Osłabiają trzustkę i serce, prowadzą do otyłości. To najczęstsze błędy żywieniowe
WHO i inne organizacje zajmujące się tematyką zdrowia biją na alarm – mamy do czynienia z plagą otyłości. Według GUS w 2019 r. nadwagę w Polsce miało już prawie 57 proc. osób powyżej 15. roku życia (w tym aż 18 proc. zmagało się z otyłością). Szacunki na 2025 r. są jeszcze bardziej zatrważające, najprawdopodobniej już blisko 30 proc. dorosłych osób będzie cierpieć na otyłość, a to oznacza też wzrost zachorowań na cukrzycę, choroby serca czy schorzenia związane ze zwyrodnieniem stawów i kręgosłupa. Kluczowym czynnikiem odpowiadającym za nadwagę i otyłość są częste i popularne błędy żywieniowe. Nieodpowiedni sposób odżywiania się niesie też ryzyko innych schorzeń, np. osteoporozy czy nadciśnienia tętniczego. Sprawdź, co możesz poprawić w codziennej diecie.
Według danych statystycznych Polacy spożywają średnio 45 kg cukru rocznie, dziennie nawet 125 g, czyli tyle, ile mieści się w cukiernicy. Często jako konsumenci nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele cukru zawierają różnorodne produkty spożywcze. Prawdziwymi bombami cukrowymi są oczywiście słodycze, kolorowe gazowane napoje, wyroby cukiernicze, dżemy, ale też wiele produktów, które uznajemy za zdrowe: jogurty owocowe, płatki śniadaniowe, soki owocowe czy batony zbożowe. Tymczasem cukier uzależnia, pobudza apetyt i zaburza procesy metaboliczne w naszym organizmie. To główna przyczyna cukrzycy, insulinooporności i otyłości.
Tłuszcz pochodzenia zwierzęcego zawiera duże ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, które podwyższają poziom cholesterolu i prowadzą do miażdżycy oraz innych schorzeń układu krążenia. Niestety na naszych stołach wciąż króluje masło (najlepiej byłoby je zamienić oliwą z pierwszego tłoczenia), śmietana, majonez, smalec, kiełbasa, a także tłuste mięso, które chętnie przyrządzamy na grillu (np. karkówka). Wciąż najpopularniejszym mięsem jest wieprzowina, a zdrowe ryby najchętniej smażymy w panierce, przez co tracą zdrowe kwasy tłuszczowe, stają się ciężkostrawne i tuczące.
W naszej diecie za mało jest też produktów pełnoziarnistych, zielonych warzyw liściastych i nasion roślin strączkowych, a także ryb. Codzienne posiłki zazwyczaj opierają się na porcji mięsa lub wędlin, białym pieczywie, ziemniakach, ryżu czy makaronie. Mało urozmaicona dieta może powodować niedobory żelaza, magnezu, cynku, a także witamin z grupy B oraz witaminy C i D.
Żywność wysokoprzetworzona zawiera mnóstwo szkodliwych składników i niewiele wartościowych substancji odżywczych. Najczęściej jest bogata przede wszystkim w cukier i utwardzane tłuszcze. Wszelkie słodycze, wyroby cukiernicze, słone i tłuste przekąski, dania typu instant są obciążeniem dla trzustki, układu krążenia i wątroby. Gwałtownie podnoszą cukier we krwi, przyczyniają się do miażdżycy i są główną przyczyną nadwagi i otyłości. Dietetycy ostrzegają też, że ich słodko-tłusty smak ma działanie silnie uzależniające.
W naszej diecie często brakuje też wystarczających ilości błonnika. Ten cenny składnik reguluje procesy metaboliczne, obniża skoki glukozy we krwi i sprawia, że zmniejsza się nasz apetyt. Najlepszym źródłem błonnika są produkty pełnoziarniste (kasza, makaron razowy, pieczywo pełnoziarniste), a także warzywa i owoce. Częstym błędem (zwłaszcza w żywieniu dzieci) jest picie soków owocowych lub jedzenie musów. Są one pozbawione najcenniejszego składnika, czyli błonnika. Ich spożywanie przyczynia się do gwałtownych skoków glukozy we krwi.
Częstym błędem żywieniowym jest niedostateczna podaż wapnia (co zwiększa ryzyko osteoporozy), którego najlepszym źródłem jest mleko i przetwory mleczne. Bogaty w mleko i wapń ser żółty pojawia się na naszych stołach najczęściej, jednak trzeba pamiętać, że zawiera dużo cholesterolu. Dla zbilansowania diety powinniśmy wtedy zrezygnować z wędlin czy tłustego mięsa. Znacznie zdrowszy jest jednak naturalny jogurt, kefir, maślanka czy zsiadłe mleko. Są one nie tylko źródłem wapnia, ale też cennych dla organizmu bakterii probiotycznych, które przywracają naturalną florę bakteryjną jelit i zwiększają naszą odporność na drobnoustroje.
Wraz z kupowanymi w sklepie wędlinami, żółtym serem i wszelką wysokoprzetworzoną żywnością dostarczamy do organizmu zbyt duże ilości soli. A to właśnie ta popularna przyprawa odpowiada za wzrost ciśnienia tętniczego i nadmierne zatrzymywanie wody w organizmie. Jest też dodatkowym obciążeniem dla nerek. Najlepszym rozwiązaniem jest ograniczenie dosalania potraw i rezygnacja z produktów bogatych w sól. Wędlinę można np. zastąpić samodzielnie pieczonym mięsem, a wędzone ryby - tymi gotowanymi na parze. Według ekspertów optymalna dzienna dawka soli to 5 g.
Dla naszego organizmu ważne jest nie tylko to, co jemy, ale też jak często i o jakich porach. Zdaniem lekarzy i dietetyków najlepsze jest regularne spożywanie posiłków co 3-4 godziny. Szkodliwe jest zarówno podjadanie między posiłkami (zaburza procesy trawienne, sprzyja przybieraniu na wadze i obciąża trzustkę, która stale musi produkować insulinę), jak i zbyt długie przerwy między nimi. Po 5-6 godzinach "postu" nasz organizm może np. spowolnić metabolizm. Jest to częsty błąd przy odchudzaniu się. W efekcie nasz organizm może poczuć "zagrożenie" i zmniejszyć tempo przemiany materii, a tym samym utrudnić redukcję wagi. Dłuższe uczucie głodu często skutkuje przejadaniem się, gdy już siadamy do posiłku. Warto też pamiętać, że kolacja powinna być mniej kaloryczna i najlepiej spożywać ją najpóźniej na 2 godziny przed snem.
Czytaj także:
Jelita to nasz "drugi mózg". Dietetyczka mówi, co jeść, a co ograniczyć
"Złota ósemka" od lekarzy. To najlepsze, co możesz zrobić dla serca
Jedz, by obniżyć ryzyko nowotworów. Lekarze wskazują konkretne produkty
Źródła:
ncez.pzh.gov.pl/dzieci-i-mlodziez/najczestsze-bledy-w-zywieniu-dzieci-i-jak-ich-uniknac-czyli-wyzwanie-dla-wspolczesnego-rodzica
naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C106379%2Cekspert-przecietny-polak-zjada-dziennie-tyle-cukru-ile-jest-w-cukiernicy