Jesienią i zimą wzrasta ryzyko wystąpienia zawału serca
Pod pojęciem zawału serca kryje się niedokrwienie tego narządu prowadzące do martwicy. Najczęstszym objawem tego stanu jest silny ból w okolicy mostka. To bardzo poważny problem medyczny, zwykle dotykający mężczyzn pomiędzy 60. a 75. rokiem życia. Z badań wynika, że ryzyko wystąpienia zawału wzrasta jesienią i zimą, kiedy temperatury spadają. Tłumaczymy, z czego to wynika.
Do zawału dochodzi na skutek pęknięcia blaszki miażdżycowej, narastania na niej zakrzepu lub krwotoku do blaszki miażdżycowej. Zdarza się, że ból ma trudną do określenia lokalizację - może wystąpić on za mostkiem lub pod lewym łukiem żebrowym czy łopatką. Mięsień sercowy ulega niedokrwieniu, przez co nie jest wystarczająco dotleniony i odżywiony.
Do zawału może dochodzić w różnych obszarach serca, wszystko zależy od tego, jakie naczynie zostało zablokowane. Wyróżniamy zawał pełnościenny i niepełnościenny.
Dla zawału typowe są: bardzo silny ból w okolicy mostka, niepokój, strach przed śmiercią, bladość, przyspieszenie tętna, duszność, omdlenie, nudności i wymioty, a także wzmożona potliwość.
Jeżeli kiedykolwiek zaobserwujesz u siebie wymienione objawy, powinieneś niezwłocznie wezwać pogotowie, ponieważ liczy się każda minuta (jak pomóc osobie, która ma zawał, dowiesz się TUTAJ).
Okazuje się, że do największej liczby zawałów dochodzi jesienią. Istnieją badania, z których wynika, że każdy 10-proc. spadek temperatury podnosi ryzyko zawału o 7 proc. To właśnie jesienią i zimą, ze względu na niskie temperatury, pobudzony do pracy zostaje układ współczulny - jego mediatorami są adrenalina i noradrenalina. Neuroprzekaźniki zostają uwolnione w czasie stymulacji receptorów znajdujących się w skórze. Zarówno adrenalina, jak i noradrenalina powodują wzrost ciśnienia krwi i przyspieszenie pracy serca.
Warto wspomnieć, że najwięcej zawałów ma miejsce rano, ponieważ wtedy następuje wyrzut kortyzolu.
Jesienią wielu z nas przechodzi różnego rodzaju infekcje, które, o ile nie są właściwie leczone, mogą skutkować zapaleniem mięśnia sercowego. Zdarza się, że objawy zawału serca nie są właściwie rozpoznawane, przypisuje się je osłabieniu albo przesileniu jesiennemu.
Pamiętaj, że nierozpoznany zawał może mieć śmiertelne konsekwencje.
Do zapalenia mięśnia sercowego dochodzi w wyniku niewłaściwie leczonych infekcji, zwłaszcza tych spowodowanych enterowirusami, szczególnie Coxsackie typu B. Zapalenie mięśnia sercowego może być także powikłaniem świnki, grypy czy toksoplazmozy. Ta choroba może prowadzić do zniszczenia części mięśnia sercowego. Przebieg choroby oraz jej rokowania są bardzo różne i zależą od przyczyny, ogólnego stanu zdrowia, mniej natomiast od płci oraz wieku.
Niepokojące jest to, że zapalenie mięśnia sercowego przebiega często bez konkretnych objawów, a i tak osłabia serce, dlatego tak ważne jest niebagatelizowanie żadnej z infekcji. Chorym zaleca się odpoczynek i przyjmowanie leków zgodnie z zaleceniami.
Chorym z zawałem serca podaje się leki przeciwkrzepliwe, statyny, czyli preparaty obniżające zawartość cholesterolu, beta-blokery oraz inhibitory konwertazy angiotensyny. O wyborze właściwej metody leczenia decyduje kardiolog, czasami też kardiochirurg, oraz sam chory (np. przed koronarografią, czyli badaniem obrazującym tętnice wieńcowe).
U niektórych chorych przeprowadza się angioplastykę tętnic wieńcowych, czyli wprowadzenie do naczynia balonowego cewnika, który potem ulega rozprężeniu. Angioplastyka jest najczęściej stosowaną metodą inwazyjnego leczenia zawału serca. W innych przypadkach wykonuje się pomostowanie aortalno-wieńcowe, powszechnie znane jako by-passy. Polega ono na połączeniu aorty z tętnicą wieńcową za miejscem zwężenia.
Chorym po zawale zaleca się odpoczynek i zmianę stylu życia. Konieczne jest podjęcie aktywności fizycznej, porzucenie palenia i spożywania alkoholu, a także przestrzeganie właściwej diety.
Czytaj także:
Ból w klatce nie tylko przy zawale. Możliwych przyczyn jest o wiele więcej