Stay calm, czyli jak i dlaczego warto zacząć praktykować mindfulness?
Stres, choć nie został wynaleziony przedwczoraj, szczególnie mocno oddziałuje na nas - ludzi końca XX i początku XXI wieku. Jesteśmy społeczeństwem globalnie przeładowanym informacjami, obciążonym obowiązkami, pracą i zobowiązaniami materialnymi; jesteśmy niewyspani, ciągle głodni i przemęczeni. Czy jest jeszcze dla nas jakiś ratunek, czy może jesteśmy skazani na stres? Czy może uratować nas coś prostego w swojej istocie, choć skomplikowanego w wykonaniu? Dzięki mindfulness nie pozbędziesz się stresu, ale nauczysz się lepiej funkcjonować pomimo stresu oraz odmłodzisz swój mózg. Ten światowy trend od niedawna robi furorę także w Polsce. Zobacz, na czym polega.
"Stres" - słowo to odmieniane jest przez wszystkie przypadki, niemal wszędzie i bez przerwy, a mimo to, nie doczekało się jednoznacznej definicji. Podjęte próby usystematyzowania różnorakich definicji stresu, prowadzą do zgrupowania ich w trzy nadrzędne modele:
- stres jako bodziec - sytuacje, które wywołują w nas napięcie, nieprzyjemne i silne emocje;
- stres jako reakcja - fizjologiczna, biochemiczna i psychologiczna reakcja na tzw. stresory, czyli sytuacje wywołujące stres;
- stres jako proces/ transakcja - relacja między wymaganiami środowiska a możliwościami i zasobami jednostki, prowadząca do przechylenia się szali w stronę wymagań, których jednostka nie może spełnić.
Niezależnie od tego, jaką definicję stresu przyjmiemy, czujemy stres i potrafimy wyrazić, czym on jest dla nas. Codziennie mierzymy się ze stresującymi sytuacjami, choć dla każdego z nas może to oznaczać co innego: płacz dziecka, które znowu nie chce iść do przedszkola, choroba współmałżonka, niesprawiedliwe traktowanie w pracy, wypadek na drodze, kłopoty finansowe, przebodźcowanie, pośpiech, zbyt duże wymagania...
Stoimy obecnie w obliczu sytuacji, w jakiej nie było żadne pokolenie przed nami: jesteśmy sfrustrowani ilością pracy, która narzuca nam coraz większe wymagania za coraz mniejsze pieniądze, przebodźcowani ilością informacji, docierającej do nas z różnych kanałów komunikacyjnych, odłączeni od natury, jak nigdy dotąd, chorzy na choroby cywilizacyjne, związane z niezdrowym odżywianiem i brakiem ruchu, a także bardziej, niż kiedykolwiek dotąd, oddaleni od innych ludzi. Jesteśmy... permanentnie zestresowani. I kompletnie nie wiemy, jak sobie z tym poradzić.
Każdy z nas próbuje radzić sobie ze stresem na własny rachunek, często wprowadzając w życie dość nietrafione pomysły. Ponieważ podlegamy impulsom, w sytuacjach dużego napięcia znacznie łatwiej nam podjąć nieprzemyślaną decyzję pójścia na skróty, dla jak najszybszego odczucia ulgi, niż przemyśleć okoliczności sytuacji i potencjalne rozwiązania. Kiedy logika zawodzi (a tak dzieje się w stanach stresowych), najlepszym rozwiązaniem poczucia napięcia wydaje się nam alkohol. Albo czekolada. Albo papierosy. Lub hazard. Albo utopienie się w internecie. Dlaczego? Ponieważ psychika i ciało to system naczyń połączonych, i kiedy na jedno naciska presja, z drugiego się ulewa. Dlatego robimy wszystko, aby uruchomić w ciele dopaminę, serotoninę i oksytocynę. Poczucie nagrody, szczęścia i błogości. Żeby odczuć wreszcie ulgę. Na moment, na chwilę, chociaż na kilka minut...
Niestety, krótkoterminowe poszukiwanie pozytywnych emocji zwykle nie kończy się sukcesem. W każdym ciele i w każdym mózgu dopamina, serotonina i oksytocyna tracą na sile, a każdy przewlekły stres uderza od nowa. Dlatego działanie w ten sposób nie działa. Ponieważ taka ulga jest tylko na chwilę. A co nie będzie na chwilę?
Mindfulness to angielski termin, tłumaczony po polsku jako "uważność". Pojęcie to wywodzi się ze słowa "sati" w języku pali, gdzie jest mocno związane z charakterystycznym stylem medytacji, w której skupia się na ciele, uczuciach lub umyśle. W języku pali słowo "sati" bywa rozumiane jako uważność lub uważna obecność. W zasadzie tyle wyjaśnienia wystarczy, aby zrozumieć, co to znaczy praktykować mindfulness. W uproszczeniu: chodzi o to, aby być uważnym.
W przeciwieństwie do tymczasowych rozwiązań, mindfulness, praktykowane regularnie, oferuje trwałe skutki. Rozliczne badania pokazują, że (efektywnie i na stałe) ten rodzaj filozofii życiowej skutkuje zmniejszeniem poczucia przewlekłego stresu i ciężaru, regeneruje ciało i psychikę, rozszerza horyzonty i pomaga szukać nowych rozwiązań dla trudnych sytuacji życiowych. Mindfulnes zmienia mózg człowieka na poziomie fizycznym, czyniąc go bardziej przystosowanym do znoszenia stresu i zdolnym do szybszej regeneracji.
Mindfulness można praktykować, wykonując codzienne czynności, jak również w trakcie medytacji mindfulness. Pionierem tego rodzaju medytacji i jednym z pierwszych autorów, piszących o "uważności" na zachodzie jest Jon Kabat-Zinn.
Medytacja mindfulness ma wiele różnych wariantów, jednak w swojej najprostszej formie polega na zajęciu wygodnej pozycji z wyprostowanymi plecami, zamknięciu oczu i skupieniu się na oddechu. W pierwszej kolejności bierzemy kilka głębokich wdechów nosem i wydychamy wszystko, do końca, ustami. Kiedy oddech się ustabilizuje, przechodzimy do liczenia sekwencji "wdech - wydech", po każdej z nich odliczając kolejno: jeden, dwa, trzy... Kiedy dochodzimy do dziesięciu oddechów, zaczynamy od nowa. Oczywiście, początki będą trudne. Umysł będzie nam skakał w każdą stronę, niczym małpy na gałęzi. Będziemy zwracać uwagę na każdy szelest wokół i na każdy ruch. Skupienie na oddechu będą przerywać ruminacje o przeszłości i obawy o przyszłość. Należy pozostać niewzruszonym i wracać do oddechu dokładnie w tym miejscu, w którym od niego się oderwaliśmy. Jeśli trzeba, zacząć liczenie na nowo: wdech - wydech - jeden...
W życiu codziennym można zastosować podstawową zasadę uważnego życia: jesteśmy tu i teraz. Nie miesiąc temu, na pogrzebie dziadka, nie w przyszłości, na egzaminie albo wizycie u dentysty. Nie wczoraj wieczorem, kiedy pokłóciliśmy się z dzieckiem i nie jutro rano, w korku w drodze do pracy. Jesteśmy tu i teraz. W tym miejscu. Kiedy pijemy herbatę, zauważamy kolor i wzór szklanki, temperaturę napoju i jego smak, a także parę, unoszącą się wprost znad kubka. Kiedy jesteśmy na spacerze, widzimy, że drzewo jest zielone trochę inaczej, niż trawa, a na ławce obok właśnie usiadł ptak. Kiedy jesteśmy w pracy - pracujemy, nie oglądamy newsów na komputerze. Jesteśmy tu i teraz.
Powyższe dwa akapity opisują jedynie mały fragment tego, czym w rzeczywistości jest cała filozofia mindfulness. Należy podkreślić, że nie ma nic wsolnego z religią, nie wyklucza nikogo i nikogo nie ocenia. Każdy może praktykować mindfulness, czy to w życiu, czy w medytacji.
Czy będzie prosto? Nie. Czy zostaniemy mistrzami metody w dwa miesiące? Nie sądzę. Czy warto? Jak najbardziej. Spokojny umysł wart jest każdego wysiłku.
Jako praktyk tej niezwykle owocnej, acz wymagającej filozofii życiowej, polecam skorzystanie z kilku źródeł i aplikacji, mogących znacząco pomóc zrozumieć, czym jest mindfulness i "jak się to robi".
W pierwszej kolejności, dwie, niestety tylko anglojęzyczne, aplikacje na telefon: Calm i Headspace. Metodycznie i rzeczowo przeprowadzą przez podstawy, a dzięki różnym kursom i programom, nauczą podstaw medytacji. Pokażą różnorodne formy i ćwiczenia, ułatwią zrozumienie, czym jest mindfulness i jak to praktykować.
Kolejna propozycja: książka Jona Kabat-Zinna, "Życie, piękna katastrofa". Jej autor jest pionierem medytacji mindfulness w zachodnim świecie, a pozycja ta wyczerpuje ciekawość nawet najbardziej dociekliwego adepta tej sztuki.
Dla bardziej zaawansowanych: "Trzy filary zen" Philipa Kapleau, książka o buddyjskiej filozofii zen, będącej nieodłączną siostrą mindfulness, która uczy czytelnika, co to znaczy być obecnym tu i teraz
Źródła:
· Heszen I., Psychologia stresu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2013.
· Kabat-Zinn J., Życie, piękna katastrofa, Czarna Owca, Warszawa, 2018.
· https://web.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/17648-mindfulness-jak-byc-obecnym-tu-i-teraz?dt=1713806177928
· https://mindinstitute.com.pl/mindfulness-definicja-i-proba-okreslenia/
CZYTAJ TAKŻE:
Nawyki, które uszkadzają mózg. Na liście m.in. samotność
Japoński rytuał kąpieli nie służy myciu, ale zdrowiu. Zasady zadziwiają