Mikrochimeryzm. Każda matka nosi swoje dziecko w sercu. A także w mózgu, wątrobie i nerkach

Życie kobiety, która została matką, zmienia się diametralnie tuż po narodzinach dziecka. Cała uwaga i czas są poświęcane właśnie jemu, a kobiety często mówią, że "noszą swoje dzieci w sercach". Okazuje się, że nie tylko metaforycznie, ale również biologicznie. Nie tylko w sercu, ale również w mózgu czy w wątrobie. Mikrochimeryzm - czyli przedostanie się komórek dziecka do organizmu matki, może mieć zdrowotny, ale również destrukcyjny wpływ na zdrowie kobiety-matki. Czym jest i jak do niego dochodzi?

Mikrochimeryzm. Czym jest?

Nazwa wywodzi się od mitologicznej Chimery, która miała głowę lwa, ciało kozy i ogon węża. W biologii to nic innego jak organizm, który zbudowany jest z komórek, które różnią się od siebie genetycznie. Mikrochimeryzm oznacza, że w organizmie kobiety pozostaje niewielka część (stąd "mikro") komórek płodu, które pozostają i przeżywają w ciele matki nawet kilka czy kilkanaście lat.  

Pierwsze dowody wskazujące na przedostawanie się komórek płodu do organizmu matki znalezione zostały przez niemieckiego patologa Christiana Georga Schmorla, który wykonywał sekcje zwłok u kobiet, które zmarły na nadciśnienie tętnicze w ciąży. Obce komórki znajdowały się przede wszystkim w płucach i - jak stwierdził patolog - zostały one przetransportowane z łożyska.

Reklama

Wiele lat później, w 1979 roku na Uniwersytecie Stanforda w Stanach Zjednoczonych, odkryto, że we krwi kobiet, które urodziły dzieci płci męskiej, znajdują się chromosomy Y, czyli te, które występują tylko u mężczyzn. Występowały w ilości 1 na 1000 komórek i były obecne w mózgu, sercu, wątrobie oraz nerkach.

Najstarsza kobieta, u której wykryto obce komórki, pochodzące od jej potomstwa, miała 70 lat.

Szacuje się, że każda ciąża pozostawia w organizmie kobiety komórki chimeryczne, ponieważ już od piątego tygodnia ciąży płód przekazuje je matce. Ich ilość szacowana jest na ok. 1 proc. wszystkich komórek, jakie znajdują się w organizmie kobiety.

Mikrochimeryzm a zdrowie kobiety

Trwają liczne badania nad chimeryzmem i jego wpływem na zdrowie oraz długość życia kobiet. Naukowcy właśnie w nim dopatrują się powodu, dla którego kobiety żyją dłużej od mężczyzn. W 2012 roku przeprowadzono badanie, w którym udział wzięło 300 kobiet, a u każdej z nich wykryto komórki płodowe. Okazuje się, że ich obecność zmniejsza ryzyko przedwczesnego zgonu aż o 60 proc.

Ponadto udowodniono, że komórki chimeryczne biorą udział w procesach likwidowania stanu zapalnego w organizmie oraz przyspieszają gojenie się ran.

Opisano również przypadek kobiety, która zachorowała na zapalenie wątroby, i która, pomimo wskazań lekarskich, nie podjęła się leczenia farmakologicznego. Mimo to doszła do zdrowia, co zostało szeroko opisane przez zespół lekarzy prowadzących. Okazało się, że w jej wątrobie znaleziono komórki chimeryczne pochodzące od jej syna i za ich sprawą zapalenie zostało wyleczone.

Komórki dziecka, jakie pozostają w organizmie matki, wykazują również działanie profilaktyczne: u kobiet z obecnymi komórkami chimerycznymi odnotowuje się niższy odsetek zachorowań na raka piersi.

Komórki dziecka niszczą zdrowie matki

Oprócz pozytywnych aspektów macierzyństwa, mówi się, że dzieci "kosztują rodziców wiele zdrowia". I chociaż zazwyczaj nasuwają się tutaj na myśl nieprzespane noce, stres i strach o zdrowie dziecka, to uwzględnić należy mikrochimeryzm w kontekście zdrowia matki.

Dotyczy to przede wszystkim zmian nowotworowych, jakie mogą pojawić się na skutek ingerencji komórek o zmienionym DNA. Kobiety, które mają w sobie komórki płodowe o genotypie męskim, są bardziej narażone na nowotwór jelita grubego o złośliwym charakterze i ostrym przebiegu choroby.

Również męskie komórki przyczyniają się u kobiet do rozwoju choroby HashimotoGravesa-Basedowa, twardziny układowej. 

Mikrochimeryzm a leczenie

Komórki chimeryczne mogą zostać wykorzystane w nauce na bardzo szeroką skalę. W 2008 roku prof. Maria Siemionow, chirurg rekonstrukcyjny i transplantolog, przeprowadziła pierwszy całkowity przeszczep ludzkiej twarzy. Polka, pracująca w Stanach Zjednoczonych, jako pierwsza planuje w transplantologii wprowadzić komórki chimeryczne jako zastępstwo dla leków immunosupresyjnych, które pacjenci po przeszczepach muszą przyjmować już do końca życia. Uważa, że idealnie nadają się do wspomagania przeszczepu twarzy, kończyn, a nawet wątroby i nerek. Podanie komórek chimerycznych ma ułatwić organizmowi zaakceptowanie przeszczepu od obcego dawcy.

Obecnie trwają również prace nad lekiem na chorobę Duchenne’a (dystrofia mięśniowa), która najczęściej dotyka dzieci. Jest to choroba genetyczna, w której mięśnie nie produkują pewnego białka - dystrofiny. Koncepcja leczenia opiera się na pobraniu komórek mięśniowych od dawcy (ojca lub matki) i w połączeniu z wadliwymi komórkami mięśniowymi dziecka powstaną komórki chimeryczne. To właśnie one miałaby za zadanie dostarczyć brakujące białko do mięśni dziecka, które choruje na Duchenne’a.  

CZYTAJ TAKŻE: 

Wczesne objawy ciąży. Czy test może się mylić?

Medycyna personalizowana, czyli jak będzie wyglądało leczenie

Jak objawia się dystrofia mięśniowa?


INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL