wchłania się z przewodu pokarmowego . Przenika również przez drogi oddechowe oraz skórę. Objawy w zatruciu arszenikiem to przede wszystkim: wymioty, obfita biegunka, nadmierne pocenie się, wylew krwi do mózgu prowadzący do śmierci;
  • polon-210 - radioaktywny izotop, który po wniknięciu do organizmu niszczy jego komórki, uszkadzając białka i strukturę DNA;
  • rtęć - metal, który w temperaturze pokojowej staje się cieczą. Jej opary są silnie toksyczne, przedostają się przez skórę oraz układ oddechowy. Działanie rtęci wywołuje: utratę koordynacji ruchów, utratę pamięci, halucynacje, uszkodzenie mózgu. Objawy pojawiają się stopniowo, są odsunięte w czasie. Nie istnieje odtrutka na rtęć.

Trucizny - broń rosyjskiego rządu

Elita rządząca Rosją, a dokładnie sam prezydent Władimir Putin, jest uznawany za polityka, który najczęściej sięga po truciznę, by zlikwidować niewygodnych lub wrogich sobie ludzi. Najgłośniejsze otrucia o podłożu politycznym dotyczyły właśnie osób, które nie były akceptowane przez Putina - w ten sposób pozbywano się dziennikarzy, opozycjonistów polityki Kremla czy oficerów wywiadu.

Rosyjski oficer wywiadu wojskowego otruty nowiczokiem

Siergiej Skripal był rosyjsko-brytyjskim agentem, który przekazywał informacje brytyjskiemu MI6 (służbie wywiadowczej). Został on skazany za zdradę stanu i trafił na Wyspy Brytyjskie w ramach programu wymiany szpiegów. W marcu 2018 roku Skripal wraz z córką zostali znalezieni nieprzytomni przed centrum handlowym na terenie Wielkiej Brytanii. Trucizną okazał się być nowiczok - bojowy środek trujący mający działanie paralityczno-drgawkowe. Nowiczok prowadzi do drgawek i spowalnia akcję serca. Skripal i jego córka Julia przeżyli zatrucie i po kilku tygodniach opuścili szpital. W odpowiedzi na to zdarzenie wielu członków rosyjskich ambasad z różnych krajów, zostało wydalonych. Wykazano, że źródłem zatrucia było rozprowadzenie nowiczoka na klamce mieszkania agenta. Władimir Putin zaprzeczył, jakoby to na jego zlecenie miało dojść do otrucia Siergieja Skripala. Na oczątku 2019 nakazał jednak zamknięcie Centrum Badawczego Broni Chemicznej w Szychanach, gdzie najprawdopodobniej  powstały trucizny z grupy nowiczok.

Głośny krytyk Kremla pod respiratorem

Aleksiej Nawalny, krytyk prezydenta Władimira Putina, w sierpniu 2020 roku, podczas podróży samolotem z Tomska do Mokswy źle się poczuł. Samolot wykonał awaryjne lądowanie w Omsku, a Nawalny trafił do szpitala. Tego ranka wypił jedynie herbatę i to właśnie w niej miała znaleźć się trucizna - również nowiczok. Potwierdziły to badania laboratoryjne prowadzone w Niemczech, Francji i Szwecji. Nawalny przez wiele dni był w stanie krytycznym, podłączony do respiratora.

Na konferencji prasowej Władimir Putin odparł zarzuty stawiane Kremlowi, przyznał jednak, że Nawalny był obserwowany przez tajne służby. Nie było jednak powodu, by dokonać zabójstwa.

Aleksiej Nawalny wielokrotnie wytykał Władimirowi Putinowi korupcję jak i jego współpracownikom, m.in. Dmitrijowi Miedwiediewowi. Nawalny już wcześniej był więziony na podstawie wyroku związanego z jego rzekomą niegospodarnością, która skazała spółkę skarbu państwa na straty. Wówczas trwały protesty, by zmusić władzę rosyjską do jego uwolnienia. 

Nawalny w grudniu 2020 roku wykonał telefon do agenta Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i udawał asystenta szefa rosyjskiej rady bezpieczeństwa. W trakcie rozmowy agent FSB przyznał się, że dokonał otrucia Nawalnego. Rozmowa telefoniczna została opublikowana na jednej ze stron internetowych.

Aktualnie Aleskiej Nawalny jest uwięziony przez rosyjskie władze w kolonii karnej, jednak za pomocą swoich współpracowników kontaktuje się ze światem zewnętrznym. W związku z trwającą agresją Rosji na Ukrainę, Nawalny zwrócił się do mieszkańców Rosji i Białorusi: "Nie bądźmy narodem przestraszonych, cichych ludzi. Tchórzy, którzy udają nie zauważać agresywnej wojny przeciw Ukrainie rozpoczętej przez naszego w oczywisty sposób szalonego cara" - napisał uwięziony rosyjski opozycjonista.

Podpułkownik KGB i przeciwnik Putina - dochodzenie zakończone śmiercią

Aleksandr Litwinienko był członkiem najtajniejszego zarządu FSB. Na jednej z konferencji pracowej wyznał jednak, że stawiane mu były rozkazy niezgodne z prawem, m.in. nakaz zamordowania Borisa Bieriezowskiego (naukowiec i polityk). Został on wówczas aresztowany i umieszczony w areszcie. Został jednak uniewinniony i kilka lat później, podczas kolejnego procesu, poprosił o azyl polityczny na terenie Wielkiej Brytanii. Litwinienko występował przeciwko polityce Kremla, w szczególności w sprawie Czeczenii. W 2006 roku prowadził śledztwo w sprawie śmierci Anny Politkowskiej - niezależnej dziennikarki rosyjskiej, która krytykowała działania Władimira Putina. Wcześniej, w 2004 roku, próbowano ją otruć, a w 2006 roku została znaleziona martwa z raną postrzałową w windzie swojego bloku. 

Litwinienko w trakcie swojego dochodzenia, 1 listopada 2006 roku miał spotkać się z dawnymi współpracownikami z czasów pracy w FSB i wspólnie z nimi  wypić herbatę. W ciężkim stanie trafił do szpitala, z którego wyszedł po kilku dniach. Niestety, do szpitala trafił ponownie z objawami zatrucia nieznaną substancją toksyczną. Zmarł w nocy z 23 na 24 listopada. Zostawił list pożegnalny, w którym napisał, że o jego otrucie podejrzewa ówczesnego prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Brytyjskie służby medyczne podały, że w organizmie Litwinienki znaleziono radioaktywny izotop polonu-210, który doprowadził do śmierci Aleksandra.

Strona rosyjska w oficjalnym komunikacje za śmierć Litwinienki obarczyła stronę brytyjską wskazując, że padł on najprawdopodobniej ofiarą mafii międzynarodowej.

W styczniu 2016 roku BBC podało, że wyniki brytyjskiego śledztwa w sprawie śmierci Litwinienki wyraźnie wskazują, że morderstwo zostało zlecone przez Władimira Putina. 


CZYTAJ TAKŻE: 

Normalne emocje w nienormalnej sytuacji - o wojnie w Ukrainie

Skutki zdrowotne Czarnobyla. Czym jest choroba popromienna? 

PTSD - choroba nie tylko z pola walki

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL