Po naszym artykule o in vitro redakcję zalała fala listów. Wciąż pokutuje wiele mitów

Po opublikowaniu materiału na temat procedury zapładniania in vitro do naszej redakcji napłynęło wiele listów od czytelników, którzy wyrażali swoje wątpliwości związane z tą metodą. Wzięliśmy pod lupę najczęściej zadawane pytania i powielane fake newsy, by rozprawić się z nimi z medycznego punktu widzenia. Czy in vitro to zabieg, który leczy? Czy za bezpłodność odpowiadają tylko kobiety? Czy zapłodnienie in vitro to pójście na łatwiznę? Odpowiadamy.

Problem z niepłodnością jest taki, że z czasem kobiety są mniej płodne

Za płodność odpowiada wiele czynników związanych z gospodarką hormonalną, genetyką, ale także prawidłowym stylem życia oraz wiekiem biologicznym. Prawdą jest, że najlepszy czas płodności u kobiet przypada między 20. a 25. rokiem życia, co nie oznacza, że późniejsza ciąża jest niemożliwa lub utrudniona w znacznym stopniu.

Należy zaznaczyć, że do procedury zapłodnienia metodą in vitro kwalifikowane są kobiety mające od 20 do 40 lat, co oznacza, że zgodnie z obowiązującą wiedzą medyczną ciąża u kobiety po 40. roku życia jest możliwa i biologicznie ma szansę na pomyślne rozwiązanie.

Reklama

Nasz czytelnik, w odpowiedzi na artykuł związany z metodą zapładniania in vitro, napisał: 

Płodność kobiety spada po 35. roku życia, natomiast u mężczyzn... mniej więcej w tym samym czasie. Za zdolność do rozmnażania odpowiadają nie tylko kobiety i ich komórki jajowe, ale także męskie plemniki.

Udowodniono, że po 35. roku życia plemniki stają się mniej ruchliwe, a ich liczba w ejakulacie znacząco spada. Oznacza to, że na płodność może wpływać zarówno wiek kobiety, jak i mężczyzny.

Cały artykuł o metodzie in vitro: WHO: to już choroba cywilizacyjna. Coraz więcej par decyduje się na ten krok

Antykoncepcja zabija płodność polskich par. To jeden z mitów

Częstym mitem, jaki krąży wokół tematu bezpłodności, jest wpływ antykoncepcji hormonalnej stosowanej przez kobiety.

Pigułki antykoncepcyjne powodują szereg zmian w organizmie kobiety, których celem jest zatrzymanie owulacji, a tym samym uniknięcie nieplanowanej ciąży. Oznacza to, że w organizmie kobiety, która regularnie bierze tabletki, nie dochodzi do uwolnienia komórki jajowej, a tym samym zapłodnienie jest po prostu niemożliwe.

Antykoncepcja hormonalna jest w pełni odwracalna i nie ma wpływu na płodność kobiety. Zaprzestanie przyjmowania pigułek pozwala na zajście w ciążę do sześciu miesięcy od momentu ich odstawienia.

W liście naszego czytelnika czytamy o wątpliwościach związanych z bezpieczeństwem przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych: "Zapłodniona komórka niestety ze względu na pewną ilość hormonów z tabletki nie pozwala na zagnieżdżenie się i dochodzi do jej obumarcia".

Jak wspomnieliśmy wcześniej, pigułki antykoncepcyjne nie są tym samym, co antykoncepcja postkoitalna (tzw. tabletki "dzień po"), a tym bardziej nie są to preparaty wczesnoporonne.

Wystarczy dobre jedzenie i zmiany kulturowe? Takie metody nie leczą

Problem bezpłodności dotyczy prawie 3 milionów osób w całej Polsce, co stanowi ok. 15 proc. par w wieku rozrodczym. Niestety, w Polsce wciąż nie prowadzi się rzetelnie takich statystyk i wciąż procedura in vitro nie jest tak powszechnie stosowana - ze względów politycznych, religijnych i finansowych.

Na płodność wpływa styl życia, dieta, ekspozycja na stres, jednak nie należy zapominać, że przyczyną bezpłodności przede wszystkim są problemy o podłożu medycznym - przedwczesna menopauza, istotne wady macicy, zaburzenia hormonalne, zaburzenia owulacji, wnętrostwo, niedrożność nasieniowodów.

W powyższych przypadkach zmiana diety i stylu życia jest niewystarczająca, dlatego osoby cierpiące na niepłodność decydują się na rozwiązania, jakie podsuwa im współczesna medycyna.

In vitro to pójście na łatwiznę - najpierw kariera i pieniądze. Tak myśli wielu

Kwalifikacja do zapłodnienia in vitro to niezwykle trudna i czasochłonna procedura. Jak każda ciąża może zakończyć się niepowodzeniem, co powoduje, że u par zwiększa się poziom stresu i niepewności, czy uda się utrzymać i donosić ciążę.

Aby zakwalifikować się do in vitro, wcześniej zarówno mężczyzna, jak i kobieta, szukają innych przyczyn związanych z brakiem możliwości zapłodnienia, zatem nigdy nie jest to sposób wybierany w pierwszej kolejności. Cała procedura trwa ok. trzy miesiące - wliczając w to badania oraz przeprowadzenie zabiegu, a jej koszt wynosi kilkanaście tysięcy złotych.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, metoda in vitro nie jest procedurą na życzenie, a górna granica wieku dla kobiety to 40 lat. U mężczyzn nie ma górnej granicy wiekowej, jednak muszą oni spełnić kryteria medyczne (m.in. ogólny stan zdrowia czy jakość nasienia). 

"In vitro nie jest lekiem, to proteza rozwiązująca problem"

W wielu wiadomościach do redakcji pojawiły się sugestie, że metoda zapładniania in vitro nie leczy, a jak napisał jeden z czytelników - "jest protezą, która sztucznie rozwiązuje problem".

Sztuczne zapłodnienie jest takim samym rozwiązaniem medycznym jak np. wszczepienie rozrusznika serca. Medycyna poszukuje sposobów na to, jak zlikwidować problemy zdrowotne i sprawić, by pacjenci żyli w większym komforcie i w pełni samodzielnie.

Jeśli serce człowieka nie działa prawidłowo, lekarze decydują o tym, by wspomóc je dostępnymi urządzeniami i zabiegami medycznymi. Jeśli płodność u mężczyzny lub kobiety uniemożliwia im zajście w ciążę metodą naturalną, lekarze również decydują o tym, by wykorzystać znane i dostępne metody leczenia.

"Większość kończy się niepowodzeniem". Statystyki temu przeczą

W innym liście do redakcji pojawiła się wątpliwość, co do sensu przeprowadzania procedury in vitro, biorąc pod uwagę powodzenie zagnieżdżenia zarodka.

Statystyki ujawniają coś innego. Aż 65 proc. kobiet poniżej 35. roku życia ma szansę zostać matką już po pierwszym cyklu in vitro. Podobne szanse notuje się u kobiet między 35. a 39. rokiem życia i wynoszą one 62 proc.

Metoda in vitro znana jest od 40 lat na całym świecie. Przez ten czas dzięki niej urodziło się ponad 8 milionów dzieci. W Hiszpanii dzięki in vitro co roku rodzi się ponad 110 tys. dzieci, w Rosji ponad 100 tys., a we Francji 90 tys.

W Polsce przez 20 lat urodziło się zaledwie 62 tys. dzieci przy zastosowaniu metody in vitro. Tak niskie statystyki w naszym kraju nie wynikają jednak z niepowodzenia leczenia, a z ograniczeń finansowych, ponieważ w Polsce metoda ta nie jest refundowana. W Polsce wciąż obecni są także przeciwnicy in vitro - zarówno w społeczeństwie, jak i w polityce. 

Źródła:

https://federa.org.pl/zdrowie/nieplodnosc/

https://www.mp.pl/pacjent/ginekologia/choroby/260266,nieplodnosc

https://www.eshre.eu/Data-collection-and-research

Odwracalne metody antykoncepcji: wpływ na przyszłą płodność Ilana B. Ressler, MD, Tarun Jain, MD

CZYTAJ TAKŻE:

Dzień Dziecka Utraconego. Gdy przyznają się do poronienia, zwykle rusza lawina wyznań

Ciąża pozamaciczna - nie ma szans na powodzenie, a może zagrażać życiu

Czego nie mówić po stracie dziecka? Tych sześciu zdań nigdy nie wypowiadaj

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: zapłodnienie in vitro | procedura in vitro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL