To dlatego czasem jemy dużo, a czasem całkowicie brak nam apetytu. Jak jedzenie intuicyjne wpływa na zdrowie?

Zamiast gulaszu i zupy pomidorowej, wolimy zimną lemoniadę, lekką sałatkę z arbuzem i chłodnik? To normalne, zwłaszcza w cieplejsze dni, ale nie tylko. Nadmierny apetyt albo jego brak może wynikać z wielu czynników zewnętrznych, które bezpośrednio wpływają na organizm. Czasem jesteśmy głodni niemal przez cały dzień, a czasem świadomie rezygnujemy z obiadu czy kolacji. Słuchanie potrzeb swojego organizmu prowadzi do jedzenia intuicyjnego, które jest nie tylko zdrowe, ale może też wspomagać odchudzanie.

Czym jest jedzenie intuicyjne?

Ciało ma swoją mądrość. Niby to wiemy, ale i tak kierujemy się powszechnymi przekonaniami. "Ze słodyczy najlepiej całkowicie zrezygnować". "Należy jeść pięć porcji warzyw i owoców dziennie". "Posiłki warto spożywać regularnie, najlepiej pięć razy dziennie". To wartościowe porady dietetyczne, ale tak restrykcyjne podejście do diety może zabijać całą przyjemność z jedzenia. I powodować odwrotne efekty - w końcu narzucanie sobie reżimu bardzo często kończy się buntem i porzucaniem przyjętych zasad.  

Na ratunek przychodzi jedzenie intuicyjne - sposób odżywiania, który nie opiera się na kaloriach, zakazach ani tabelach, ale na uważnej komunikacji z ciałem. To nie znaczy, że jemy wszystko, na co tylko mamy ochotę. To raczej sztuka balansowania - między potrzebą przyjemności a troską o zdrowie. Po prostu jemy, kiedy czujemy głód, kończymy, kiedy przychodzi sytość, wybieramy to, co nas odżywia. I cieszy. 

Reklama

To podejście pomaga nam przestać dzielić jedzenie na "dobre i złe". Uczy zaufania do siebie. Bo kiedy zdejmujemy presję i wyrzuty sumienia, organizm z czasem sam wybiera to, co mu służy. Jak piszą Evelyn Tribole i Elyse Resch, pionierki intuicyjnego jedzenia, im mniej restrykcji, tym mniej niekontrolowanych napadów głodu, które kończą się porzuceniem przyjętych zasad

Dlaczego latem jesteśmy mniej głodni?

Tę mądrość ciała może w różnym stopniu i nasileniu odczuwać w zależności od czynników zewnętrznych: temperatury, natłoku obowiązków, czy poziomu stresu. 

Trawienie to proces, który generuje ciepło - organizm wie, że każdy solidny obiad to "ciepło w brzuchu", które trzeba potem schłodzić. To właśnie dlatego m.in. w cieplejsze dni odczuwamy mniejszy apetyt, a w chłodniejsze - większy.  

Do tego dochodzi mniejsza produkcja greliny, hormonu głodu. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Jagiellońskim "Wpływ temperatury otoczenia na stężenie wybranych czynników sytości" autorstwa M. Pizon potwierdziło, że temperatura otoczenia wpływa na poziom hormonów regulujących głód i sytość - zimno zwiększa poziom hormonu głodu (ghreliny), a obniża poziom hormonów sytości (cholecystokininy i leptyny), co może tłumaczyć większy apetyt w chłodniejszych warunkach, a mniejszy - w upale. 

To zatem autoregulacja naszego organizmu, z którą nie należy walczyć. Latem gulasz ustępuje miejsca chłodnikowi, a gorąca herbata - wodzie z miętą i cytryną. W zimie z kolei chętniej sięgamy po ciepłe zupy i gęste, energetyczne dania i gorące napoje.

Co jeść, kiedy nie jesteśmy głodni?

Przede wszystkim, zgodnie z założeniami jedzenia intuicyjnego, jedźmy to, na co mamy ochotę, słuchając swojego ciała. Możemy wybrać lekkie, wodniste posiłki - takie, które nie obciążają, a dają orzeźwienie. Arbuz, melon, truskawki, ogórki, pomidory, sałatki z kaszą, ziołowe pasty, ryby lub kurczak, ale w sałatce - podawane na zimno. Do tego oczywiście chłodniki - z botwinką lub ogórkowy. Potrzebujemy więcej kalorii? Dodajmy jajko na twardo.  

Nie mamy ochoty jeść pięć razy? Zjedzmy trzy posiłki. Nie mamy ochoty na obiad o godz. 14? Zjedzmy wieczorem, gdy zwalniamy tempa po całym dniu. 

Dlaczego warto jeść zgodnie z rytmem głodu i sytości?

To nie jest proste, zwłaszcza jeśli przez lata byliśmy uczeni, że trzeba "zjeść wszystko z talerza", że "słodycze są złe", albo że "nie wolno jeść po 18". Do tego pojawiły się jeszcze gorsze nawyki: zajadania emocji, sięgania po przekąski z nudów albo traktowania jedzenia jako nieodłącznego dodatku do przyjemnych chwil (popcorn do filmu, ciasto do spotkania z bliskimi). Ale jeśli zaczniemy wsłuchiwać się w ciało, usłyszymy wreszcie, kiedy naprawdę jesteśmy głodni, a kiedy czujemy sytość i nie potrzebujemy jeść.  

Jedzenie według rytmu głodu i sytości sprawia, że nie przejadamy się, nie objadamy z nudów, nie zajadamy emocji. Czujemy spokój po posiłku. Nie potrzebujemy rekompensować stresu tabliczką czekolady. Zaczynamy traktować jedzenie jak coś, co nas wspiera, a nie kontroluje.  

Czy jedzenie intuicyjne jest dla każdego?

Żywienie intuicyjne może przynieść ulgę, szczególnie tym, którzy od lat zadręczają się dietami i wprowadzają restrykcyjne zasady, odbierając sobie przyjemność z jedzenia. Ale takie podejście może być ryzykowne u osób, które bazują na niezdrowych nawykach. To może być pretekst do powrotu do diety opartej na żywności wysoko przetworzonej i z wysokim indeksem glikemicznym. Jeśli organizm przyzwyczaił się do szybkich zastrzyków cukru, to jego sygnały mogą być mylące - nie głód, ale spadek glukozy będzie nami rządził. W takim przypadku potrzeba najpierw zmiany nawyków. 

Trudno też słuchać organizmu, gdy jesteśmy chronicznie zestresowani. Wtedy głód emocjonalny może "udawać" ten fizyczny. Istnieje ryzyko, że w niekontrolowany sposób zaczniemy sięgać po przekąski nie z głodu, ale żeby poczuć ulgę emocjonalną. Dlatego warto uczyć się rozróżniać - czy to ciało mówi, czy emocje? Czy to głód, który narasta powoli i jest neutralny, czy nagła potrzeba zjedzenia czegoś konkretnego - najczęściej słodkiego albo słonego? 

Intuicyjne jedzenie to nie anarchia na talerzu. To sztuka słuchania swojego ciała. Pamiętajmy jednak, że czasami głos intuicji może zostać całkowicie zaburzony przez nieprawidłowe nawyki. Jeśli latem ciało, zamiast prosić o sałatkę z arbuzem, każdego dnia błaga o gofry i lody, lepiej jednak posłuchać dietetyka lub psychologa. 

CZYTAJ TEŻ:

Superfoods, o których nie masz pojęcia. Mogą wzmocnić twoje zdrowie

Chleb kukurydziany. Niepozorny wypiek, który ma więcej do zaoferowania, niż myślisz

Jedz takie śniadania, a poprawisz wyniki krwi i poczujesz się lekko. Pełne białka i witamin

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: dieta | posiłki | zdrowe jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL